Decyzją Pauliny Henning-Kloski, ministry klimatu i środowiska, przedłużono moratorium na wycinkę lasów. Ma to wymóc na Lasach Państwowych wprowadzenie przepisów chroniących objęte zakazem obszary. Przemysł drzewny może stracić miliony przez działania rządu.
Wycinka drzew została zablokowana na obszarach cennych przyrodniczo już 8 stycznia br. Moratorium objęło 10 lokalizacji.
MKiŚ stawia wymogi dla gospodarki leśnej
Wymogiem wznowienia prac na 10 obszarach, na których wycinka została ograniczona lub zakazana, jest zagwarantowanie trwałej ochrony tych lasów. Przypomnijmy, że te decyzje o około 20% zmniejszają obszar pozyskiwania drewna.
– Przedłużam moratorium do czasu, aż Lasy Państwowe wprowadzą systemowe rozwiązania chroniące najcenniejsze przyrodniczo lasy. Przedstawiciele dyrekcji Lasów Państwowych przyszli do mnie z inicjatywą przejęcia odpowiedzialności za realizowanie ochrony zapisanej w moratorium – mówi ministra Paulina Hennig-Kloska.
Konferencja Biomasa i paliwa alternatywne w ciepłownictwie
Decyzja rządu ma być motywowana ochroną obszarów o cennych walorach ekosystemowych, przede wszystkim związanych z potencjałem retencjonowania wód oraz przeciwdziałania erozji wodnej.
Od moratorium istnieją odstępstwa – wynikają one m.in. z realizacji umów z przedsiębiorcami leśnymi. Takie decyzje zapadają na wniosek dyrektorów regionalnych LP.
Ze strony ministry klimatu padło także oczekiwanie, aby opracować propozycję ochrony lasów, które pełnią wiodącą funkcję społeczną. Do 31 października mają powstać takie plany dla Warszawy, Krakowa, Gdańska, Wrocławia i Łodzi.
Wycinka drzew a oczekiwania branży
Witold Koss, dyrektor generalny LP, wskazał, że obecne regulacje ograniczają pozyskanie drewna o 600 tys. m3. To z kolei oznacza spadek obrotu film drzewnych o ok. 400 mln zł.
Zdaniem Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego – jest to destrukcja dla polskiego leśnictwa i przemysłu drzewnego. Ponadto długofalowo koszty takiej polityki mogą być ogromne.
Sposobem na stworzenie przestrzeni dla dialogu miało być powołanie Ogólnopolskiej Narady o Ladach (ONOL). Zostali do niej zaproszeni m.in. przedstawiciele sektora przemysłu drzewnego, Lasów Państwowych oraz aktywiści ekologiczni.
– Od samego początku rozmów zainicjowanych Ogólnopolską Naradą o Lasach domagamy się jednej rzeczy – przeprowadzenia analiz i wyliczeń skutków gospodarczych i finansowych możliwego ograniczenia podaży drewna w Polsce i ustalenia, czy i jak można to zrekompensować. Jesteśmy jednak ignorowani, choć gospodarcze znaczenie przemysłu drzewnego jest ogromne. Dość powiedzieć, że generuje on ok. 2,5% PKB – czytamy w komunikacie PIGPD.
Przywołano tu pozycję Polski, jako czołowego europejskiego producenta okien i drzwi, architektury ogrodowej, drewnianych podłóg, opakowań, płyt drewnopochodnych i trzeciego największego wytwórcy mebli. Zdaniem Izby – straty sięgną nawet 27,7 mld zł w ciągu jednego tylko roku. Dojdzie też do zamknięcia wielu zakładów, co wiąże się z utratą miejsc pracy przez nawet 70 tys. osób. Będzie do tego dochodzić w sposób skumulowany, na obszarach wyłączonych z pozyskania surowca, więc przebranżowienie zostanie dodatkowo utrudnione.
Biomasa i paliwa alternatywne. Czytaj w internecie
Zdjęcie: Freepik/wirestock