Genowefa Kowalska, właścicielka Biura Usług Technicznych i Handlu (BUTiH) w Poznaniu, opowiada o aspektach inwestycyjnych i perspektywach branży pelletowej.


PELLET w Magazynie Biomasa. Kliknij i sprawdź!


Pani firma BUTiH funkcjonuje już 30 lat, oferując polskiemu przemysłowi usługi projektowania, doradztwa technicznego i zaopatrzenia w urządzenia światowej klasy producentów. Przez większość życia zawodowego związana była pani z cukrownictwem. Modernizacja obiektów tej branży to w ogromnej mierze pani dzieło. Kiedy pojawiła się myśl, by rozszerzyć działalność także o branżę pelletową?

Genowefa Kowalska: W 1995 roku, gdy działalność naszej firmy skupiona była na polskim cukrownictwie, przyjechała do mnie para inwestorów z Torunia. Chcieli wybudować fabrykę pelletu. Taką niedużą, produkującą 2 t pelletu na dobę. Pellet był wtedy nowym tematem. W Niemczech jego produkcja już się rozwijała, a u nas raczkowała. A ponieważ wcześniej szukałam dla cukrowni dobrej jakości granulatorów, poznałam firmę Salmatec, z którą do dzisiaj współpracuję. Wówczas objechałam chyba wszystkich producentów granulatorów i przeanalizowałam z kolegami technikami zebrane dane pod kątem technicznym, kosztów konserwacji, remontów, wydajności w zakresie zużytej energii itd. Dlaczego? Bo trzeba było spośród nich wybrać tego jednego, najlepszego.

Reklama

Zadzwoniłam zatem do Salmatecu i poprosiłam ich o przyjazd. U mnie w biurze omówiliśmy szczegóły dotyczące fabryki pelletu, która miała powstać koło Brodnicy.

Po niedługim czasie zakład zaczął działać. Najpierw surowcem była tam sucha trocina, potem mokra – fabrykę trzeba więc było rozbudować o suszarnię. Wytwórnia pracowała – i to bardzo dobrze.

Po jakimś czasie Finowie, którzy zainwestowali w fabrykę w Słubicach, kupili też tę „naszą” w Brodnicy. Wkrótce jednak wycofali się z polskiego rynku. Linię wybudowaną przez nas nabył jeden z przedsiębiorców, który do dzisiaj na niej pracuje, i u nas już kupił następne nowe maszyny Salmatecu.

W czasie, gdy postawiliśmy ten pierwszy zakład pelletowy miałam bardzo dużo zleceń od cukrowni. Naturalną koleją rzeczy było to, że przestałam interesować się pelletem. Natomiast przyjeżdżało do mnie mnóstwo ludzi z prośbami, by im pomóc, bo mają kłopoty to z tym, to z tamtym. Niestety, przyznaję, że po prostu nie miałam na to czasu. Ale 13 lat temu zgłosiła się do mnie firma, jedna z największych w Polsce, z prośbą o ofertę na fabrykę produkującą 18 t pelletu na godzinę. Stwierdziłam, że skoro trafił do mnie tak poważny kontrahent z dużym projektem, to może czas sprawdzić się w tym sektorze.

I nie startowała pani przecież od zera, bo pewien zasób wiedzy, jak i kontaktów już pani posiadała…

Genowefa Kowalska: Wcześniej, gdy naprawdę dużo jeździłam służbowo po Europie, interesowałam się także fabrykami pelletu i obserwowałam, jak one funkcjonują. Uaktualniłam więc dane i dowiedziałam się, kto je budował i jacy producenci urządzeń na rynku zachodnim są najwyżej cenieni, kto robi najlepsze projekty.

Sama miałam biuro projektów, więc zdawałam sobie sprawę, że błąd na tym etapie oznaczać może kolosalne koszty dla inwestora. Wszelkie korekty, naprawy błędów powstałych w wyniku złych projektów niejednego kosztowały majątek, co bardzo wyraźnie widać było w branży pelletu. Wynikiem moich poszukiwań na rynku zachodnim jest nawiązanie współpracy z przedsiębiorstwem Rematec. To firma rodzinna, którą obecnie prowadzi dwóch braci.

Bardzo często podkreśla pani właśnie ten aspekt, że współpracuje pani z firmami rodzinnymi. Dlaczego?

Genowefa Kowalska: Dla mnie jest to bardzo ważne. Wszystkie firmy, z którymi współpracuję, jak Stela, Salmatec, Rematec oraz Paglierani, to wielopokoleniowe firmy rodzinne. Rzecz w tym, że gdy takie przedsiębiorstwa rozwijają swoją działalność produkcyjną, to dbają o rozwój, o opinie, a przede wszystkim o klienta. W razie pytań czy problemów zawsze jest ktoś, kto odbierze telefon.

Właściciele tych firm doskonale wiedzą, że niezadowolenie klienta to ich być albo nie być na rynku. Dla mnie takie podejście jest bardzo ważne. W mojej ocenie koncerny kierują się zupełnie innymi zasadami. Poza tym, oferta firmy rodzinnej jest też atrakcyjna cenowo.

To tylko fragment rozmowy. Całą przeczytasz w najnowszym Rynku Pelletu. Sprawdź poniżej!

Tekst: Beata Klimczak
Zdjęcie główne: oferteo.pl
Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE