Firmy gazowe coraz śmielej wchodzą na rynek gazów odnawialnych. Szlak przeciera m.in. Respect Energy Fuels, która jako pierwsza w Polsce będzie odbierać gaz z instalacji biometanowej podłączonej do sieci gazowej. O strategii i biometanowych ambicjach spółki z Krystianem Juchaczem, prezesem zarządu REF, rozmawia Jolanta Kamińska.

Reklama

Rozmowa odbyła się przed zatłoczeniem 1 m3 biometanu do sieci gazowej PSG


Respect Energy Fuels działa na rynku paliw gazowych. Marka, pod jaką firma funkcjonuje, wskazuje na powiązania z Grupą Kapitałową Respect Energy, ale jesteście niezależnym podmiotem.

Rzeczywiście, funkcjonujemy poza holdingiem Respect Energy. Jesteśmy niezależną, prywatną spółką z polskim kapitałem i w tej chwili nasza działalność jest skoncentrowana głównie na obszarze handlu gazem sieciowym i LNG – w Polsce i 15 krajach europejskich, na tym polu się rozwijamy. Naszymi głównymi celami są obecność na całym rynku europejskim oraz budowanie pozycji, która świadczy o wysokiej jakości usługi w sektorze paliw gazowych – przynajmniej w skali Europy.

Firma chce aktywnie uczestniczyć w procesie dekarbonizacji gospodarki – podkreślacie rolę LNG jako paliwa o niższym niż paliwa kopalne profilu emisyjnym, od niedawna oferujecie także bioLNG i biometan. To odpowiedź na nowe wyzwania biznesowe?

Podążamy ścieżką wyznaczoną przez Unię Europejską, co wydaje mi się zasadne, biorąc pod uwagę choćby aspekt niezależności energetycznej. A przecież jeśli chodzi o paliwa kopalne, to Polska nie jest samowystarczalna – jesteśmy ich dość istotnym importerem, więc w kwestii budowania niezależności i bezpieczeństwa energetycznego popieram ten kierunek. Można dyskutować o narzuconej perspektywie czasowej – czy 2050 r., kiedy docelowo jako Europa mamy całkowicie wycofać się z gazu ziemnego, to jest mało, czy dużo czasu na zmiany? Według mnie mało, jeśli punktem odniesienia są nowe inwestycje.

Im będzie bliżej 2050 r., tym większy może się okazać shortage na rynku, bo istniejące gazowe źródła będą albo odłączane, albo zamykane i nie będą zastępowane przez nowe. Ryzyko presji cenowej i szoków cenowych powoduje, że ważne jest, aby rynek gazów odnawialnych rozwijał się przynajmniej w takim tempie, w jakim rynek gazu ziemnego będzie zanikał. Chcemy być częścią tej zmiany. Dołączając do spółki w 2022 r., zająłem się jej restrukturyzacją i wyznaczaniem nowych celów strategicznych.

Jakie one są?

Naszym celem jest osiągnięcie pozycji numer jeden w swojej kategorii. Działamy jako firma tradingowa na rynku commodity, który sam w sobie jest dość mocno wystandaryzowany. Jednak potrzeby jego uczestników już niekoniecznie – i właśnie w tym obszarze widzimy ogromny potencjał do tworzenia produktów i usług szytych na miarę. Do 2022 r. spółka funkcjonowała w zasadzie tylko w obszarze małoskalowego LNG w Polsce, z okazjonalnymi transakcjami zagranicznymi. Dziś LNG małej skali to jedna z naszych nitek biznesowych – aktywnie handlujemy gazem sieciowym w Polsce i 15 krajach europejskich.

Angażujemy się w projekty, które mają komercyjny sens. To nasza przewaga jako podmiotu prywatnego – możemy się skupić na rzeczach, które są najbardziej obiecujące z punktu widzenia rozwoju i interesów spółki oraz naszych udziałowców. Nie wszyscy mają taki komfort. Biometan na pewno jest paliwem przyszłościowym i rozwój tego obszaru w Respect Energy Fuels jest ważny.

Jak w pana opinii wygląda przyszłość tego sektora w Polsce?

Potencjał szeroko pojętego biogazu jest bardzo duży, ale z różnych przyczyn, także społecznych, niewykorzystany i osobiście mam nadzieję, że dla naszego kraju jest to szansa rozwojowa. W momencie, kiedy Europa nie ma wystarczającej podaży, żeby zaspokoić popyt na biometan, rozwijanie bazy podażowej w Polsce jest zasadne.

Jak bardzo jesteśmy dumni z węgla, tak możemy być dumni kiedyś z biogazu. Pojawia się jednak istotne pytanie o organizację rynku. Jeśli w ramach Unii Europejskiej umawiamy się na wspólne przedsięwzięcia w imię realizacji określonych zadań, to jako przedsiębiorcy musimy wiedzieć, kto ten biometan wykorzysta. Bez odpowiednich systemów wspierających krajowy rynek odbiorców liczmy się z tym, że nasz polski biometan będzie realizował cele klimatyczne, ale w innych krajach.

Mamy dziś kilka aktów regulacyjnych i ustaw, które de facto są tylko teoretyczne, nie mają przełożenia w praktyce. Więc z mojego punktu widzenia biometan to w tej chwili Europa Zachodnia.

Dziś przedsiębiorcy nie są zainteresowani kupnem biometanu, bo jest dla nich po prostu za drogi – i komunikują to wprost. Czy to w pana opinii może się zmienić?

Rzeczywiście, zainteresowanie biometanem jest, dopóki firmy nie poznają jego ceny. Przemysł nie będzie chciał płacić więcej tylko z powodów wizerunkowych i budowania „zielonej marki”. Możemy wzorować się na doświadczeniach np. z rynku energii elektrycznej OZE czy działań służących podniesieniu efektywności energetycznej: systemach wsparcia opartych na certyfikatach czy różnego rodzaju formach ceny gwarantowanej, która pozwala zmitygować ryzyko ceny przy projekcie inwestycyjnym.

Sądzę też, że regulator powinien rozważyć nałożenie obowiązku procentowego wykazania określonego udziału OZE w produkcji lub wpłynąć na popyt, zobowiązując konkretnych uczestników rynku do kupna określonej ilości certyfikatów, co de facto będzie wspierało wytwórcę biometanu.

Etap przejściowy, czyli kolejne 25 lat, to moment na dynamiczny rozwój rynku LNG i docelowo bioLNG

Krystian Juchacz, prezes zarządu REF

Jeśli dziś w Polsce dochodzi do transakcji z udziałem biometanu, to traktowałbym to jako formę ciekawostki. Mam jednak nadzieję, że już niedługo będziemy mogli oficjalnie zakomunikować odbiór biometanu wprowadzanego do sieci gazowej. To interesujący przypadek, który pokazuje, że można w Polsce zbudować biometanownię mimo wciąż nie najlepszego otoczenia prawnego.

Zdradzi pan nieco więcej o roli REF w tym projekcie?

Współpracujemy w tym projekcie w zakresie dostaw i bilansowania gazu – to proces skomplikowany, obarczony wieloma wyzwaniami. Trzeba umieć tym zarządzać. Udało nam się wypracować model współpracy, który stanowi nasze własne know-how stworzone dla tego konkretnego przypadku i traktujemy go jako projekt referencyjny. Mam nadzieję, że ten case to dopiero początek. Rynek biometanu jest w tej chwili za mały, a nasze ambicje zbyt duże, by mówić o realizacji strategicznych celów spółki w tym obszarze. Chcemy jednak odgrywać jeśli nie kluczową, to na pewno aktywną rolę w rozwoju tego rynku.

Na czym ma ona polegać?

Jeśli utrzymamy obecny kurs polityki, wspierający biogaz, to w pewnym momencie te krzywe się przetną i rozwiązania zaczną być bardziej opłacalne. Mamy wyznaczoną datę odejścia od gazu w Europie – 2050 rok. W przypadku biometanu jesteśmy na etapie „bycia pierwszym”, co jest trudne, ale jak jest się pierwszym, to potem korzyści biznesowe wynikające z tego pierwszeństwa są proporcjonalnie większe.

Dziś nie włączamy się aktywnie w prace grup roboczych czy stowarzyszeń branżowych, ale chcemy jako Respect Energy Fuels być swego rodzaju ambasadorem idei biometanu w Polsce. Ale także edukatorem, który bazuje na doświadczeniu z innych krajów, gdzie działamy.


Czytaj również: Pierwsza polska biometanownia przyłączona do sieci!


Czasem nie trzeba koła wymyślać od nowa – wystarczy spojrzeć na to, jak to robią inni, i wyciągnąć wnioski, a potem udoskonalać sprawdzone rozwiązania.

Czy chcemy uczestniczyć w dyskusji o przyszłości biometanu w Polsce? Oczywiście, tak długo jak są partnerzy do takiej dyskusji. Przypomnę, że o biometanie w Polsce mówi się przynajmniej od 2018 roku.

Na razie biometanu w sieci nie ma. Może opcja jego produkcji i skraplania do bioLNG to realny scenariusz?

Po 2022 r. struktura podaży LNG w Polsce i w Europie zmieniła się diametralnie, nie będzie powrotu do business as usual z Rosją. Etap przejściowy, czyli kolejne 25 lat, to moment na dynamiczny rozwój rynku LNG i docelowo bioLNG. Europa go potrzebuje. Wystarczy tylko spojrzeć na naszego zachodniego sąsiada – Niemcy inwestują w terminale LNG, my też przez GAZ-SYSTEM budujemy kolejny. Jeśli mówimy o małoskalowym LNG, to dla takich krajów jak Polska może być ono fantastycznym rozwiązaniem, szczególnie w kontekście zielonego transportu.

Jak powinien wyglądać biznes nowej ery w branży energetycznej? Jak to się przekłada na ambicje REF?

Trudno go sobie wyobrazić bez udziału OZE. Jeśli chcemy mieć konkurencyjną gospodarkę, to technologie oparte na odnawialnych źródłach energii to dla nas jedyna droga. Pojawia się jednak pytanie o to, jak tę drogę pokonamy, ile razy upadniemy i jak będziemy sobie radzić z wyzwaniami. Uważam, że ważne są biznesowa elastyczność i holistyczne spojrzenie na szanse, wyzwania i ryzyka, po czym wyznaczanie na tej podstawie długoterminowych celów.

Chcesz wiedzieć więcej? Czytaj magazyn Rynek Biogazu i Biometanu:

Rozmawiała: Jolanta Kamińska
Zdjęcie: Respect Energy Fuels

Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE