Jak opublikowane pod koniec maja rozporządzenie ministra energii dotyczące cen referencyjnych energii z OZE na 2019 rok oceniają przedstawiciele branży biogazowej? O opinię poprosiliśmy Bogumiłę Igielską, wiceprezes zarządu Polskiej Grupy Biogazowej, jednego z największych inwestorów biogazowych w kraju.
Redakcja: Czy ceny referencyjne dla poszczególnych mocy są dla Pani satysfakcjonujące i gwarantują rentowność biogazowni?
Bogumiła Igielska: Z treści rozporządzenia Ministerstwa Energii z dnia 15 maja 2019 wynika, że instalacje, które wygrały aukcje przed rokiem 2019 (36 instalacji), będą mogły się ubiegać o premię kogeneracyjną, zgodnie z cenami referencyjnymi mającymi obowiązywać w 2019 r. Jednak ceny referencyjne przyjęte w aukcjach w latach 2016 i 2018 nie uwzględniały premii kogeneracyjnej i były znacznie niższe (odpowiednio 550 zł/MWh oraz 570 zł/MWh dla biogazowni o mocy 0.5-1 MW). Przyjęcie nowych cen powoduje, że już istniejące instalacje wytwarzające energię elektryczną w wysokosprawnej kogeneracji będą otrzymywać łączne wsparcie niższe niż instalacje zgłoszone do aukcji w 2019 r., które wysokosprawnej kogeneracji nie będą stosować.
Przyjęcie rozporządzenia w takim kształcie powoduje, że podmioty pionierskie, które pierwsze podjęły ryzyko inwestycyjne i są w stanie zbudować kolejnych kilkadziesiąt instalacji biogazowych, znalazły się w znacznie gorszej sytuacji w stosunku do konkurentów, którzy zwlekali z podjęciem decyzji o realizacji projektów. To bardzo demotywujący sygnał dla inwestorów.
Co Pani sądzi o włączeniu do systemu FIP biogazowni o mocy do 2,5 MW?
Generalnie popieram poszerzenie katalogu instalacji, które mogą korzystać z systemu FIP, który jest bardziej przyjazny szczególnie dla małych podmiotów i nie zawiera całego szeregu obostrzeń i kar, jak system aukcyjny. Dodatkowo jest to także dobre rozwiązanie dla istniejących większych biogazowni, objętych wsparciem w systemie błękitnych certyfikatów, który w najbliższym czasie powinien zostać zlikwidowany.
Trzeba sobie jednak zdawać sprawę, że zgodnie z wymaganiami wytycznych Komisji Europejskiej w sprawie pomocy publicznej dla jednostek energii odnawialnej, systemem FIP mogą być objęte tylko instalacje poniżej 1 MW. Wszelkie systemy wsparcia dla większych instalacji wymagają notyfikacji w Komisji Europejskiej. Taka procedura trwa dobrych kilka miesięcy, zatem obawiam się, że zapis pozostanie niewykorzystany w ciągu najbliższego roku.
Czy uważa Pani, że zakładane przez ME powstanie w najbliższych latach 200 instalacji jest możliwe?
Bardzo zależy nam, aby powstawało jak najwięcej instalacji biogazowych w Polsce. Są możliwości surowcowe, są już pozytywne doświadczenia i możliwości technologiczne. Polska Grupa Biogazowa buduje obecnie 26 instalacji, planujemy w kolejnych kilku latach zwiększyć nasz potencjał do 50 jednostek, a przecież nie jesteśmy jedyną firmą w tej branży. Zauważamy coraz większe zainteresowanie ze strony przemysłu i samorządów i coraz większą akceptację dla takich inwestycji wśród społeczności lokalnych.
Największym problemem jest niestabilność prawa – częste zmiany warunków funkcjonowania biogazowni i innych instalacji OZE nie sprzyjają inwestowaniu w tym obszarze. Trzeba sobie zdawać sprawę, że inwestycje w obszarze energetyki to działania długoterminowe, samo przygotowanie inwestycji trwa kilka lat. W tym obszarze przewidywalność i stabilność prawa to podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych.
Newsletter
Bądź na bieżąco z branżą OZE