Im więcej będzie możliwości dofinansowania do inwestycji, tym zwrot takich inwestycji będzie szybszy. Ale bez konkretnego rządowego wsparcia regulacyjnego i woli politycznej, żeby faktycznie coś zrobić dla biogazu i biometanu, rozwój rynku będzie wolniejszy, niż byśmy sobie tego życzyli – mówi o sytuacji na rynku Marcin Białek, prezes spółki Biogas System S.A., jeden z członków komitetu organizacyjnego Izby Gospodarczej Biogazu i Biometanu.
Jak wygląda sytuacja Biogas System S.A. Czy planujecie kolejne realizacje?
Oprócz już podpisanych kontraktów będących w fazie realizacyjnej aktualnie mamy podpisanych kilka umów na projektowanie biogazowni z pozwoleniami i te realizacje są przewidziane w naszych planach na przyszły rok. Prowadzimy wiele rozmów dotyczących biometanu – zarówno klientami, którzy idą w kierunku bioLNG, jak i bioCNG. Cieszy mnie również zainteresowanie biowodorem.
A czy w innych sektorach – biogazu składowiskowego czy z oczyszczalni ścieków, spółka Biogas System S.A. już jest lub wkrótce będzie także obecna?
Tak, rozmawiamy także o biogazowniach przy składowiskach odpadów działających w ramach zakładów zagospodarowania odpadów. Generalnie mamy dość dużo różnorodnych kontaktów, które świadczą o dużym zainteresowaniu biogazem na rynku, a nasze rozwiązania technologiczne wpisują się w ich strategię. Bardzo pozytywnym sygnałem jest obserwowane przez nas coraz większe zainteresowanie biogazowniami ze strony gmin i zakładów komunalnych.
Czy to większe zainteresowanie wynikać może z zapowiadanych przez państwo programów wsparcia rozwoju biogazowni i biometanowni, które mają wkrótce wystartować?
Inwestorzy, którzy wiedzą, że muszą iść w stronę biogazu czy biometanu to przedsiębiorcy, których nie trzeba przekonywać, że to jest słuszny kierunek. Co więcej – część naszych potencjalnych klientów to inwestorzy, którzy chcą stawiać na biogaz nawet bez tych systemów wsparcia. Oczywiście to dobrze, że w jakiejś perspektywie są przewidziane konkretne pieniądze w formie dotacji czy pożyczek, tym niemniej jednak największe bariery w rozwoju rynku wynikają nie z braku środków, a innych przyczyn, takich jak np. problemy z przyłączeniem do sieci.
Kongres Biogazu – zarejestruj się!
I to poczynając już od pierwszych kroków proceduralnych – warunki przyłączeń, które powinny być wydawane w 90 dni, wydawane są w 120, albo też operatorzy informują, że mają za dużo wniosków i wydłużają czas oczekiwania o kolejne 120 dni. Kolejna kwestia, dotycząca już stricte biometanu: w różnych miejscach wymagane są różne parametry kaloryczności, albo są problemy z chłonnością sieci.
Trudno więc się dziwić, że zamiast walczyć z wieloma przeciwnościami o zatłaczanie biometanu do sieci, inwestorzy wybierają wariant produkcji bioLNG lub bioCNG…
Na ten moment to jedyny racjonalny kierunek. Jasne, że im więcej będzie możliwości dofinansowania do inwestycji, tym zwrot takich inwestycji będzie szybszy. Jednak bez konkretnego rządowego wsparcia regulacyjnego i woli politycznej, żeby faktycznie coś zrobić dla biogazu i biometanu, rozwój rynku będzie wolniejszy niż byśmy sobie tego życzyli.
Kolejna przeszkoda, którą trzeba wreszcie pokonać to edukacja. O ile mieszkańców gminy możemy przekonać organizując wizytę na działającej biogazowni, to o wiele trudniejsze wyzwanie czeka nas niekiedy z urzędnikami, którzy w zależności od gminy różnie interpretują przepisy. Znamy przypadki, że np. przy zgłoszeniu w starostwie robót budowlanych na mikrobiogazownię urzędnicy zgłaszają sprzeciw twierdząc, że… produkcja prądu z biogazu to nie jest odnawialne źródło energii, bo ktoś w urzędzie błędnie zinterpretował ustawę o OZE. Gwoli ścisłości, wynika to z pewnego zagmatwania przepisów, ponieważ kwestie biogazu są rozproszone po bardzo różnych ustawach i rozporządzeniach: zarówno środowiskowych, jak i dotyczących energii, czy budowlanych. I w efekcie urzędnicy mogą się w tym gubić.
Bardzo pozytywnym sygnałem jest obserwowane przez nas coraz większe zainteresowanie biogazowniami ze strony gmin i zakładów komunalnych
Konieczność uporządkowania przepisów to jeden z postulatów, które zgłasza pewnie cała branża. Jako jedna z najbardziej aktywnych firm na rynku zaangażowaliście się – i to w roli współzałożyciela – w nową inicjatywę, czyli w Izbę Gospodarczą Biogazu i Biometanu. Czy właśnie taka forma reprezentacji branży sprawi, że jej postulaty będą miały siłę sprawczą?
Powstanie izby gospodarczej wynika z potrzeby rynku. Tak naprawdę sami zostaliśmy pozytywnie zaskoczeni że po paru dniach od ogłoszenia chęci otwarcia IGBB zgłosiło się ponad 90 zainteresowanych podmiotów. Izba gospodarcza jest naturalnym przedstawicielem przedsiębiorców, ma większą zdolność do lobbowania i wpływania na decyzje polityczne oraz na tworzone regulacje. Gwarantuje skuteczność w reprezentowaniu interesów gospodarczych branży, ponieważ zgodnie z ustawą o izbach gospodarczych uprawniona jest do wyrażania opinii o projektach rozwiązań odnoszących się do funkcjonowania gospodarki oraz może uczestniczyć w przygotowywaniu projektów aktów prawnych. Czerpiąc z doświadczeń z innych krajów Izba Gospodarcza Biogazu i Biometanu jest otwarta do współpracy ze wszystkimi podmiotami działającymi w branży biogazowej.
Najpierw w strukturach Uniserv S.A., a potem już jako wydzielona spółka Biogas System S.A. działacie w branży od kilkunastu lat. Czy ma pan poczucie, że polski rynek mimo wszystko znalazł się w jakimś momencie zwrotnym, skoro są już – nawet jeżeli niedoskonałe – przepisy, skoro pojawiają się coraz większe pieniądze na biogaz?
Mam poczucie, że mimo wielkiego potencjału, który jest w kraju, to jest ciągle za mało. Tak wiele miejsca w dyskusjach o nowych paliwach poświęca się obecnie np. wodorowi, podczas gdy biometan ma trzykrotnie większą kaloryczność molową /GCV/, a nadal nie potrafimy tego atutu wykorzystać. Ciągle jesteśmy białą plamą na mapie biometanowni w Europie.
Przed nami nadal bardzo dużo do zrobienia i nie wszystko da się zrobić od razu. Ale najważniejszą sprawą jest wola polityczna, potrzebne są konkretne decyzje, jak choćby ułatwiające wspomniane już wcześniej procedury przyłączania do sieci. Pozwoli to na uwolnienie potencjału setek projektów, a biometan będzie nie tylko w formie bioLNG lub bioCNG, ale również zazieleni nasze sieci gazowe, podobnie jak ma to miejsce w innych krajach. Przyjazne regulacje dadzą też inwestorom pewność inwestowania środków i ograniczenie ryzyk długoterminowych.
To wszystko pozwoli nam doczekać się wreszcie biogazowego boomu.
Chcesz wiedzieć więcej? Czytaj Magazyn Biomasa:
Rozmawiał: Lech Bojarski
Zdjęcie: Łukasz Gdak
MATERIAŁ SPONSOROWANY