Z Januszem Kowalskim, Sekretarzem Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Pełnomocnikiem Rządu ds. Transformacji Energetycznej Obszarów Wiejskich, rozmawia Beata Klimczak.
Ostatnie tygodnie są dla pana bardzo dynamiczne. Spotyka się pan z rolnikami z różnych zakątków kraju. Jakie są dziś ich największe problemy?
Nie tylko dla rolników, ale także wójtów gmin wiejskich i miejsko-wiejskich jednym z największych problemów jest znalezienie tańszych rozwiązań na produkcję energii cieplnej w lokalnych ciepłowniach oraz ogrzewanie szkół, przedszkoli i innych tego typu obiektów, gdy węgiel jest coraz droższy. Polskie ciepłownictwo opiera się głównie na węglu.
Korzystniejszym rozwiązaniem jest biomasa agro, która daje dochody rolnikom i tańsze ciepło na obszarach wiejskich.
Największy problem istnieje w niewielkich miastach. Polskie ciepłownictwo systemowe liczy 412 firm i 21 tys. km sieci. Z tego aż 83% nie spełnia wymogów „systemów efektywnych”. W odniesieniu do źródeł ciepła definicja ta, wprowadzona unijną dyrektywą o efektywności energetycznej, oznacza systemy, w których do produkcji ciepła lub chłodu wykorzystuje się co najmniej: 50% energii z odnawialnych źródeł lub 50% ciepła odpadowego lub 75% ciepła pochodzącego z kogeneracji lub 50% wykorzystując ich połączenie. Tylko takie systemy mogą korzystać z unijnych funduszy. Na dodatek większość tych przedsiębiorstw produkuje tylko ciepło, a o wiele bardziej efektywna jest produkcja energii i ciepła w skojarzeniu, czyli kogeneracja, gwarantująca dodatkowo dochody ze sprzedaży energii i pozwalająca obniżyć koszt ciepła.
BIOGAZ W POLSCE – POBIERZ ZA DARMO NASZ RAPORT!
To jednak oznacza konieczność modernizacji – zmianę technologii z węgla na paliwo tańsze, także ze względu na niższe opłaty z tytułu emisji CO2, a także inwestycję w system generacji energii elektrycznej. Na dzisiaj małe przedsiębiorstwa ciepłownicze poniżej 20 MW mocy nie są objęte system EU ETS, ale biorąc pod uwagę trendy w Unii Europejskiej związane z jak najszybszym ograniczaniem emisji CO2 należy się poważnie liczyć z tym, że zakres obowiązywania ETS będzie się rozszerzał. Jak pani wie, jestem wielkim krytykiem systemu EU ETS, patrząc na kwestie lokalnego ciepłownictwa zwracam uwagę na możliwość obniżenia kosztów. Jeśli można zastąpić węgiel biomasą, a także może ona stanowić realną alternatywę dla innej opcji modernizacji w postaci przejścia na gaz, to trzeba to rozważyć. A jeśli przedsiębiorstwa ciepłownicze w ten sposób zabezpieczą się przed opłatami emisyjnymi – bo biomasa jest paliwem zeroemisyjnym – to trzeba to robić.
Czy według pana polska wieś mogłaby być niezależna energetycznie?
Potencjał biomasy agro wskazuje na pełną niezależność wsi od paliw kopalnych, pod warunkiem uruchomienia upraw roślin użytecznych energetycznie i produkcji z nich oraz z odpadów produkcji rolno -spożywczej paliw biomasowych – brykietów, pelletu, mikropyłu oraz biogazu. Produkcja taka może być akceptowana lokalnie w sytuacji, gdy wykaże opłacalność ekonomiczną, a obecne relacje cenowe energii na to wskazują.
Jeśli weźmie się pod uwagę ceny biomasy, która nadaje się na cele energetyczne, np. słomę pospolitych zbóż oraz ceny paliw kopalnych i koszty limitów emisji CO2, to koszt 1 GJ dla biomasy z uwzględnieniem kosztów przetworzenia na wyżej wymienione paliwa biomasowe to 35-50 zł, dla węgla przy cenie 1500 zł/t i obecnym poziomie cen limitów emisji w przedziale 70-90 euro za tonę to 95-105 zł/GJ, a dla gazu teraz dużo tańszego wg. notowań giełdowych niż kilka miesięcy temu – to 105-115 zł/GJ.
Rozporządzenie LULUCF [5] oraz Dyrektywa RED II ograniczyły stosowanie w energetyce biomasy leśnej, ale stwarzają nowe kierunki rozwoju dla biomasy pochodzenia rolniczego, tzw. biomasy agro, do której zalicza się nie tylko tzw. pozostałości i produkty uboczne z gospodarki rolno-spożywczej, lecz także biomasę z upraw roślin energetycznych.
To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w Magazynie Biomasa. W internecie za darmo:
Inne wydania Magazynu Biomasa znajdziesz tutaj. Dlatego kliknij i czytaj!