18 sierpnia w Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej CUIAVIA w Inowrocławiu odbyła się konferencja „Odnawialne źródła energii szansą rozwoju dla polskiego przemysłu rolno-spożywczego”. Okazuje się, że energetyka przyszłości może leżeć w rękach sektora mleczaraskiego.


Czytaj dalej: 8. Kongres Biogazu 14-15 grudnia w Warszawie


Pytanie o oczekiwania branży

Na konferencji ze strony Janusza Kowalskiego, pełnomocnika rządu ds. transformacji energetycznej obszarów wiejskich w MRiRW, wybrzmiało pytanie o to, jak rząd może wspomagać branżę mleczarską.

Reklama

– Dysponujemy już narzędziami, które w sposób trwały mają zagwarantować rentowność i konkurencyjność polskiego sektora rolno-spożywczego. W jaki jeszcze sposób my, jako rząd, możemy jeszcze dodatkowo wesprzeć rolników, którzy mają teren i substrat? Co możemy zrobić, by inwestycje w biogazownie rzeczywiście ruszyły w sektorze mleczarskim? – pytał Janusz Kowalski.

Polityk podkreślał wysokość wsparcia, jakie można pozyskać w ramach programu „Energia dla wsi”. Jest to aż 65% kosztów budowy instalacji biogazowej dla rolnika indywidualnego lub grupy zrzeszonej w ramach spółdzielni.


Czytaj też: Biogazownie w Polsce – rolnicze i komunalne na jednej mapie!


Finanse są, pora na działania

Uczestnicy konferencji mieli szansę zaznajomić się także z planami resortu odnośnie finansowania i prac legislacyjnych w zakresie OZE. Janusz Kowalski zdradził, że w ciągu kilku tygodni pojawi się decyzja, czy Polska otrzyma miliard euro w ramach REPowerUE. Pieniądze docelowo mają zostać przeznaczone na rozwój sieci przesyłowych na obszarach wiejskich.

Padł także przybliżony termin rozpoczęcia konsultacji dotyczących rozporządzenia o substratach dla biogazowni rolniczych, co ma związek z wejściem w życie ustawy o ułatwieniach w przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie biogazowni rolniczych, a także ich funkcjonowaniu. Dokument uściśli, jakie rodzaje wsadu mogą być użyte w instalacji w ramach tej ustawy.

– Chcemy ruszyć z konsultacjami rozporządzenia o substratach dla biogazowni na początku września – powiedział Janusz Kowalski.

Podkreślano także potencjał wsparcia finansowego wynikający z licznych dotacji świadczonych przez rządowe instytucje.

– W całej Europie nie ma rozwiązań takich, jakie Polska oferuje w ramach Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Fundusz udziela preferencyjnych pożyczek, których stopa procentowa wynosi 5,4%, co na tle banków komercyjnych jest niezwykle atrakcyjną stawką – mówił Ireneusz Stachowiak, prezes toruńskiego WFOŚiGW.

Obecny stan branży mleczarskiej

– Branża przemysłu mleczarskiego w Polsce jest oparta na spółdzielniach, o które musimy dbać, bo są to najlepiej zorganizowane zrzeszenia w ramach sektora rolno-spożywczego. Ponadto stanowią one w pełni polski kapitał. Rocznie zakupowi i przeróbce poddawane jest 12 mld l mleka – informował Waldemar Broś, prezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich.

W Polsce w branży mlecznej działa 90 tys. rolników, a wartość sprzedanego mleka wynosi 59,5 mld zł, z czego duża część przeznaczana jest na eksport. Krajowa produkcja jest wysoka i spełnia najlepsze standardy jakości. Mimo to zdaniem Waldemara Brosia unijne wsparcie okazuje się niewystarczające dla podtrzymania rentowności sektora mleczarskiego.

– Ceny interwencyjne ustalono ponad 15 lat temu i wynoszą 169 euro za 100 kg chudego mleka w proszku. Komisja Europejska musi je zmienić, ponieważ przy takiej stawce nikt nie wytrzyma kosztów produkcji – zaznaczał Waldemar Broś.

Jako przykład konkurencyjnego rynku przytoczył Nową Zelandię, która rocznie produkuje 21 mld l mleka, z czego 95% kierowane jest do eksportu, głównie na rynek chiński. Państwo Środka zaczęło stopniowo zmniejszać swoje zakupy, przez co Nowa Zelandia skierowała się w stronę Afryki, która jest dużo bardziej chłonna, ponieważ tamtejsza produkcja wynosi zaledwie 50 mld l mleka rocznie. Dla porównania w Europie wartość jest to 233 mld mld l rocznie, z czego 160 mld l pochodzi z UE. Z kolei Azja wytwarza 415 mld l mleka w ciągu roku. Stąd Afryka jest łakomym kąskiem, po który Nowa Zelandia sięga coraz chętniej, dążąc do odsunięcia Azji i Europy z tego rynku.

Jak informuje Waldemara Broś, jeśli z 21 l mleka można wyprodukować 1,9 kg mleka chudego proszkowanego i 1 kg masła, to po porównaniu z giełdą Nowej Zelandii, w symulacji najniższa konieczna cena dla utrzymania rentowności wynosi 1,30-1,35 zł, podczas gdy ceny interwencyjne są na poziomie blisko 95 gr. Ten przykład obrazuje nierentowność bieżących cen interwencyjnych. Utrzymanie produkcji na obecnym poziomie wymaga ich podniesienia.

– Dziś musimy zrobić wszystko, by chronić polskiego rolnika – właściciela spółdzielni mleczarskiej – podsumował Waldemar Broś.


Czytaj też: Akademia inwestora biogazowego – pierwszy taki poradnik na rynku!


Partnerstwo w budowie biogazowni dla każdego chętnego

PGNiG BioEvolution przedstawiło ambitne plany grupy ORLEN odnośnie działań w zakresie biogazu. ORLEN do 2030 r. planuje wybudować około 100 biogazowni i biometanowni, o czym pisaliśmy także w wywiadzie z Leszkiem Mańsk, prezesem PGNiG BioEvolution.

Podczas konferencji mówiono o warunkach, w jakich takie instalacje mogą powstawać. Przede wszystkim do budowy biometanowni potrzeba działki o rozmiarze minimum 3 ha. Roczne zapotrzebowanie tego typu instalacji na substrat wynosi około 80-100 tys. t, które ponadto muszą zostać przetransportowane do instalacji, a następnie wywiezione z niej w formie pofermentu. Produkcja biometanu wymaga też zawarcia szeregu wieloletnich porozumień pomiędzy wieloma różnymi jednostkami, co wymaga wypracowania długotrwałych porozumień społecznych.

– Przychodzą do nas partnerzy, którzy posiadają substrat i pomysł, jednak potrzebują wsparcia przy budowie instalacji. W takim przypadku my zajmujemy się budową i finansowaniem biogazowni, a partner dostarcza dla niej paliwo. Współpraca opiera się na umowie, która gwarantuje partnerowi transfer energii i ciepła lub korzyści finansowe – tłumaczył Orest Nazaruk, dyrektor departamentu wsparcia biznesowego w PGNiG BioEvolution.

Przedstawiono także inne formy współpracy, jakie są skierowane do potencjalnych interesantów. Partner nie musi być zainteresowany budową własnej biogazowni, spółka może odkupić od niego wyłącznie substrat, jeśli preferuje taki rodzaj relacji biznesowej. Współpraca może mieć miejsce także w warunkach, gdy partner jest w stanie zagwarantować pozyskanie gruntu i budowanie dobrej relacji z lokalną społecznością.

Odnawialne źródła energii mogą pomóc mleczarzom

Jednym z najczęstszych zarzutów podnoszonych względem produkcji zwierzęcej jest jej wpływ na emisję gazów cieplarnianych do środowiska. Składowany obornik emituje metan i podtlenek azotu, co podczas przetrzymywania go na świeżym powietrzu jest szkodliwe, ale w komorze fermentacyjnej staje się wręcz pożądane.

– Jeżeli przyjmiemy, że świeży obornik magazynuje w sobie 100% gazów cieplarnianych, to po 2-3 tygodniach ta wartość energetyczna spada o 50-60% – wyjaśniał prof. Jacek Dach z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.

Naukowiec podczas swojego wykładu podkreślał, jak duże znaczenie może mieć ten fakt dla polskiego rolnictwa i branży mleczarskiej. Coraz częściej mówi się o tym, że już niedługo raportowanie śladu węglowego będzie koniecznością i zacznie wpływać na ceny produktów, a także na wybory konsumentów.

Jak podaje prof. Jacek Dach, obecnie ślad węglowy wynikający z produkcji energii w Polsce wynosi 750 g CO2/kWh, dla porównania w Niderlandach jest to około 30 g CO2/kWh, a we Francji 50 g CO2/kWh. Budowa biogazowni obniża emisję z rolnictwa oraz przyczynia się do wprowadzania do sieci większej ilości zielonej energii, co ma pozytywny wpływ na emisyjność także innych krajowych przedsiębiorstw.


Czytaj też: Jak zintensyfikować rozwój sektorów biogazu i biometanu?


Biogazownie szansą dla poslkiego rolnictwa

– Jeżeli całościowo wykorzystamy potencjał substratu, jaki jest dostępny w Polsce, to możemy doprowadzić do sytuacji, w której nie będziemy musieli sprowadzać gazu – przedstawiał dr Marcin Rokosz, koordynator merytorycznych prac zespołów eksperckich w MRiRW.

Inwestycja w biogazownie to – obok produkowania ciepła i energii – źródło dodatkowych przychodów z podatków, przyczyna pojawienie się nowych miejsc pracy, sposób na zagospodarowanie odpadów z produkcji rolnej, wytwarzanie pofermentu, czyli bardzo dobrego nawozu, oraz sposób na zwiększenia udziału OZE w polskim miksie energetycznym.

– Mamy nadzieję, że 11 września nastąpi nowa era dla biogazu i biogazowni rolniczych – wyraził dr Marcin Rokosz.

Dr Marcin Rokosz koordynował prace nad ustawy o ułatwieniach w przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie biogazowni rolniczych. 24 lipca została ona podpisana przez prezydenta. O korzyściach płynących ze specustawy biogazowej pisaliśmy już wielokrotnie: Specustawa biogazowa – jaki potencjał widzą eksperci?, Specustawa o biogazowniach rolniczych – co zmieni w prawie?, Specustawa biogazowa powinna usprawnić formalności. Mamy potencjał?

Akademia inwestora biogazowego:

Zdjęcie: archiwum Magazynu Biomasa

Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE