Jak przebiega proces modernizacji polskich ciepłowni, w jakim stopniu zainteresowane są wykorzystaniem biomasy? Czy biomasa może być dla nich paliwem przyszłości?


REKLAMA

Reklama

Odpowiada Bogusław Regulski, wiceprezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie:

Głosy o konieczności modernizacji źródeł ciepła w polskim ciepłownictwie płyną praktycznie z każdej strony. Sami ciepłownicy też to wiedzą. I chcieliby już zacząć ten proces, ale nie za bardzo mają z czym. Przede wszystkim,  obecnie sytuacja ekonomiczna sektora nie jest  najlepsza, o czym już też wszyscy wiedzą. Niska rentowność działalności, zła płynność finansowa, wzmocniona wzrastającymi dynamicznie kosztami bilansowania emisji CO2,  składają się generalnie na znaczące obniżenie zdolności ciepłownictwa do inwestowania. Brakuje w przedsiębiorstwach środków własnych, programy pomocowe z dotacjami dopiero ruszą, a instytucje finansowe nie mają zamiaru angażować się w projekty nie mające odpowiednich zabezpieczeń i gwarancji sukcesu. Dlatego, jak na razie, w ciepłownictwie wielkiego boomu inwestycyjnego związanego z modernizacją źródeł wytwarzania ciepła nie widać.

Nie oznacza to jednak, że nic się nie dzieje. Realizowane są generalnie oparte na gazie projekty kogeneracyjne o różnej wielkości, jak również jednostki wytwórcze wykorzystujące OZE, w których dominuje biomasa. Obydwie ścieżki inwestycyjne wykorzystują środki krajowe zawarte w Programie Ciepłownictwo Powiatowe, realizowanym przez NFOŚiGW. Jednak dynamicznego wzrostu skali inwestycji modernizacyjnych w ciepłownictwie  spodziewamy się dopiero po uruchomieniu programów finansowanych w ramach z Krajowego Planu Odbudowy i Funduszu Modernizacyjnego, w których pojawią się znaczne środki bezzwrotne. I wtedy zapewne inwestycje ruszą w szybkim tempie.

W jakim kierunku będą zmierzać scenariusze modernizacji procesów wytwarzania ciepła dla ciepłownictwa systemowego? Nasze prognozy, oparte na kierunkach polityki europejskiej zarysowanej w Nowym Zielonym Ładzie, i krajowej opisanej w Polityce Energetycznej Polski do 2040 pokazują na wzrost udziału produkcji ciepła w kogeneracji i z wykorzystaniem energii odnawialnej. Ogromne zadanie „transformacyjne” stoi w tym zakresie przed powszechnie zwanym „ciepłownictwem powiatowym”, które dzisiaj praktycznie w całości oparte jest na klasycznych ciepłowniach węglowych.  Te systemy ciepłownicze, aby utrzymać swoją atrakcyjność dla odbiorców i móc się rozwijać, muszą w szybkim czasie uzyskać status „efektywnego energetycznie”.

To tutaj pojawią się więc nowe, gazowe instalacje kogeneracyjne, uzupełnione generalnie przez jednostki ciepłownicze wykorzystujące biomasę. Dlaczego biomasa? Między innymi  dlatego, że PEP 2040 zakłada, iż biomasa ma być kluczowym nośnikiem transformacji sektora ciepłowniczego na drodze do zwiększenia udziału OZE. Ale również dlatego, że klasyczne instalacje ciepłownicze wykorzystujące biomasę  wymagają niezbyt wysokich nakładów inwestycyjnych,  stosunkowo szybko mogą być realizowane  a stosowane technologie nie są zbyt skomplikowane. Póki w regulacjach UE dla małych instalacji wykorzystujących biomasę nie pojawią się nowe wymagania, podobne do standardów biomasy „zrównoważonej”, ten obszar OZE będzie mógł się dynamicznie rozwijać.

Na pewno ciepłownictwo czeka sięgnięcie po technologie biogazowe oparte o biomasę. To znacząco zwiększy zainteresowanie stosowania w procesie modernizacji źródeł wytwórczych instalacji kogeneracyjnych. Ale dostęp do technologii, i realizacja inwestycji z ich wykorzystaniem to jedno, a możliwość pozyskania odpowiedniego dla nich paliwa w postaci biomasy, to drugie.

Jak na razie, wielu potencjalnych inwestorów z naszego, ciepłowniczego środowiska prawie na równi traktuje obawy o możliwości realizacji inwestycji i o możliwość zagwarantowania dostaw biomasy do zbudowanych w ten sposób źródeł ciepła. Mimo upływu czasu dalej nie udało się zbudować stabilnego, wieloletniego programu dedykowanemu producentom biomasy, a co za tym idzie bezpiecznego dla obu stron rynku tego surowca. Jest problem zarówno z biomasą leśną, pomimo wprowadzenia definicji „drewna energetycznego”, która znalazła się w znowelizowanej w roku 2020 ustawie OZE, jak też z tzw biomasą „agro”, która utraciła w ostatnim czasie swoje znaczenie również na poziomie legislacyjnym. Ciężko jest więc w takim otoczeniu z optymizmem patrzeć na bezpieczeństwo i skuteczność pracy nowych instalacji biomasowych. Ten element szeroko rozumianej transformacji sektora ciepłowniczego musi zostać jak najszybciej poprawiony. W przeciwnym wypadku, projekty mające wykorzystywać biomasę albo staną się niewykonalne, albo nie wytrzymają próby czasu. Na pewno nie o to nam chodzi.

Chcesz wiedzieć więcej? Dlatego czytaj Magazyn Biomasa. W internecie za darmo:


Inne wydania Magazynu Biomasa znajdziesz tutaj. Dlatego kliknij i czytaj!

Oprac.:BEM  
Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE