Z Bartoszem Derechem, wójtem gminy Rokietnica, rozmawia Beata Klimczak.

Reklama

Gmina Rokietnica przygotowuje się do budowy już drugiej biogazowni. Pierwsza, rolnicza, działa w Przybrodzie w gospodarstwie doświadczalnym Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, a kolejna stanąć ma na terenie Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych w Bytkowie. Co skłoniło władze gminy do podjęcia takiej decyzji?

Do tej decyzji skłoniły nas trzy powody. Po pierwsze, chcieliśmy, żeby w okolicach oczyszczalni ścieków nie występował odór. Po drugie – wpływ miały kwestie dotyczące ekologii. A po trzecie – ekonomia. W tej chwili taka inwestycja się opłaca, ponieważ biogazownia w 50% pokryje zapotrzebowanie Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych na energię elektryczną.

W jaki sposób pomysł budowy biogazowni na terenie oczyszczalni konsultowano z mieszkańcami okolicznych miejscowości?

Informowaliśmy wcześniej mieszkańców na zebraniach wiejskich i w mediach społecznościowych o naszych planach. Zorganizowaliśmy także spotkanie informacyjne na ten temat. PUK założyło też stronę na Facebooku poświęconą tylko tej inwestycji. Oczywiście, oprócz tego przeprowadziliśmy procedurę związaną z wydaniem decyzji środowiskowej.

Dzięki temu zapewne ma pan świadomość co do obaw mieszkańców. W jaki sposób i z czyim wsparciem prowadzicie państwo rozmowy z lokalną społecznością?

Do rozmów z lokalną społecznością wykorzystujemy dostępne nam kanały informacyjne. W informowanie mieszkańców – z czym się wiąże budowa biogazowni – bardzo zaangażowało się Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych wspólnie z firmą Abrys. Największe obawy mieszkańców dotyczą odoru. Natomiast kluczowy jest argument, że wszystkie substancje, które dzisiaj powodują tę uciążliwość, będą szczelnie zamknięte i dzięki nim powstanie biogaz. Ta informacja jest dla mieszkańców najważniejsza.

Jakie wyniki dały konsultacje i spotkania z mieszkańcami?

Spotkania z mieszkańcami głównie pozwoliły na przekazanie informacji – w jaki sposób ma funkcjonować biogazownia, jakie zachodzą w niej procesy i jak to powinno działać. Przekonywaliśmy, że inwestycja jest dla naszego wspólnego dobra, a nie kwestią wyłącznie rachunku ekonomicznego. Zapewnialiśmy, że nie wiąże się również z dodatkowymi uciążliwościami. Jest wręcz ich zaprzeczeniem – budujemy po to, żeby tych uciążliwości nie było.

To tylko fragment rozmowy. Całą przeczytasz w Magazynie Biomasa. Sprawdź poniżej:

Rynek biogazu i biometanu. Czytaj za darmo w internecie!

Zdjęcie ilustracyjne: Biogazownia w Przybrodzie (gmina Rokietnica)

Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE