Nowoczesne gospodarstwa dysponują potencjałem umożliwiającym transformację energetyczną i wprowadzenia zasad zrównoważonego rozwoju. Ich funkcjonowanie obala stereotyp o kolosalnym zużyciu wody, zanieczyszczeniu azotanami, metanem i degradacji gleby, o co najczęściej oskarżani są hodowcy.
Nowoczesne gospodarstwo może być ekologiczne?
Jednym z najczęstszych argumentów używanych przeciw hodowcom jest teza o kolosalnym zużyciu wody. Porównuje się w niej ilość wody potrzebnej do wyprodukowania 1 kilograma wołowiny i pomidorów. Istotą tej manipulacji jest przekłamanie semantyczne i liczbowe. Twierdzenie o zużyciu wody zakłada że woda użyta przy produkcji zwierzęcej niknie nieodwracalnie czyli zostanie dosłownie zużyta. Tymczasem, jak potwierdza prof. dr hab. Agnieszka Wierzbicka, ta „zużyta” woda w różnej formie wraca do środowiska.
Duże farmy stać przy tym na to, by dzięki systemu oczyszczania i filtracji woda wracała w swej naturalnej postaci. Nawet jednak jeśli wróci w postaci nawozu, pary produkowanej przez zwierzęta czy nawet ze spożytym mięsem i np. z produktami mlecznymi na pewno pozostanie w środowisku.
Drugie z przekłamań ma charakter statystyczny. Często bowiem bierze się w obliczeniach pod uwagę czystą wagę produktu, tymczasem wartość kaloryczna i odżywcza kilograma wołowiny i pomidorów jest nieporównywalna. Tym samym zużycie wody powinno się mierzyć raczej na wartość odżywczą produktu a nie jego ciężar.
Nieporównywalne są również, często przytaczane przez pseudoekologów, wartości dotyczące zużytych pestycydów czy nawozów sztucznych. Autorzy oskarżeń nie biorą pod uwagę, że w procesie produkcji zwierzęcej nie zużywa się pestycydów, a produkowany nawóz jest bardziej naturalny, niż nawozy sztuczne, które niewłaściwie stosowane, mogą prowadzić do eutrofizacji wód.
Prowadzenie ekologicznego, masowego chowu zwierząt jest nie tylko możliwe ale opłacalne. Świadczy o tym przykład firmy Goodvalley, która w swoich chlewniach zastosowała proekologiczne rozwiązania. Dzięki technologii Goodvalley jest największym operatorem biogazowni rolniczych w Polsce: ma ich łącznie osiem na terenie Pomorza. Są one w stanie wyprodukować tyle paliwa, że zasilają i ogrzewają nie tylko całe „swoje” gospodarstwo – ale i okoliczne domy*.
Chcesz wiedzieć więcej? Dlatego czytaj Magazyn Biomasa. W internecie za darmo:
Inne wydania Magazynu Biomasa znajdziesz tutaj. Dlatego kliknij i czytaj!
Źrodła:
- Florencka. K., Produkcja mięsa nie musi zabijać planety, w: https://innpoland.pl/161829,produkcja-miesa-bez-sladu-weglowego-w-polsce
- Naszkowska, K., Dieta i nauka: bezmięsna moda może okazać się szkodliwa – wywiad, Gazeta Wyborcza, Wysokie Obcasy str. 38-40
- Solska J.(2021): Ekościema, Polityka nr 3306. Str. 55-57
- Florek M. (2016): Funkcje i wykorzystanie wody w produkcji podstawowej i przetwórstwie żywności pochodzenia zwierzęcego. Przegląd hodowlany, 6, str. 4-9
* według informacji prasowej z 2020 roku w 8 biogazowniach o mocy 7,4 MWe wytwarzane było rocznie ok. 54 GWh energii elektrycznej, co wystarczyłoby do zaopatrzenia ok. 17.000 gospodarstw domowych. W ciągu jednego roku biogazownie te pozwalają zredukować o ok. 250.000 ton emisje CO2 co odpowiada rocznej emisji spalin z ponad 80.000 samochodów osobowych.