OZE w Holandii przyspiesza! Obecnie Holandia jest krajem z bardzo małym udziałem energii odnawialnej w swoim miksie energetycznym. Ma się to jednak zmienić. Na zwiększenie udziału „zielonej energii” naciska zarówno rząd, jak i wielkie koncerny.
Holandia kojarzy się z wiatrakami. Nie są to jednak wiatraki produkujące czystą energię. Także z innymi OZE jest w tym kraju nie najlepiej. Liczby mówią same za siebie – z danych Eurostatu wynika, że w 2016 r. Holendrzy osiągnęli w krajowym miksie energetycznym udział OZE na poziomie jedynie 6 proc. (5,8 proc. w 2015 r.). To bardzo mało wobec 14 proc. celu na 2020 i 16 proc. na 2023 rok.
Obecnie wydaje się wielce prawdopodobne, że kraj określonego unijnymi przepisami procentowego wymogu nie osiągnie. Zaniechania w tym względzie wynikają przede wszystkim z tego, że Holandia to kraj bogaty w złoża gazu ziemnego, posiadający wielkie porty z dostawą ropy naftowej i węgla.
Właśnie na tych czynnikach oparta była do tej pory gospodarka energetyczna.
Rząd chce mocniej wesprzeć biomasę Jednak od początku tego roku sytuacja zaczyna się zmieniać. Holenderskie władze zamierzają mocno wesprzeć sektor OZE, „przykręcając” jednocześnie kurki z gazem. Wiosną rząd przedłożył w Globalnej Sieci Informacji Rolnej Departamentu Rolnictwa (USDA) raport, przedstawiający aktualne możliwości rynkowe dla pelletu drzewnego.
Według dokumentu holenderski rząd subsydiuje produkcję biomasy. Finansowanie jest powiązane ze złożonymi kryteriami zrównoważonego rozwoju, które musi wykazać właściciel lasu, chociaż zapewnia się pewną elastyczność małym właścicielom gruntów. Obecnie, jak wynika z dokumentu, jednym z najlepszych rozwiązań jest dostawa pelletu drzewnego z trocin.