Ostatnio dużo mówi się o kryzysie, jaki dotknął niemiecki sektor biogazu. Nad właścicielami pojawiają się ciemne chmury, czego przyczyną jest w głównej mierze dobiegający końca okres udzielania wsparcia finansowego. O sytuacji alarmuje HBB Bioenergie, stowarzyszenie działające w tej branży na terenie Niemiec.
Aukcje ujawniają problem
Najbardziej dobitnym przykładem rodzącego się problemu stała się liczba ofert zgłaszanych na aukcje. W tym roku wszystkie dotyczyły działających już instalacji, co dowodzi, że funkcjonujący operatorzy potrzebują podstawy, która da im gwarancję stabilności ekonomicznej prowadzenia biogazowni, co zaznaczyła Sandra Rostek, szefowa HBB Energie. Ponadto oferty na aukcje bioenergii trzykrotnie przekroczyły dostępny wolumen. Widać więc, że zapotrzebowanie przekracza dostępną podaż, a wielu producentów energii nie otrzyma pomocy, która jest krytycznie potrzebna dla ich dalszego funkcjonowania na rynku.
Czytaj też: Produkcja biometanu w Europie wzrosła o 20%
W ramach aukcji możliwe jest otrzymanie wsparcia w wysokości 18,2 eurocenta za kilowatogodzinę.
– Obecne ramy dotyczące biomasy zawarte w ustawie o energii odnawialnej z 2023 r. prowadzą w ślepy zaułek i beztrosko narażają na niebezpieczeństwo dziesiątki terawatogodzin energii elektrycznej i ciepła z biomasy, a także przyszłość wielu nowych elektrowni – powiedziała Rostek.
Sektor biogazu pod ścianą
To oznacza, że możemy mówić o setkach instalacji w Niemczech, dla których nie można zagwarantować wsparcia w formie aukcji na najbliższych 10 lat. Obecnie licytowane wolumeny są zmniejszane, jednak ta tendencja musi ulec odwróceniu i zacząć kierować się w stronę poszerzania liczby biogazowni, jeśli sektor ma przetrwać.
Co ważne, biomasa jest najważniejszym odnawialnym źródłem energii w Niemczech i będzie odpowiadać za prawie 9% zużycia energii pierwotnej w 2022 r. Brak wsparcia może przekreślić rolę tego źródła energii.
Rynek biogazu i biometanu. Czytaj za darmo w internecie!
Zdjęcie: archiwum Magazynu Biomasa
Źródło: The Clean Energy Wire