Jak wygląda rynek RDF w Polsce i jak wpłyną na niego planowane inwestycje – rozmawiamy o tym z prof. Grzegorzem Wielgosińskim z Wydziału Inżynierii Procesowej i Ochrony Środowiska Politechniki Łódzkiej.
Jak kształtuje się krajowy rynek paliw alternatywnych?
Grzegorz Wielgosiński: Obecnie w Polsce funkcjonuje 9 instalacji TPOK o łącznej maksymalnej wydajności ok. 1,4 mln ton na rok. W budowie znajduje się 7 instalacji o łącznej wydajności ok. 0,7 mln ton na rok, zaś NFOŚiGW przyznał dofinansowanie (podpisane umowy) na budowę kolejnych 17 instalacji o łącznej wydajności ok. 0,8 mln ton na rok. Razem daje to moce przerobowe na poziomie 2,9 mln ton. Cementownie spalają ok. 1,65 mln ton tzw. paliw alternatywnych, do przygotowania których wykorzystano ok. 1 mln ton frakcji palnej wydzielonej z odpadów komunalnych – reszta to guma i tworzywa sztuczne z sektora gospodarczego.
Sporządzając bilans dla odpadów komunalnych powstających i zagospodarowywanych w Polsce można oszacować ilość frakcji palnej nie nadającej się do recyklingu w strumieniu odpadów komunalnych na ok. 30% ich ilości. Realnie jest to ok. 4,5 mln ton. Obecnie co roku niezagospodarowane – na skutek braku możliwości technicznych i instalacji – pozostaje ok. 2 mln ton frakcji palnej (preRDF).
Jak z zagospodarowaniem RDF-u radzą sobie inne państwa?
W każdym kraju UE gdzie istnieją instalacje MBP powstaje w nich frakcja palna (nadsitowa) zwana RDF. Najlepiej zagospodarowują ją w Niemczech, gdzie wydajność MBP sięga ok. 5 mln ton na rok. Zbudowano tam aż 35 instalacji do spalania paliw alternatywnych z odpadów. Część materiału z MBP oraz nienadający się do recyklingu odrzut z selektywnej zbiórki spalany jest też w cementowniach. Podobnie jest we Włoszech.
Wydaje się więc, że nasz potencjał produkcji energii z niezagospodarowanej części frakcji palnej mógłby pozwolić nam iść tą samą drogą. I tu nasuwa się pytanie, w jaki sposób sytuacja na naszym rynku wpływa na ceny RDF?
Nadwyżka popytu na spalanie nad podażą mocy przerobowych instalacji jest duża, stąd cena za przyjęcie odpadów na przetargach waha się w okolicach 650-700 zł za tonę, ale są i przypadki ponad 1000 zł za tonę. W tym samym momencie cena „na bramie” spalarni wynosi 170-400 zł za tonę. W cementowniach podobno, bo nie chcą ujawniać danych, to ok. 200-250 zł za tonę.
Co się dzieje z nadwyżką frakcji palnej na rynku?
W 2021 roku w Polsce powstało ok. 13,7 mln ton odpadów komunalnych. Selektywnie zebraliśmy ok. 5,4 mln ton. Z pozostałości, czyli tzw. odpadów resztkowych, ok. 0,7 mln ton trafiło do spalarni, a pozostała ilość do instalacji MBP (mechaniczno-biologicznego przetwarzania – red.). W tych instalacjach wyodrębniana jest frakcja kaloryczna (średnio ok. 40%), frakcja biodegradowalna (do kompostowania) i frakcja inertna (balast do składowania).
Frakcji kalorycznej, tzw. preRDF było więc ok. 3,4 mln ton. Z tego ok. 0,5 mln ton zostało spalone w spalarniach odpadów, a ok. 1 mln ton trafiło do paliwa alternatywnego dla cementowni. Reszta została i gdzieś sobie „leży” czekając na lepsze czasy – oby nie na „przypadkowy” pożar… Szacuje się, że w ciągu najbliższych 5-8 lat ilość powstających rocznie odpadów komunalnych osiągnie poziom 15-16 mln ton i na tym poziomie się ustabilizuje. W ostatnich latach obserwowaliśmy wzrost o ok. 0,5 mln ton rocznie.
Czy wojna na Ukrainie i ograniczone dostawy zza wschodniej granicy gazu i biomasy, zwiększyły zainteresowanie RDF-em, jako alternatywą dla tych surowców?
Kryzys paliwowy i brak importu węgla z Ukrainy i Rosji spowodował drastyczny wzrost cen paliw (w tym węgla, gazu, a także biomasy). Stąd rozpoczęły się poszukiwania nowych, tańszych i łatwiej dostępnych źródeł paliw. Zaletą RDF jest to, że dla ciepłowni jest to paliwo w cenie ujemnej – tzn. ciepłownia nie płaci jak np. za węgiel, ale to dostawcy RDF płacą ciepłowni za przyjęcie. Stąd zapewne bierze się rosnące zainteresowanie samorządów budową spalarni.
Dla kogo RDF jest lub może dzisiaj być pożądanym surowcem?
Ze wspomnianych już ok. 4,5 mln ton RDF (czy jak kto woli preRDF – nie spierajmy się o nomenklaturę), przemysł cementowy może przyjąć maksymalnie ok. 1,0-1,1 mln ton w strumieniu tzw. paliwa alternatywnego. Są to dane maksymalne przy dobrej koniunkturze gospodarczej i produkcji cementu na 96-98% mocy produkcyjnych polskich cementowni. W 2023 roku mieliśmy znaczący spadek produkcji cementu i odnotujemy w związku z tym spadek zużycia paliw alternatywnych przez cementownie – tym samym mniej RDF zostanie zagospodarowane w ten sposób.
Paliwa alternatywne? To musisz wiedzieć!
Istniejące 8 spalarni odpadów (nie wliczając Fortum Zabrze) średnio spala mix – ok. 40% RDF i 60% odpadów resztkowych po selektywnej zbiórce. Wszystkie nowe instalacje są już projektowane na spalanie RDF. Różnica tkwi w wartości opałowej: dla odpadów komunalnych po selektywnej zbiórce jest to ok. 7-8 MJ kg, preRDF z instalacji MBP – 10-12 MJ/kg, po podczyszczeniu jako RDF 12-15 MJ/kg, paliwo alternatywne dla cementowni pow. 20 MJ/kg.
Zapotrzebowanie na paliwa alternatywne w cementowniach jest jednak ściśle uzależnione od zapotrzebowania na cement. Przy spadku inwestycji (i tym samym spadku produkcji cementu) cementownie przyjmą mniej paliw.
Jak nowe instalacje, które mają otrzymać dofinansowanie z NFOŚiGW – jeżeli rzeczywiście powstaną – wpłyną na rynek paliw alternatywnych? Czy i jak zmienią się ceny?
Docelowym odbiorcą takich paliw powinny być elektrociepłownie opalane RDF, czyli ogólnie instalacje termicznego przekształcania odpadów. Cementownie więcej nie wezmą, a mam nadzieję, że za ok. 5-6 lat, dzięki nowym inwestycjom zbilansujemy system, czyli będzie tyle spalarni, aby mogły przyjąć cały „wolny” RDF. Myślę, że po zrównoważeniu rynku cena odbioru RDF z instalacji MBP ustabilizuje się na poziomie ok. 400-450 zł za tonę.
Czy zatem w najbliższych latach komuś będzie opłacało się inwestować w linie do produkcji paliwa alternatywnego?
Pamiętajmy, że producent paliwa alternatywnego musi płacić cementowni za przyjęcie paliwa, więc najpierw musi pobrać opłatę od instalacji MBP za RDF. Myślę, że gumę i tworzywa z sektora gospodarczego może pozyskać bezpłatnie lub to jemu zapłacą (nie mam tu danych). Producentów paliwa alternatywnego jest co najmniej kilku lub kilkunastu i jak na razie obsługują cały rynek – moim zdaniem nie ma tu miejsca na nowych graczy, a zysk z działalności najprawdopodobniej nie jest zbyt duży…
Chcesz wiedzieć więcej? Czytaj Magazyn Biomasa – sprawdź poniżej:
Rozmawiał Lech Bojarski
Zdjęcie: POZNAŃ ITPOK