Mazury, jedno z nielicznych już w Polsce miejsc zrównoważonych hodowli bydła mlecznego. Odwiedzamy tutejsze gospodarstwo, by sprawdzić i porównać koszty funkcjonowania, opłacalność produkcji w realiach, jakie zafundował nam nowy 2022 rok.


Reklama

Oto średnie, jak na miejscowe warunki, liczące prawie 90 ha gospodarstwo hodowlane bydła mlecznego. Pogłowie – 66 sztuk w tym 40 krów dojnych. Dzienny udój około 750 litrów mleka. Cena skupu 1,80 zł za litr. Nowa obora, nowe maszyny i ciągniki. Właściciele – małżeństwo spełniające rolnicze kryteria „młodego małżeństwa”, dwójka dzieci.

Do spłacenia prawie pół miliona złotych kredytu. Spłaty regularne i uiszczane w terminie. W planie, po spłaceniu kredytu, remont domu mieszkalnego, nowe zagospodarowanie podwórza, nowy budynek gospodarczy (przeciwdeszczowa wiata dla kombajnu i pozostałych maszyn), ogrodzenie gospodarstwa. Łączny koszt kilkaset tysięcy złotych. Czy to realne?

Stan rzeczy

Gospodarstwo zaliczane jest do tych, o których mówi się, że jest dobrze i mądrze zarządzane. Dobrostan zwierząt na wysokim poziomie, rozsądnie zaplanowane i zrealizowane uprawy, przede wszystkim pod kątem wyżywienia zwierząt: kukurydza wysokoenergetycznych odmian, pszenica, wydajne mieszanki traw, pszenżyto, mieszanka owies – jęczmień. Na dodatek, na sprzedaż, trochę rzepaku.

Wszystko obsiane nasionami z grupy superelita i elita. Pola zadbane, nawożone obornikiem i wspomagane odpowiednio wyliczoną dawką specjalistycznych nawozów mineralnych. Stosowane wszystkie przewidziane agrotechniką środki ochrony roślin. Coroczna dbałość o właściwą strukturę gleby. Ciągłe nadzory weterynaryjne, gleboznawcze, kontrole jakości mleka. Wszystko jak w podręczniku opisującym przykładowe prowadzenie gospodarstwa. Wszystko wzorowe, z normalnymi życiowymi problemami trapiącymi hodowle, ale zawsze zbilansowane ekonomicznie. Do niedawna.


Czytaj również: Gaz rośnie na polach polskich rolników


Zapowiedź podwyżek cen mediów, w tym energii elektrycznej stanowiącej istotną pozycję w wydatkach gospodarstwa hodowlanego bydła mlecznego, spowodowała niemałe zamieszanie i stres. I o ile ta podwyżka, choć bolesna i dokładająca do wydatków opisywanego gospodarstwa około 25 tys. złotych rocznie trwoży, to niekontrolowany dla przemysłu wzrost cen gazu zadziałał już jak przysłowiowe tsunami. Każdy zdrowo myślący człowiek, a rolnicy i hodowcy takimi ludźmi są na pewno, zdał sobie sprawę, że wszystkie produkty, których produkcja oparta jest na gazie ziemnym zdrożeją niewspółmiernie.

Przede wszystkim nawozy mineralne. W opisywanym gospodarstwie oprócz obornika w 2021 roku zużyto prawie 40 ton różnego rodzaju nawozów i wapna, których łączny koszt wyniósł około 50 tys. złotych. W bieżącym, za tę samą kwotę zakupić będzie można ok. 20–25 ton nawozów. Efekt? Mniej dorodne plony, gorszej jakości pasza, słabszy materiał na ściółkę.

Cenowy armagedon

Horrendalne podwyżki cen nawozów mineralnych spowodowane zostały, według zapewnień producentów, niekontrolowanymi podwyżkami cen gazu, sięgającymi dla przemysłu nawet 600%. Generalny dystrybutor tego paliwa w Polsce PGNiG tłumaczy podwyżki polityką gazową Rosji, jednak jak oceniają specjaliści nijak się ma to do rzeczywistości. Ceny gazu dla podmiotów gospodarczych wzrastały ostatnio systematycznie i miało to oczywiście automatyczne przełożenie na ceny różnych produktów, ale ostatni skok był drastyczny. Odzwierciedleniem tego stały się ceny nawozów mineralnych. I tak dla przykładu: uśrednione ceny nawozów w zależności od terminu ich zakupu podano w tabeli na s. 20 (za styczeń 2020 r. i 2021 r., czerwiec 2021 r. Źródło: www.farmer.pl).

Automatycznie wzrosły ceny środków ochrony roślin, woda (praca pomp zasilanych prądem), folia i siatka do belowania, zakiszacze do sianokiszonki, pozostałe artykuły niezbędne w gospodarstwie. Nie wzrosła tylko cena skupu mleka, choć żeby oddać prawdę, zdarzają się czasem nieprzewidziane miesięczne premie wielkości 10–20 gr za litr.

Obliczając całoroczny bilans funkcjonowania gospodarstwa można stwierdzić, że utrzymanie go wzrośnie kosztowo o około 40% bez zasadniczej zmiany przychodowości, nie wliczając w wydatki środków niezbędnych do utrzymania rodziny.


Konferencja Biomasa i Paliwa Alternatywne w Ciepłownictwie


Paradoksalnie, pomimo obniżki VAT-u na paliwo (które stanowi drugi co do wielkości koszt funkcjonowania gospodarstwa), paliwo to, w stosunku do siły nabywczej pieniądza zdrożało. Przy niższym faktycznym rocznym przychodzie (a taki niestety w 2022 roku się szykuje) za zarobione pieniądze rolnik będzie mógł kupić mniej benzyny i oleju napędowego niż rok wcześniej przy wyższej ich cenie.

A to nie koniec: folia do belowania w ciągu kilku miesięcy podrożała o 58% – w końcu 2021 r. kosztowała 300 zł za rolkę a dzisiaj 475 zł z tendencją zwyżkową, rolka siatki do belowania od ubiegłego roku zdrożała o 38% z 450 do 620 złotych i to zapewne nie koniec zwyżki, bo produkcja odbywa się również w oparciu o gaz ziemny i energię elektryczną. Zdrożało wszystko: gwoździe, drewno, cement, nasiona kukurydzy, zbóż, rzepaku, traw. Zdrożały części zamienne do maszyn, ciągników, urządzeń warsztatowych, ba, zdrożały narzędzia wyprodukowane w 2020 roku!

Co czeka polskie rolnictwo?

O ile średnie i duże gospodarstwa raczej się z cenowego bezładu wybronią, to już małe będą miały spore problemy…

To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w Magazynie Biomasa. Sprawdź poniżej:

Inne wydania Magazynu Biomasa znajdziesz tutaj. Dlatego kliknij i czytaj!

Tekst: Wojciech Łukaszek, Marek Kurtyka
Zdjęcie: Wojciech Łukaszek 
Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE