Proponowana przez Unię polityka klimatyczna wpłynie na składowanie odpadów. Gospodarka o obiegu zamkniętym jest w tym momencie celem nadrzędnym, a jedną z dróg do jej zbudowania ma stać się zmniejszenie ilości śmieci gromadzonych na wysypiskach do 2035 roku.
Dyrektywa o składowaniu odpadów przewiduje, że tylko 10% z ogółu masy zbieranych odpadów komunalnych będzie trafiać na wysypisko. Obecnie według danych GUS rocznie w Polsce na składowiska trafia 38,7% odpadów.
Problemy są, rozwiązań nikt nie wprowadza
Zmiany w ilości składowanych odpadów mogą być dokonywane kilkutorowo. Podstawowa metoda to recykling, jednak jego poziom jest zdecydowanie zbyt niski. Polacy corocznie produkują coraz więcej śmieci, ale recykling wciąż utrzymuje się na tym samym poziomie.
Proponowane przez Unię Europejską przepisy wyznaczają cele odnośnie oczekiwanego poziom recyklingu odpadów. Do 2035 roku ma on wynosić 60%, przy czym do 2030 roku 90% butelek z tworzyw sztucznych będzie poddawana selektywnej zbiórce.
Brak recyklingu to nie jedyny problem. Błędem jest także składowanie odpadów w nieodpowiedni sposób.
– Składowanie biodegradowalnych odpadów na składowiskach generuje negatywne skutki dla środowiska i zdrowia ludzi. Przede wszystkim mówimy tutaj o emisjach gazów cieplarnianych – składowiska to źródło emisji metanu i dwutlenku węgla, które przyczyniają się do intensyfikacji efektu cieplarnianego. To skutkuje m.in. wzrostem średnich temperatur na ziemi, gwałtownymi zjawiskami pogodowymi, doprowadzając do sytuacji w której na przestrzeni kilkunastu lat znacznie pogorszy się jakość życia ludzi. Składowanie bioodpadów to także marnowanie zasobów i związków odżywczych, które powinny być wprowadzane z powrotem do gleby. W kontekście gospodarki odpadami, brak strategii dla bioodpadów oznacza także wysokie zanieczyszczenie wszystkich innych frakcji odpadów, a więc znaczne zmniejszenie ich przydatności dla recyklingu – mówi Joanna Kądziołka, prezeska Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste.
Czytaj też: Kryzys energetyczny? Czas na biogaz i biometan!
Składowanie odpadów? Są inne sposoby
Wysypiska wciąż rosną, a ograniczony recykling oddala od Polski unijne cele. Są jednak także inne metody na to, by osiągnąć wymagane 10%. Spalarnie, biogazownie czy kompostownie to miejsca, w których można zagospodarować znaczną część odpadów.
– Biogazownie są w stanie skutecznie przetwarzać biodegradowalne odpady komunalne, takie jak resztki jedzenia, czy odpady ogrodowe. W tym momencie w Polsce składuje się około 40% odpadów. Przekierowanie tego strumienia do dalszego wykorzystania wydaje się być zatem doskonałym rozwiązaniem. Biogazownie i kompostownie są też znacznie skuteczniejszym narzędziem redukcji składowania niż spalarnie, gdyż nie generują strumienia odpadów. Spalarnie natomiast generują żużle i popioły lotne niebezpieczne dla środowiska, i to w dużych ilościach, bo aż do 30% wkładu do spalarni, i muszą być składowane na specjalnych i drogich składowiskach dla odpadów niebezpiecznych – informuje Joanna Kądziołka.
Czytaj też: Polski Komitet Energii Elektrycznej komentuje: Jakie zmiany przyniesie REDIII?
Przewaga biogazowni
– Ogromny potencjał w przypadku bioodpadów drzemie właśnie w odpadach komunalnych. Z danych wynika, że ta frakcja stanowi aż 30% do 40% całego strumienia odpadów komunalnych. Z jednej strony jest to potencjał produkcji biogazu dla użytku energetycznego w ciepłownictwie lub transporcie, gdzie mamy do czynienia ze stabilną, odnawialną energią, z drugiej strony niezwykle ważny element gospodarki odpadami w gminach, dla których może to być kluczowy czynnik w spełnieniu wyznaczonych przepisami prawa poziomów recyklingu. W ostatnim czasie posypały się kary za niespełnienie tych poziomów, zatem najwyższy czas, by zamiast myślenia o budowie spalarni. skupić się na planowaniu inwestycji takich jak kompostownie i biogazownie, których na marginesie jest w Polsce tylko 10 (instalacji na odpady komunalne) – wskazuje Joanna Kądziołka. – Warte podkreślenia jest także to, iż przy obecnej sytuacji na rynku nawozów, otwiera się nowa perspektywa pozyskiwania certyfikowanego nawozu organicznego właśnie z bioodpadów. I tutaj właśnie kryje się najważniejsza wartość dobrej gospodarki bioodpadami, a mianowicie zawracanie związków odżywczych z powrotem do gleby, a nie puszczenie ich z dymem. Trzeba zaznaczyć, że biogazownie są kompatybilne z tym elementem regeneracji gleb, gdyż w procesie beztlenowej fermentacji, gdzie tworzy się biometan, związki odżywcze i mineralne nie degradują, a tak zwany pofermentat jest użytecznym produktem ubocznym biogazowni, który może być wykorzystany jako ulepszacz gleb – dodaje.
Dostrzegalna jest zatem przewaga biogazowni nad spalarniami. Dla inwestora taka instalacja ma więcej korzyści, ponieważ znika konieczność opłacania utylizacji odpadów. Zamiast tego pojawia się zysk spowodowany obrotem wysokiej jakości nawozem, przy jednoczesnej produkcji gazu na cele grzewcze i energetyczne. W obliczu tych korzyści biogazownia okazuje się skutecznym i ekonomicznie uzasadnionym sposobem radzenia sobie z nadmiarem bioodpadów.
– Globalnie obserwujemy duży wzrost inwestycji w biogazownie. W Polsce rynek jeszcze raczkuje, ale ma wielki potencjał rozwoju. Sprzyja temu polityka Unii Europejskiej, kontekst rosyjski, choć z drugiej strony wiele jest do zrobienia pod kątem inwestorów, którzy czują się niepewnie w obszarze szybko zmieniającego się prawodawstwa oraz możliwości tworzenia partnerstw z gminami i finansowania z funduszy krajowych. Kierunek zmian prawnych jest jednak znany, a wszystkie analizy potwierdzają, że składowiska i spalarnie odpadów będą coraz droższą, nieefektywną próbą ucieczki od problemu odpadów. Wzrost cen gazu naturalnego sprawia także, że koszty nawozów sztucznych drastycznie rosną. Mamy więc kolejne uzasadnienie, by wykorzystywać lokalne zasoby bioodpadów – a mamy ich nawet 4-5 mln ton rocznie w samych odpadach komunalnych, nie licząc tych pochodzących z produkcji i przetwórstwa żywności. Te ilości bioodpadów oraz zasadność ich gospodarowania w obiegu zamkniętym, powinny zmobilizować rządzących i inwestorów do znacznego podniesienia ilości kompostowni i biogazowni w kraju. Tymczasem widzimy pęd jednych i drugich do marnowania pieniędzy publicznych i prywatnych na spalarnie odpadów, które tylko napędzają kryzys klimatyczny i zubożanie zasobów – stwierdza Joanna Kądziołka.
Chcesz wiedzieć więcej? Dlatego czytaj Magazyn Biomasa. W internecie za darmo:
Inne wydania Magazynu Biomasa znajdziesz tutaj. Dlatego kliknij i czytaj!
Zdjęcie: pixabay