Niemcy to jeden z pionierów biogazu i biometanu w Europie. Ten kraj od 30 lat buduje rynek, dlatego jego działania powinny stanowić przykład dla państw, które dopiero raczkują na tym polu. Na tej drodze były potknięcia, które dla Polski mogą być dobrą lekcją.

Reklama

Obecnie 242 wytwórnie biometanu dostarczają gaz do niemieckich sieci. W ostatnich latach budowano rocznie niewiele nowych instalacji, ponieważ biometan nie był szczególnie dochodowy oraz dlatego, że przestano wypłacać dotacje bezpośrednie. Sytuacja ta zmieniła się po wybuchu wojny w Ukrainie.

W Niemczech znacząco wzrosło zainteresowanie zwiększeniem udziału odnawialnego gazu.

– Szacujemy, że około 500 operatorów istniejących instalacji biogazowych chciałoby wprowadzać swój biometan do sieci gazowej. Jednakże ze względu na długie okresy uzyskiwania zatwierdzenia wniosków o przyłączenie i wąskie gardła w dostawach, zanim zakład będzie w stanie wprowadzić biometan do sieci mogą upłynąć nawet trzy lata – komentuje sytuację tamtejszego rynku Martin Bensmann, redaktor Biogas Journal.

Według Deutsche Energie-Agentur uzyskanie zgody na przyłączenie do sieci gazowej trwa w Niemczech średnio 15 miesięcy w przypadku nowych projektów i 8 miesięcy, gdy chodzi o przedłużenie pozwoleń. Problemy techniczne pojawiają się także w związku z czasem dostarczania sprężarki pozwalającej na rozpoczęcie zatłaczania – często trwa to nawet półtora roku.


Oto mapa biogazowni rolniczych w Polsce!


Od niedawna pojawia się także problem wzrostu kosztów przyłączania, który wynika z nowej interpretacji rozporządzenia w sprawie dostępu do sieci gazowej (GasNZV). Stanowi ono, że koszty pierwszych 10 kilometrów gazociągu łączącego biogazownię z siecią gazową są dzielone między operatora instalacji i operatorów sieci gazowej.

Wcześniej powszechną praktyką było, że koszty operatora instalacji za pierwszy kilometr były ograniczone do 250 000 EUR. Doprowadziło to do sytuacji, w której kilka projektów zostało anulowanych, ponieważ koszty po stronie operatorów znacznie wzrosły i konieczne było ponowne ocenienie opłacalności instalacji.

Czy substrat to problem?

Pierwsze lata budowania rynku sprawiły, że najpopularniejszym substratem dla niemieckich biogazowni stała się kiszonka kukurydzy.

To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w Magazynie Biomasa. Sprawdź poniżej:

Tekst: Daria Lisiecka

Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE