Specustawa biogazowa przyjęta. Robert Telus: biogazownie to zysk dla rolnika i zysk dla gospodarki. 18 lipca w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi odbyła się konferencja „Biogazownie rolnicze szansą dla transformacji energetycznej obszarów wiejskich”. W spotkaniu z udziałem ministra rolnictwa Roberta Telusa udział wzięło ponad 100 zaproszonych gości.
Ministrowie dumni z projektu
Konferencja dotyczyła przyjętej przez Sejm 13 lipca tzw. specustawy biogazowej ułatwiającej inwestycje w nowe instalacje na terenach wiejskich.
– To wielki sukces polskiego rolnictwa – powiedział minister rolnictwa Robert Telus, podkreślając, że biogazownie to wymierne korzyści: zysk dla rolnika i zysk dla gospodarki. – Chcemy chronić klimat rozsądnie i jest to kluczowe w ustawie – dodał.
Wtórował mu wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski, główny promotor postulowanych dla biogazu rolniczego zmian, który podkreślił szereg korzyści jakie niesie ze sobą nowe prawo i jednocześnie zaznaczył, że nadal aktywnie będzie działał w obszarze biogazu i biometanu w Polsce.
Czas na działanie! W Warszawie odbył się 6. Kongres Biometanu
Korzyści z punktu widzenia nauki
Prelekcje rozpoczęły się wystąpieniem prof. dr hab. inż. Jacka Dacha, kierownika Pracownii Ekotechnologii w Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu. – Czas biogazu nadszedł – powiedział, przedstawiając argumenty udowadniające, że biogazownie rolnicze są spośród wszystkich OZE najbardziej stabilne i mają potencjał, by stać się dźwignią dla transformacji energetycznej. Wskazywał on drogę, jaką powinna podążać Polska, by w pełni wykorzystać ich potencjał.
– Przyszłością biogazowni jest praca w trybie szczytowym. Taka instalacja staje się naturalnym magazynem energii – wskazywał prof. Jacek Dach.
W ustawie ujęto także nowe rozwiązania dla pofermentu. Rolę tego organicznego nawozu oraz jego nowy wymiar prawny przybliżyła dr hab. inż. Alina Kowalczyk-Juśko, naukowczyni z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie.
– Ze względu na spadek produkcji zwierzęcej, polskie gleby mają coraz mniej materii organicznej, ale poferment może uzupełnić te braki. Nie jest korzystne ciągłe przyorywanie samej słomy, ponieważ prowadzi to do zaburzenia proporcji zawartości węgla do azotu w glebie – tłumaczyła dr Alina Kowalczyk-Juśko.
Ustawa wprowadza definicję produktu pofermentacyjnego, warunki wprowadzania go do sprzedaży i uzupełnia jego miejsce w prawodawstwie obejmującym nawozy. Jest to bardzo korzystne, ponieważ – jak informowała Alina Kowalczyk-Juśko – certyfikowany poferment ma potencjał, by stać się nawozem ekologicznym, który nie powoduje uciążliwości zapachowych.
– Korzyści są oczywiste. Poferment to dobry nawóz, znacznie tańszy i lepszy niż nawozy mineralne. Poza tym obciąża środowisko w mniejszym stopniu – 1 t pofermentu to emisja mniejsza o prawie 42 kg CO2 – przekonywała dr Juśko.
Czytaj też: Taryfy dynamiczne to przyszłość energetyki
Prawo po stronie producentów bioenergii
Kolejnym prelegentem podczas konferencji był dr Marcin Rokosz, który z ramienia resortu rolnictwa koordynował prace nad projektem specustawy. Podczas swojej prezentacji scharakteryzował szczegółowo rozwiązania, jakie znajdą zastosowanie w odniesieniu do biogazu i biometanu. Umotywował także, dlaczego w pewnych aspektach zdecydowano się na określone rozwiązania prawne.
– To nowość w polskiej legislaturze, ponieważ do tej pory nie było ustawy dedykowanej wyłącznie biogazowi – mówił Marcin Rokosz, dodając, że przyjęte przepisy mają ułatwić wykorzystanie lokalnej biomasy
Ważne punkty specustawy dla rynku biopaliw nakreślił Adam Stępień, członek zarządu Krajowej Izby Biopaliw. Położył akcent na związek tego sektora z sytuacją rolnictwa. Im więcej krajowej produkcji biopaliw, tym efektywniejsze i bardziej rentowne staje się prowadzenie gospodarstw. W jego opinii, nowe prawo będzie stymulować produkcję kukurydzy.
Głos zabrał także Jan Krzysztof Ardanowski, były minister rolnictwa i rozwoju wsi. Jego zdaniem nowe prawo otworzy polskiemu rolnictwu drogę do zdywersyfikowania swoich przychodów.
– Wieś potrzebuje drugiej nogi dochodowej. Cieszę się, że wracamy do koncepcji wsi jako wielkiej, zielonej elektrowni – mówił. – Tworzenie spółdzielni energetycznych to przełom. Gdy samorządy zaczną wdrażać w te działania, zmniejszą się opory społeczne – przekonywał Jan Krzysztof Ardanowski.
Specustawa biogazowa to też szansa, by uporać się z negatywnym sposobem myślenia o biogazie, jaki pokutuje na obszarach wiejskich. Brak sprzeciwów społecznych otworzy drogę do tego, by takie instalacje były coraz częściej spotykane w polskim krajobrazie.
Biogazownie rolnicze – szanse i wyzwania
Panel dyskusyjny dotyczący biogazowni rolniczych poprowadziła Jolanta Kamińska, redaktor prowadząca „Magazynu Biomasa”. Celem debaty było scharakteryzowanie szans i wyzwań, jakie stoją przed polskim rynkiem biogazu.
Ważną funkcją biogazowni jest kształtowanie warunków do prowadzenia działalności w zgodzie z GOZ. O swoich doświadczeniach w tej kwestii opowiedziała Anita Bednarek, menadżerka grupy ds. energii i zrównoważonego rozwoju w Goodvalley. Przedsiębiorstwo zarządza 23 obiektami, w których odbywa się hodowla trzody. Ponadto dysponuje kiszonką kukurydzy uprawianą w miejscach, gdzie nie sprawdziłyby się rośliny o wyższych wymaganiach glebowych. Firma produkuje własne pasze, a pozostałości z tego procesu trafiają do biogazowni, których firma ma 8. Dzięki temu Goodvalley jest samowystarczalne na poziomie energetycznym, a zarządzanie odbywa się z zastosowaniem zasad GOZ.
– Ciepło odpadowe powstające w biogazowniach trafia nie tylko do naszych budynków rolniczych i ferm. Dystrybuujemy je także do 8 bloków mieszkalnych i szkoły – przyznała Anita Bednarek.
Kolejny panelista, Dariusz Goszczyński, prezes zarządu i dyrektor generalny, Krajowej Rady Drobiarstwa, wskazywał na finansowy wymiar budowy biogazowni, który może stać się dodatkowym motorem napędowym dla transformacji energetycznej obszarów wiejskich.
– Bez GOZ rolnicy będą mieli niższe zyski. Dla konsumentów coraz większe znaczenie ma to, by produkt powstawał w sposób zrównoważony i miał niski ślad węglowy. Biogazownie są istotne także pod kątem potencjalnego finansowania działalności – kredyty wkrótce będą uwzględniały preferencyjne warunki dla zrównoważonej produkcji – oznajmił Dariusz Goszczyński.
Wysoki ślad węglowy będzie powodował windowanie cen dla odbiorcy docelowego, a to spowoduje, że Polska nie będzie konkurencyjna na rynku. To najwyższy czas, by otworzyć drogę dla GOZ w krajowym rolnictwie.
Czytaj też: Dlaczego Polska powinna postawić na biogaz i biometan?
O szczególnym znaczeniu specustawy biogazowej świadczy zjednoczenie się całego sektora i różnych stron politycznych w działaniach ukierunkowanych na wdrożenie projektu w życie.
– Tak, jak ustawa była procedowana jednogłośnie w parlamencie, tak samo wszystkie 5 organizacji związanych z biogazowniami zjednoczyło się, by tworzyć jej projekt – poinformował Aleksander Duch, prezes Polskiego Stowarzyszenia Producentów Biogazu Rolniczego.
W przygotowywanej nowelizacji Ustawy OZE pojawia się pojęcie biometanu, które do tego roku praktycznie nie istniało w polskiej legislacji. Warto jednak zwrócić uwagę, że biometanownie tam scharakteryzowane nie mogą przekraczać ekwiwalentu mocy 1 MW, a więc póki co nie będzie miejsca na rozwój projektów wielkoskalowych w ramach systemu wsparcia, co podkreślił Przemysław Krawczyk, prezes agriKomp sp. z o.o, mówiąc o rozwoju rynku biometanu.
– Potencjał do produkcji biometanu w Polsce rzeczywiście jest, ale na razie spodziewam się powolnego rozwoju instalacji pilotażowych. Warto przywołać tu nasze doświadczenia z Francji. Co druga budowana tam przez nas biogazownia nastawiona jest na produkcję biometanu, a nierzadko są to obiekty wielkościowo odpowiadające instalacją kogeneracyjnym o mocy 500 kW – przewidywał Przemysław Krawczyk.
Okazuje się, że zainteresowanie biogazowniami rolniczymi już dziś jest całkiem spore. Dawid Karasek, kierownik Wydziału Energii w Departamencie Transformacji Energetyki NFOŚiGW, mówił o wynikach programu „Energia dla wsi”, do którego nabór potrwa jeszcze do 15 grudnia br.
– W ciągu pół roku złożono 113 wniosków, z czego już 101 przeszło ocenę formalną. 51 z nich dotyczy budowy biogazowni, a potencjalna moc zainstalowana wszystkich obiektów powinna wynosić 9 MW. Łącznie złożono wnioski na kwotę 413 mln zł, a w ogólnej puli jest 1 mld zł – oświadczył Dawid Karasek.
Dlaczego biogaz?
Anita Bednarek podkreślała zalety płynące z wdrożenia specustawy.
– Rejestrowanie pofermentu jako nawozu było trudnym i żmudnym procesem. W naszym przedsiębiorstwie są osoby za to odpowiedzialne, ale nie umiem sobie wyobrazić, jak skomplikowane to musiało być dla indywidualnego rolnika – relacjonowała Anita Bednarek.
Ponadto możliwość współprowadzenia biogazowni rolniczych z innym podmiotem otwiera przedsiębiorstwu drogę do skupienia się na swoim głównym zadaniu, jakim jest produkcja mięsa. Opiekę nad instalacją będzie można powierzyć w ręce profesjonalistów. To bardzo korzystne, ponieważ biogazownie nie są bezobsługowe.
Czytaj też: Nowelizacja ustawy o OZE: zmiany przepisów w sektorze biometanu i klastrów energii
– Jesteśmy zakładnikami podejścia, że wszystkie korzyści z biogazowni upakowaliśmy w cenę referencyjną – stwierdził Przemysław Krawczyk, odnosząc się do powszechnie panującego przekonania, że biogaz to najdroższe OZE.
Jednak dopiero gdy weźmie się pod uwagę szereg innych korzyści, jak choćby utylizacja odpadów, redukcja emisji, wytwarzanie organicznego nawozu – okazuje się, że jest on de facto najtańszym źródłem odnawialnym.
– Moim zdaniem powinniśmy odwrócić to pytanie. Czy polską wieś stać na to, aby nie budować biogazowni – pytała retorycznie Jolanta Kamińska na zakończenie panelu.
Rynek Biogazu i Biometanu
Inne wydania Magazynu Biomasa znajdziesz tutaj. Dlatego kliknij i czytaj!