Zainteresowanie biomasą rośnie, to fakt. Zwłaszcza ze strony ciepłownictwa i przemysłu. Kłopotem może być jednak jej dostępność. – Kiedy pytam czy dana firma wie, że w jej okolicy trudno będzie kupić biomasę, odpowiedź brzmi: później będziemy się tym martwić – mówi Dawid Jakubowski, dyrektor handlowy w Biomasa Partner Group SA. Jak działać na rynku, po którym nie wiadomo, czego się spodziewać?

Aktualnie (lipiec/sierpień 2023) cena biomasy oscyluje w granicach 30-50 zł/GJ. W zeszłym roku u progu sezonu grzewczego sięgała nawet 70-80 zł/GJ, a w lutym br. nastąpiły drastyczne spadki do 28 zł/GJ. Wiadomo, że cena ponownie wzrośnie, gdy tylko pojawią się pierwsze ochłodzenia. Wówczas ceny paliw natychmiast ulegną zmianie. Pytanie brzmi – jakiego wzrostu można się spodziewać?

Reklama

– Obecna cena biomasy jest najniższą, jaką opłaca się utrzymywać w naszych realiach – oceniał Waldemar Sieniawski, wiceprezes zarządu w Quercus Sp. z o.o. – W gruncie rzeczy wahania cen w tym roku są bardzo niewielkie. Oscylują w granicach 5%, a więc można mówić o względnej stabilizacji – dodał.


Konferencja Biomasa i paliwa alternatywne w ciepłownictwie – sprawdź!


Zainteresowanie biomasą i stabilizacja

Opinie na temat stabilizacji są jednak bardzo podzielone.

– Rynek jest rozchwiany. Brakuje równowagi pomiędzy popytem a podażą. Ceny biomasy rosły już od jesieni 2021 roku, co działo się równocześnie ze wzrostem kosztów paliw kopalnych, a wojna w Ukrainie jedynie zwiększyła tę tendencję. Na ten moment kryzys pogłębia się ze względu na niezaspokojone zapotrzebowanie na odpad technologiczny po produkcji przemysłu drzewnego – stwierdzał Wojciech Mazurkiewicz, prezes zarządu Biomass Trust Sp. z o.o.

Wobec braku surowca drzewnego, można by skierować się w stronę biomasy agro. Nie widać jednak większego poruszenia w tym sektorze.

W sierpniu 2023 roku cena biomasy agro wynosiła około 50-57 zł/GJ. To dość standardowa tendencja, zwykle zrębka drzewna jest od niej tańsza o 5-10 zł/GJ.

– Ceny biomasy agro zawsze były wyższe, natomiast trudno przy obecnych kosztach konkurować np. z pelletem z łuski słonecznika. Wymagany udział spalania biomasy agro w kotłach dedykowanych to 10% ilości surowca drzewnego, więc przy wyższej cenie rynkowej tylko taki jej udział w sprzedaży jest uzasadniony ekonomicznie, zwłaszcza w przypadku wystarczającej podaży biomasy drzewnej. Gdyby jednak zrębki brakowało, a cena byłaby akceptowalna, to zwiększenie zainteresowania staje się możliwe – zauważa Dawid Jakubowski.

Próżno drewna w lesie szukać 

Bezsprzecznie przedstawiciele branży zgadzają się, że biomasy brakuje, a sytuacja staje się coraz trudniejsza. Wraz z początkiem inwazji na Ukrainę, wstrzymano dostawy z Białorusi i Rosji. Ponadto jej obecne ceny są wysokie, a szanse na zwiększenie podaży nikłe.

– Rynek jest rozchwiany, ponieważ oczekiwania poszczególnych stron zupełnie się rozmijają. Energetyka chce płacić jak najniższe stawki, podczas gdy Lasy Państwowe chcą zarobić jak najwięcej na surowcu – mówi anonimowo przedstawiciel firmy zajmującej się pozyskiwaniem biomasy.

Biomasa i paliwa alternatywne

Inne wydania Magazynu Biomasa znajdziesz tutaj. Dlatego kliknij i czytaj!

Tekst: Daria Lisiecka

Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE