Dlaczego powinniśmy postawić na biogaz i biometan? Oto, co sądzą na ten temat nasi eksperci!
Beata Wiszniewska
Regulacje i Rzecznictwo Polska Grupa Biogazowa TotalEnergies
Polska zdecydowanie powinna postawić na biogaz i biometan, jako że jest to jedyny odnawialny zamiennik gazu naturalnego, a wobec potrzeby dekarbonizacji gospodarki, konieczne jest jego zastąpienie. Potencjał biogazu w Polsce jest wysoki i jego pełne wykorzystanie zaspokoiłoby krajowe zapotrzebowanie na ten produkt nawet w 40% obecnego zużycia.
Dodatkowo trzeba pamiętać, że ponad 80% krajowej konsumpcji pochodzi z importu, a biogaz jest produkowany z lokalnej, krajowej biomasy, przede wszystkim z organicznych produktów ubocznych i odpadów z rolnictwa i przetwórstwa spożywczego.
Warto podkreślić, że znacząca funkcja biogazowni jako najbardziej efektywnego ogniwa do utylizacji odpadów biodegradowalnych, jest często niedoceniana oraz z pewnością niewystarczająco wyceniona, ponieważ przy określaniu kosztu wytworzenia biogazu bierze się pod uwagę jedynie jego wartość energetyczną. Pomimo dobrych perspektyw i zainteresowania inwestorów, rozwój branży biogazowej w Polsce postępuje zbyt wolno, głównie ze względu na liczne bariery administracyjne oraz powolne wdrażanie przepisów ułatwiających powstawanie i funkcjonowanie nowych inwestycji i nowych technologii. Stąd w kraju funkcjonują jedynie elektrociepłownie biogazowe. Liczymy jednak, że deklarowana obecnie determinacja rządu sprawi, że w najbliższym czasie będzie możliwość produkcji biometanu, który jest paliwem bardziej uniwersalnym niż biogaz i może być wykorzystywany bezpośrednio w energetyce, ciepłownictwie i transporcie, a także do magazynowania energii.
Sylwia Koch-Kopyszko
Prezes Zarządu Stowarzyszenie Green Gas for Climate
Polska ma ogromny potencjał biomasy i bioodpadów, z którymi nie radzi sobie najlepiej.
Odchody zwierzęce bez przetworzenia i zneutralizowania substancji w nich zawartych lądują na naszych polach, a następnie są wchłaniane przez rośliny, które zjadamy my i nasze zwierzęta. Spalamy bioodpady, bo tak rozumiemy recykling miejski.
Kompostownie są przeciążone, a obowiązki recyklingu coraz mocniej doskwierają samorządom poprzez system kar. Trzeba sobie zatem postawić pytanie, czy nie ma innych metod na ostateczny recykling biomasy i bioodpadów z równoczesnym wytwarzaniem nawozów i energii? Odpowiedzią są biogazownie i biometanownie.
Od 20 lat uczestniczę w rozwoju rynku biogazu w Polsce ze względu na szczere przekonanie, że droga fermentacji jest optymalna dla bezpiecznego przetworzenia pozostałości organicznych. Postawienie na biogazownie i biometanownie naszemu krajowi po prostu się opłaca. Biogazownie powinny stworzyć system ogólnokrajowego recyklingu bioodpadów i dzięki tej metodzie wytwarzać biogaz, biometan, a także potrzebne rolnictwu zeroemisyjne nawozy. Pamiętajmy, że obecna, już prawie wiążąca dyrektywa REDIII, wprowadzi jeszcze bardziej ambitne plany dotyczące 45% udziału OZE w bilansie energetycznym do 2030 roku, ale także w ilości 29% w transporcie.
Marek Pituła
Prezes Zarządu Polskie Stowarzyszenie Biometanu
Określenie „postawić” stwarza wrażenie próby podziału energii odnawialnej na lepszą i gorszą, czego jestem zdecydowanym przeciwnikiem – powinniśmy rozwijać wszystkie dostępne formy nośników energii. I w sumie w skali całego OZE to robimy – fantastyczny skok w mocy fotowoltaiki i powrót do budowy turbin wiatrowych oraz dodatkowo plany atomowe – to są fakty, chociaż zawsze mogłoby być lepiej. Na koniec 2022 r. mamy zainstalowane w Polsce ponad 14 tys. MWel energii w OZE (a po uwzględnieniu instalacji prosumenckich w PV – blisko 30 tys. MWel).
W porównaniu do końca 2013 r. stanowi to wzrost blisko 6-krotny, największy oczywiście w PV, ale również w instalacjach wiatrowych (chociaż tylko 2,5-krotny).
Biomasa z 30% wzrostem notuje regres, jeszcze gorzej ma się sprawa z hydroenergetyką – moce zainstalowane w 2013 i w 2022 są praktycznie takie same. O ile jednak w hydroenergetyce możliwości rozwoju są podobno ograniczone (z powodu m.in. niskiego stanu wód w Polsce), to nie mamy żadnych ograniczeń technicznych jeżeli chodzi o sektor biogazu. Tymczasem ten sektor tak naprawdę się nie rozwija, a patrząc na procentowy udział tej energii w całości energii z OZE – notuje dramatyczny regres.
W końcu 2013 r. łączna moc zainstalowana wynosiła 162 MWel, co stanowiło niecałe 3% łącznej mocy OZE, natomiast na koniec 2022 r. łączna moc w sektorze biogazu wynosiła 276 MWel. Stanowiło to co prawda wzrost o 70% (przy czym tego wzrostu zanotowaliśmy do końca 2017 r.), ale jednocześnie udział biogazu spadł z ww. 3% do mniej niż 2% łącznej mocy OZE w Polsce, a po uwzględnieniu niewykazywanej w raportach URE mocy PV w instalacjach prosumenckich – poniżej 1%! Może więc lepiej nie „stawiajmy” na biogaz (o biometanie nawet nie wspominam), tylko po prostu nie degradujmy tego sektora do końca…
Zarejestruj się na Kongres Biogazu
Leszek Kuliński
Przewodniczący Zarządu Stowarzyszenia Gmin Przyjaznych Energii Odnawialnej, Wójt Gminy Kobylnica
Polska jest krajem o stosunkowo dużym potencjale rolniczym i w związku z tym istnieje duży obszar do wykorzystania w produkcji biogazu, nie tylko w przypadku wykorzystania odpadów z produkcji rolnej, ale przede wszystkim z produkcji pierwotnej, ukierunkowanej na produkcję roślin dostarczających surowców do produkcji biogazu.
Od kilkunastu lat planujemy budowę biogazowni w każdej większej gminie, lecz niestety nie ma woli politycznej aby ten cel zrealizować. Jest to o tyle istotne, że w przypadku biogazu, jak i biometanu można również wykorzystywać odpady komunalne, co przy coraz większym stopniu ich gromadzenia, stanowi alternatywę dla ich składowania w sposób tradycyjny.
Istnieją nowe technologie pozwalające na przetwarzanie odpadów komunalnych z wykorzystaniem ich jako surowca do produkcji biogazu, w ślad za postępem technologicznym w tym zakresie, powinno następować dostosowywanie prawa oraz upowszechnianie tych technologii.
Pozwoli to na szersze niż dotychczas wykorzystanie biogazu i biometanu jako dobrego uzupełnienia w miksie energetycznym naszego kraju, co przy ostatnich poważnych zawirowaniach stanowi ważny element bilansu energetycznego.
Ryszard Rabiega
Prezes Zarządu Bio Power Sp. z o. o.
Kardynalną zasadą pracy systemów elektroenergetycznych wynikającą ze specyfikacji „produktu” jakim jest energia elektryczna jest bezwzględna zależność wielkości produkcji od aktualnego zapotrzebowania, tzn. produkcja energii winna odbywać się w tzw. „trybie nadążnym”. Obciążenie systemu ulega ustawicznym i głębokim wahaniom. W Krajowym Systemie Elektroenergetycznym obciążenie w skali roku zmienia się w granicach 26 do 12 tys. MW, a więc o ponad 50%. Aby prowadzić produkcję energii elektrycznej w rytm aktualnego zapotrzebowania, system powinien dysponować odpowiednią mocą zainstalowaną w tzw. źródłach regulacyjnych (elektrownie wodne i gazowe).
Tymczasem udział tych źródeł wynosi w Polsce zaledwie 7%. W praktyce „regulacja” mocy w systemie polega na ciągłym włączaniu i odstawianiu termicznych bloków energetycznych w elektrowniach systemowych, zwykle do tzw. gorącej rezerwy. Taki model „regulacji” prowadzi do dewastacji systemowych bloków energetycznych. Z technicznego punktu widzenia bloki termiczne winny pracować tylko w tzw. paśmie, czyli na uśrednionym poziomie obciążenia.
Istnieje zatem pilna potrzeba dynamicznej rozbudowy regulacyjnego sektora wytwórczego. Jeśli przyjmiemy szczyt obciążenia systemu na poziomie 26 tys. MW, to moc zainstalowana w sektorze regulacyjnym powinna być na poziomie 30% maksymalnego obciążenia tj. 8,5 tys. MW. Tę krytyczną sytuację głębokiego deficytu źródeł regulacyjnych eskaluje jeszcze niekontrolowany przyrost mocy w źródłach o przypadkowym wolumenie produkcji (farmy wiatrowe, PV). Przy drastycznym braku źródeł regulacyjnych nadmierna produkcja energii, przy ignorancji zasady „tryb nadążny”, wymusza odstawianie z ruchu kolejnych bloków termicznych.
Na domiar złego wprowadzono do obiegu pojęcie „wirtualnych magazynów energii”, jakby system elektroenergetyczny posiadał jakieś cudowne możliwości przechowywania nadmiernie wyprodukowanej energii. Owo „magazynowanie” to konieczność odstawiania z ruchu kolejnych bloków energetycznych. Tę patologiczną sytuację w KSE można uzdrowić jedynie poprzez intensywną budowę elektrowni biogazowych. To właśnie biogazownie posiadają wyjątkowe właściwości regulacyjne. Można je w każdej chwili odstawić z ruchu bądź włączyć, bez jakichkolwiek strat energetycznych.
Wyłączając z ruchu generator energii, proces fermentacji beztlenowej biegnie nadal, a powstający biogaz jest magazynowany pod elastyczną kopułą w komorach fermentacyjnych. Dla odejścia od szkodliwej metody „regulacji” poprzez ustawiczne odstawianie i włączanie bloków energetycznych, należy pilnie wybudować kilka tysięcy elektrowni biogazowych o łącznej mocy ok. 7 tys. MW. Polskie rolnictwo ma wystarczający potencjał, aby bez uszczerbku dla sektora spożywczego tym wyzwaniom sprostać.
Newsletter
Bądź na bieżąco z branżą OZE