Ciepłownictwo stoi na skraju potężnego załamania, z realną wizją upadłości niektórych zakładów. Winą za taki stan rzeczy obarcza się zaniedbania ich zarządów oraz brak polityki państwa wobec tego sektora. Sytuację zdecydowanie pogarsza kryzys na rynku paliw. Wydaje się, że modernizacje przedsiębiorstw w kierunku zdecydowanie większego wykorzystania OZE , w tym biomasy, dla wielu PEC-ów mogą okazać się jedynym kołem ratunkowym.

Reklama

Sytuacja ciepłownictwa jest bardzo zła, co wynika przede wszystkim z długoletnich zaniedbań. W większości zakładów produkujących ciepło nie przygotowywano i nie realizowano zasad długofalowej polityki. Koncentrowano się na bieżących problemach.

Wynika to po części z tego, że większość PEC-ów podlega samorządom, których składy zmieniały się od wyborów do wyborów. Intratna posada prezesa zarządu takiego zakładu przed wiele lat była bardzo pożądanym kąskiem przy rozdawaniu kart w rozgrywkach lokalnych polityków. Nieliczne, niestety, są przykłady zarządów, które zdawały sobie sprawę, że konieczne są inwestycje – i to kosztowne.

Do 2019 roku krajowe ciepłownictwo czuło się w miarę bezpiecznie. Opłaty za emisję CO2 utrzymywały się na poziomie ok. 7 euro za tonę. Taniego węgla i gazu było pod dostatkiem. Obiektywnie rzecz biorąc – nie było powodów do poważniejszych niepokojów. Z drugiej strony polityka państwa, a właściwie jej brak, pozwalał na pewną samowolę branży, z której ta korzystała. Kolejnym aspektem, który należy tu wspomnieć, jest mechanizm taryfowania. Koncentruje się na ochronie odbiorców ciepła, a nie na realnych uwarunkowaniach funkcjonowania takich przedsiębiorstw i ich przyszłości.


Zarejestruj się na IV Konferencję Biomasa i paliwa alternatywne w ciepłownictwie


Raport Urzędu Regulacji Energetyki „Energetyka cieplna w liczbach – 2020” informuje, że według stanu na 31 grudnia 2020 r. koncesje wydane przez Prezesa URE na prowadzenie działalności w zakresie wytwarzania, przesyłania i dystrybucji oraz obrotu ciepłem posiadało 387 przedsiębiorstw. Wytwarzaniem ciepła zajmowało się ponad 90% wszystkich badanych przedsiębiorstw ciepłowniczych. Wytworzyły one łącznie z ciepłem odzyskanym w procesach technologicznych (odzysk ciepła) 393,8 tys. TJ ciepła.

Do odbiorców przyłączonych do sieci trafiło ostatecznie 57% wytworzonego ciepła − po zaspokojeniu własnych potrzeb cieplnych przedsiębiorstw oraz uwzględnieniu strat podczas przesyłania. W strukturze paliw w dalszym ciągu dominują paliwa węglowe, których udział w 2020 r. stanowił 68,9% ogółu paliw zużywanych w źródłach ciepła.


GDZIE KUPIĆ DOBRY PELLET? SPRAWDŹ NA NASZEJ MAPIE!


Rok wcześniej było to 71%. Wśród przedsiębiorstw produkujących ciepło w kogeneracji różnorodność była większa, ale paliwa inne niż węglowe stanowiły tylko 1/3, w tym 10,1% to OZE,, 10,6% gaz ziemny i 4,8% olej opałowy. Wg URE odnawialne źródła energii w ciepłownictwie odpowiadały za produkcję 9,5% ciepła (dane za 2019 r.). Z tego 97,5% stanowiła biomasa (41 548 379,86 GJ w 2020 r.), 0,4% biogaz oraz 2,1% pozostałe OZE. Jak podkreśla w opublikowanych dokumentach URE, udział poszczególnych rodzajów paliw uwarunkowany jest także terytorialnie.

Najwięcej ciepła z gazu ziemnego produkowane jest w woj. lubuskim, a w aż 8 województwach dominuje węgiel (80%), którego największe zużycie w tym celu odnotowywane jest na Dolnym Śląsku (ponad 90%). Ewenementem jest woj. opolskie, które nie ma instalacji produkujących ciepło z biomasy.

To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w Magazynie Biomasa. W internecie za darmo:

Inne wydania Magazynu Biomasa znajdziesz tutaj. Dlatego kliknij i czytaj!

Tekst: Redakcja (Na podst. „Strategii dla ciepłownictwa do 2030 r. z perspektywą do 2040 r.”, Raportu „Energetyka cieplna w liczbach – 2020” URE 2022r., www.gov.pl)
Zdjęcie: pixabay.com
Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE