Złotów to miasto z fabryką powietrza, ryczącym jeleniem i… pierwszeństwem dla żab. Z jego burmistrzem Adamem Pulitem rozmawia Kamilla Placko-Wozińska.
Eko Miasto 2018, nagrody samorządu wojewódzkiego – jak pan to robi, że dwudziestotysięczny Złotów jest stawiany za wzór metropoliom?
Adam Pulit: Wierzę w to co robię, działam z przekonania i staram się nie przegapić żadnej okazji. Od zawsze towarzyszyła mi pewna pomysłowość w ekologicznych działaniach. Wynika to też z tego, że z wykształcenia jestem leśnikiem, a wcześniej pracowałem jako kierownik Ośrodka Edukacji Przyrodniczo-Leśnej.
Czytaj również: Czystość i porządek w gminach wyzwaniem dla samorządów
Dzisiaj bardzo wyraźnie widzimy, że świat zwraca się w kierunku środowiska, w którym żyjemy, że słyszy jego wołanie, więc my jako samorząd, czy ja jako burmistrz, musimy kreować odpowiednie postawy. W Złotowie już ponad 20 lat temu zwróciliśmy uwagę na problemy ochrony środowiska i stworzyliśmy Euro Eko Festiwal. Teraz idziemy znacznie dalej.
Najważniejsza rzecz to przyjęcie odpowiedniej strategii rozwoju miasta, pomysłu na nie, na to w jakich warunkach chcemy żyć za dwie dekady i co zrobić, żeby ściągnąć nowych mieszkańców.
Dzisiaj praca może być zdalnie wykonywana zza biurka, obojętne w jakim miejscu się znajdujemy. Gdy tylko przejmiemy dworzec, który szpeci miasto, zamierzam w nim postawić biurka coworkingowe. Minął czas, że droga krajowa, czy autostrada stanowiły o potencjale, nasze położenie traktujemy jako atut, bo ważne jest to co możemy ludziom zaproponować po pracy, a ci są coraz bardziej aktywni. I nam się udaje – saldo migracji jest obecnie na poziomie zera. Miasto się rozwija, przybywa 50 mieszkań rocznie.
Turystyka jest coraz bardziej widoczna, szczególnie ta weekendowa. Tak ustalony kierunek rozwoju – „Złotów wielkopolskim zdrojem” niesie przekaz, że tutaj wypoczniesz, tu masz świetne warunki do życia, opiekę zdrowotną, żłobkową, przedszkolną, dobrą bazę wypadową na realizację pasji. Chcemy rozwijać przedsiębiorczość skupioną na rehabilitacji, fizjoterapii, zakłady kosmetyczne, fryzjerskie.
W Rankingu Zrównoważonego Rozwoju jesteśmy na czwartym miejscu. Przed nami Łeba i Karpacz. Skoro z takimi wypoczynkowymi miejscami mamy podobne parametry, to widać, że idziemy w dobrym kierunku. A „zdrój” (jeszcze nie uzdrowisko, ale może kiedyś) zobowiązuje. Szybciej niż inni musimy rozwiązywać problemy globalne, np. smog…
Trudno wyobrazić sobie zdrój ze smogiem…
Adam Pulit: Nie zastanawialiśmy się długo, oprócz rządowych programów wprowadziliśmy własny. Z własnych środków dotujemy wymianę starych kotłów do 5 tys. zł. Każda deklaracja przyłączenia się do sieci ciepłowniczej, gazowej i OZE to szansa na zmianę. Dlatego uruchomiłem „Zielone okienko” z informacjami o wszystkich programach i fachowymi poradami. Zrobiliśmy też monitoring powietrza. Zakupiliśmy zestaw 12 czujników i na co dzień każdy z mieszkańców może ocenić jaki jest stan powietrza. Po roku zobaczymy, gdzie jest najgorzej i tam skierujemy więcej pieniędzy.
Kolejnym programem, który ma poprawić stan powietrza jest nasza autorska Miejska Fabryka Czystego Powietrza. To intensywny rozwój terenów zielonych. Mamy taki plan, aby rocznie sadzić kilka tysięcy krzewów i drzew, co już robimy. M.in. podczas Euro Eko Festiwalu mamy dla mieszkańców dzień powszechnego sadzenia drzew, ale jest też wiele innych okazji. Naszym prezentem dla kogoś kogo szanujemy, czy dla miasta partnerskiego, zawsze sadzimy pamiątkowe drzewo. Nawiązałem współpracę z leśnikami, którzy zainicjowali akcję „jedno dziecko jedno drzewko”.
Czytaj również: Wsparcie na termomodernizację dla większej grupy
Rodzice wszystkich rodzących się dzieci mogą uczcić ten fakt sadząc drzewko i nadając mu imię dziecka. Dostają certyfikaty, współrzędne GPS, żeby po latach je odnaleźć. My daliśmy teren, leśnicy sadzonki. Co ważne – sadzimy drzewa przyjazne pszczołom, w ten sposób wpisaliśmy się w światowy program ich ratowania. Przekazujemy mieszkańcom zioła miododajne, stawiamy ule, edukujemy.
W ramach Fabryki podpisaliśmy umowę z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i uzyskaliśmy unijną dotację, ponad cztery miliony złotych na dwuletni program zwiększania bioróżnorodności ośmiu stref zielonych. Wprowadzamy ciekawe formy nasadzeń, np. przy ścieżce nad wodą roślinność bagienną. Zwracamy przy tym uwagę na inne istnienia. W Złotowie zobaczyć można znaki ustąp pierwszeństwa żabie czy jeżowi i znak „szanujmy się” dla pieszych i rowerzystów, bo robi się tłoczno na promenadzie…
Te małe rzeczy zwracają na Złotów uwagę.
To tylko fragment artykułu. Cały znajdziesz w magazynie Zielona gmina. W internecie za darmo!
Całe wydanie znajdziesz też tutaj. Dlatego kliknij i sprawdź!
Newsletter
Bądź na bieżąco z branżą OZE