Warsaw Enterprise Institute opublikował raport opracowany przez Marka Lachowicza. „Zapłacą najubożsi” opisuje, jaki wpływ będzie miał system handlu emisjami dla budynków mieszkalnych oraz transportu na polskie społeczeństwo.
Nie jest możliwe, by polityka klimatyczna kształtowana w ramach UE była dopasowana do wszystkich państw członkowskich. 27 krajów dzielą nie tylko różnice na poziomie rozwoju gospodarczego, ale też kwestie klimatyczne (jak np. Finlandię i Hiszpanię) i zamożność obywateli. Warto jednak, by w tym międzynarodowym związku dbano o interesy własnego społeczeństwa. Jeżeli w polityce Polski względem Unii nic się nie zmieni, to być może niedługo za niedopatrzenia zapłacą najubożsi.
Czytaj też: Polityka Surowcowa Państwa funkcjonuje już od roku
Niebezpieczeństwo zaostrzania polityki energetycznej
Podwyższenie cen uprawnień do emisji CO2 doprowadzi do zwiększenia opłat dla konsumentów. Nie będzie to widoczne w bezpośredni sposób, ponieważ koszty zostaną dołączone do taryf i rachunków. Tym sposobem wzrost inflacji przyspieszy, co przyczyni się do obniżenia standardów życia Polaków.
System ETS 2 obejmie dodatkowo budynki mieszkalne i transport. Najbogatszych będzie stać na to, by skutecznie ocieplić dom, kupić auta elektryczne, zmodernizować ogrzewanie w domu jednorodzinnym. Najwięcej zapłacą najubożsi, których sytuacja będzie dodatkowo pogarszać się z powodu coraz wyższych opłat. Konsekwencją polityki klimatycznej staną się także rosnące ceny paliw kopalnych, co pośrednio wpłynie na windowanie kosztów żywności, która wymaga nawozów produkowanych przy współudziale drożejącego gazu.
Zapłacą najubożsi, a będzie co płacić
Szacunkowo koszty mogą wynieść od 1560 do 7000 zł rocznie dla gospodarstwa domowego. Najsilniej odczują to mieszkańcy wsi, ponieważ w miastach opłaty doliczone zostaną do bieżących rachunków z tamtejszych elektrociepłowni. Realne koszty wdrożenia ETS 2 będą nawet wyższe, jeśli wziąć pod uwagę uboczny wzrost w cenach dóbr konsumpcyjnych. Przy najbardziej optymistycznym scenariuszu łączny wydatek gospodarstw domowych w ciągu jednego roku zamknie się w 21 mld zł, ale jeżeli ceny uprawnień do emisji będą ulegać spekulacji, to mogą dojść nawet do 96 mld zł rocznie.
Czy proponowane rozwiązania są skrojone dla Polski?
Komisja Europejska stara się odpowiedzieć na ryzyko, którego jest świadoma. Jednak może się okazać, że to wsparcie w przypadku Polski nie odniesie sukcesu.
Głównym środkiem łagodzącym koszty transformacji ma być powołanie Climate Social Fund, który realizowałby kompensatę dla najuboższych. Otrzymanie funduszy wymagałoby jednak zaakceptowania przez KE Krajowego Planu Odbudowy, z czym Polska od długiego czasu ma spore problemy. Wysoką cenę wdrożenia funduszu może ponieść klasa średnia. Będzie zbyt bogata na skorzystanie z CSF i zbyt biedna na wdrożenie niskoemisyjnych rozwiązań w swoich domach.
Ponadto przewidziane dla Polski pieniądze nie wystarczą, by w pełni pokryć wydatki najuboższych. Gwarantowane fundusze mają wynieść 110 mld zł, ale nawet przy najbardziej pozytywnym scenariuszu roczny wydatek będzie plasował się w okolicy 16,7 mld zł rocznie, co wygeneruje 3 mld zł starty.
Czytaj też: Energia przyszłości w bezpiecznej Europie
Szanse dla Polski
W raporcie wskazywane są nie tylko ryzyka, ale również szanse. Skierowanie handlu uprawnieniami ETS na Giełdę Papierów Wartościowych może wzmocnić polski rynek kapitałowy. Aby dopiąć tego celu konieczne jest zmobilizowanie państw Nowej Unii do forsowania tej idei. Wśród tych krajów członkowskich GPW jest najsilniejsza, stąd stanowi naturalny kierunek dla handlu uprawnieniami do emisji.
Warto wziąć pod uwagę także fakt, że przed Brexitem giełda miała miejsce w dwóch lokalizacjach – w Londynie i Lipsku. Być może należałoby podjąć próbę odtworzenia tego rozdziału.
Biomasa w ciepłownictwie i energetyce:
Inne wydania Magazynu Biomasa znajdziesz tutaj. Dlatego kliknij i czytaj!
Zdjęcie: freepik
Źródło: Warsaw Enterprise Institute