Z Adamem Orzechem, prezesem zarządu Naturalna Energia.plus o czynnikach pobudzających rozwój rynku biogazu oraz zaletach mikrobiogazowni i sprawdzonych rozwiązaniach technologicznych rozmawia Beata Szczepaniak.
Mikrobiogazownie rolnicze to obecnie temat, który elektryzuje wielu rolników. Z czego wynika coraz większe zainteresowanie tego typu instalacjami?
Z pewnością źródeł zainteresowania jest kilka i oddziałują one równolegle. Za najważniejszy powód uznałbym „zimny prysznic” w postaci cen energii elektrycznej i opału, jakie pojawiły się pod koniec roku 2022. Perspektywa zapłaty ponad 2 tys. zł za 1 MWh energii po prostu przeraża. Każdy z racjonalnych rolników ma świadomość jedynie tymczasowego „zamrożenia cen” i wie, że musi się przygotować do nieuchronnej, nowej rzeczywistości cenowej.
Kolejny czynnik to realna możliwość skorzystania ze środków dotacyjnych, która w wielu przypadkach w ogóle umożliwia przeprowadzenie inwestycji biogazowej. Trzeci element to fakt, że na rynku są już obecne i sprawdzone rozwiązania, które mieszczą się w budżetach inwestycyjnych pojedynczych gospodarstw, a ten indywidualizm rolnika jest według mnie dominującą cechą w tym sektorze. Oczywiście jest jeszcze wiele innych czynników, jak np. potrzeba racjonalnego zagospodarowania gnojowicy, edukacja, w tym działania KOWR, zaangażowanie mediów, samorządów i po prostu coraz większa świadomość ekologiczna. Jak pokazała nasza praktyka, te same czynniki pobudzają zainteresowanie także w Litwie, Łotwie i Estonii, gdzie rozpoczynamy inwestycje.
Wspomnę jeszcze o grupie zainteresowanych rolników, którzy poprzez wykorzystanie mikrobiogazowni przygotowują się do ograniczeń, jakie spowoduje wprowadzenie regulacji w zakresie śladu węglowego produkcji zwierzęcej.
Naturalna Energia.plus jest liderem na polskim rynku mikrobiogazowni rolniczych. Do tej pory zrealizowaliście kilkadziesiąt instalacji, które z sukcesami pracują w całym kraju. Do kogo w szczególności jest skierowana oferta firmy?
Zrealizowaliśmy już 70 instalacji mikrobiogazowych w Polsce. Liczbę 100 najprawdopodobniej przekroczymy w połowie przyszłego roku. Zdecydowanie największą grupę naszych klientów stanowią hodowcy bydła mlecznego i trzody chlewnej. Dysponują oni gnojowicą lub obornikiem, które to substraty, bez wcześniejszego przygotowania, wprost przekierowywane są do fermentacji metanowej jako tzw. monosubstrat. Znacząco poszerza się także krąg podmiotów z branży komunalnej. Z sukcesem zbudowana i eksploatowana mikrobiogazownia na oczyszczalni ścieków w Łebie uwiarygodniła możliwość poddania fermentacji osadów nadmiernych z niewielkim tylko udziałem kosubstratów pochodzenia gastronomicznego.
POBIERZ ZA DARMO NASZ RAPORT „BIOMASA W POLSCE 2022/23”
W konsekwencji został otworzony strumień projektów budowy mikrobiogazowni dla małych i średnich gminnych oczyszczalni ścieków komunalnych. Dysponujemy również technologią umożliwiającą, także w małej skali, fermentację odpadów zielonych pochodzących z przetwórni owocowo-warzywnych, produkcji roślinnej, gospodarki zieleni miejskiej oraz obornika bydła opasowego. Ponadto jeden z produktów przystosowujemy do fermentacji odpadów z ferm drobiu, co skutkuje pierwszym, pilotażowym wdrożeniem.
Jakie elementy mikrobiogazowni w największym stopniu wpływają na opłacalność produkcji?
W pracy biogazowni ważne jest zachowanie ciągłości jej działania przy możliwie największej produkcji „kalorycznego” biogazu. Dlatego konieczny jest właściwy dobór wielkości fermentatora do jakości i ilości posiadanego substratu. Ilość masy fermentującej musi zapewnić odpowiednio dużą, bieżącą produkcję biogazu, by w sposób ciągły zasilić układ kogeneracyjny. Uważam, że w polskich warunkach klimatycznych fermentator musi być dobrze zaizolowany termicznie. W mikrobiogazowniach, zwłaszcza tych do 30 kW mocy, gdzie układ kogeneracyjny jest niewielki, zimą każdy megadżul ciepła może być ważny. Musimy pamiętać, że fermentacja przebiega najlepiej w temperaturze od 37 do 42 °C. Nie wyobrażam sobie także efektywnie pracującej mikrobiogazowni bez układu oczyszczania biogazu z nadmiaru siarkowodoru, którego ponadnormatywna ilość w biogazie może zdewastować instalację i spowodować przestoje.
Oto mapa biogazowni rolniczych w Polsce!
Na koniec zwrócę jeszcze uwagę na dwa elementy. Mikrobiogazownia z założenia ma być obiektem dodanym do prowadzonej działalności inwestora, a zatem nie może absorbować zbyt wiele jego czasu. Stąd zautomatyzowanie wprowadzania substratu i odprowadzania pofermentu jest niezbędne. Całość instalacji mikrobiogazowej musi być jeszcze „spięta” usługą monitoringu i doradztwa technologicznego, co z kolei zapewnia każdy rzetelny dostawca rozwiązania technicznego.
Ile można zarobić na produkcji biogazu w małej instalacji i od czego w największej mierze są uzależnione dochody?
Na początku chciałbym „odczarować” pojęcie mikrobiogazowni. Uważam, że jest to konieczne, bowiem powszechnie spotykam się z mentalnym zrównywaniem efektywności instalacji mikrobiogazowej np. 50 kW z instalacją fotowoltaiczną o tej samej, progowej mocy 50 kW. Mikrobiogazownia wytwarza do 7 razy więcej energii elektrycznej niż fotowoltaika, pracuje 24 godziny na dobę, przez cały rok oraz dostarcza dodatkowo ciepło i neutralizuje odory. Przykładowe gospodarstwo o pogłowiu bydła 300 sztuk zużywa ok. 200 MWh energii elektrycznej na rok, podczas gdy w tym czasie mikrobiogazownia o mocy 50 kW wytworzy ok. 350 MWh energii rocznie.
Ta ilość pokrywa pełne zapotrzebowanie własne gospodarstwa i daje możliwość sprzedaży nadwyżek w taryfie FIT. Podaję ilość wytworzonej energii w MWh ponieważ niestety nadal moc nominalna urządzenia często jest mylona z ilością wytwarzanej, a potrzebnej użytkownikowi energii.
W przypadku mikrobiogazowni źródeł dochodu jest kilka. Najistotniejszym jest zredukowanie kosztów zakupu energii elektrycznej (jako towaru wraz z usługą dystrybucyjną) na potrzeby własne użytkownika. Im wyższa obowiązująca cena zakupu energii do jakiej jest przymuszony użytkownik oraz im wyższe, ale racjonalne zużycie energii na potrzeby własne, tym większa redukcja kosztów. Oznacza to także skrócenie czasu zwrotu z inwestycji. Kolejnym źródłem dochodu jest sprzedaż nadwyżek energii elektrycznej do tzw. sprzedawcy zobowiązanego.
Wszystko, co musisz wiedzieć o biogazie. Sprawdź!
W przypadku mikro i małych biogazowni rolniczych cena odsprzedaży jednej MWh ustalona jest w taryfie FIT (w 2023 r. cena to ok. 980 zł/MWh). Nie wolno zapominać o redukcji kosztów ogrzewania i przygotowania c.w.u. Jest to kolejne źródło dochodu z biogazowni i przy przykładowej mocy biogazowni 50 kW, odpowiada ono ekwiwalentowi wartości ok. 30 do 50 ton węgla opałowego rocznie. Oparty tylko na samych tych trzech źródłach roczny przychód wraz z oszczędnościami dla przykładowej instalacji biogazowej o mocy 50 kW wynosi ok. 550 do 600 tys. zł.
W przypadku mikrobiogazowni nie występuje koszt zakupu i transportu substratu. Wykorzystywany jest bowiem materiał odpadowy, występujący w lokalizacji samej biogazowni. Koszty eksploatacji sprowadzają się zatem do bieżącego utrzymania należytego stanu technicznego urządzeń oraz podtrzymania procesu fermentacji, co nie przekroczy 4,5% wartości inwestycji na rok. W efekcie okres zwrotu z inwestycji, bez uwzględnienia dotacji, wynosi ok. 7 lat, a dotacje często przekraczają 50% kosztów kwalifikowanych inwestycji. Czyli realny okres zwrotu może być jeszcze znacząco krótszy. Każdy inwestor wie także o dodatkowych benefitach: w przypadku rolnictwa to obniżone zużycie wapna nawozowego i zredukowany odór gnojowic, a w przypadku oczyszczalni to np. niższy koszt zagospodarowania osadów po ich odwodnieniu.
Obecnie w Polsce powstaje coraz więcej biogazowni o mocy powyżej 500 kW. Czy państwa oferta jest konkurencją dla tego typu realizacji, czy raczej jej uzupełnieniem?
Wielokrotnie wypowiadałem się już w tej sprawie, ale bardzo chętnie podkreślę swoja opinię ponownie: potencjał biogazowy w Polsce i realne możliwości inwestycyjne przyszłych użytkowników są na tyle duże, a ilość wszelkiego rodzaju biogazowni tak mała, że na rynku polskim jest miejsce zarówno dla średnich i dużych biogazowni, jak i dla tych małych i mikro.
Z jednej strony: są inwestorzy, którzy chcą rozpocząć nowe, energetyczne przedsięwzięcie nakierowane na realizację zysków z komercyjnej sprzedaży energii. Z drugiej strony: są też tacy inwestorzy, którzy chcą podnieść efektywność ekonomiczną w ramach swojej specjalizacji poprzez obniżenie kosztów działania, a przy okazji zagospodarować posiadany materiał organiczny i odpadowy zamieniając go w nawóz organiczny.
Istotą wykorzystania mikrobiogazowni jest bowiem zagospodarowanie pozostałości organicznych na miejscu ich powstawania i wykorzystanie energii na potrzeby własne użytkownika, przy sprzedaży tylko nadwyżek. Uważam zatem, że uwzględniając różnorodność interesów i celów oraz bardzo duży indywidualizm polskich rolników, połączony z chęcią posiadania własności, mikroinstalacje biogazowe są uzupełnieniem a nie konkurencją dla powstających biogazowni o mocy powyżej 500 kW.
Co pana zdaniem jest obecnie największym wyzwaniem dla branży biogazowej w Polsce?
Sądzę, że przede wszystkim poprawa jakości sieci elektroenergetycznej: rozbudowa zdolności przyłączeniowych dla biogazowni, a w przypadku mikro i małych biogazowni dla ustabilizowanie lokalnych sieci po ich rozregulowaniu podczas boomu fotowoltaicznego. Ponadto konieczna jest zmiana nastawienia społecznego i walka ze stereotypami, mówiącymi że biogazownia to nie narzędzie redukcji nieprzyjemnych zapachów, a lokalne źródło odorów i zanieczyszczeń. Mam na myśli nie tylko regionalne protesty społeczne, ale także w wielu przypadkach negatywne nastawienie władz lokalnych. Już kilka razy spotkałem się z sytuacją, że w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego wprost pojawiają się zapisy o zakazie budowy na danym terenie instalacji biogazowych. Ważne jest wdrożenie jednoznacznych procedur związanych z zagospodarowaniem pofermentu, zwłaszcza pochodzenia rolniczego. Tzw. specustawa ma co prawda wprowadzić szereg uproszczeń w tym zakresie, ale efektów jeszcze nie ma.
Martwi mnie też fakt, iż szereg procedur formalnych i regulacji związanych ze środowiskiem i np. restrykcjami weterynaryjnymi stosowanych jest lokalnie, tzn. co powiat to inne decyzje ciał i organów decyzyjnych. Koniecznie trzeba w całym kraju zastosować jednorodne warunki i zasady.
Czy pomimo istniejących barier jest pan optymistą jeśli chodzi o rozwój biogazu w Polsce?
Powiedziałbym, że jestem bardzo zdecydowanym i zaangażowanym optymistą. Bariery są do pokonania i to nawet te mentalnościowe lokalnych społeczności. Odnoszę wrażenie, że potencjał inwestycyjny i substratowy „pęcznieje w szwach” i potrzebny jest tylko kontrolowany upust tej energii. Zdecydowanie pomagają w tym programy dotacyjne, czego skutki widzimy np. w programie „Energia dla wsi”, włącznie z ostatnim podniesieniem budżetu tego programu do poziomu 500 mln zł.
Chcesz wiedzieć więcej? Czytaj „Magazyn Biomasa”. W internecie za darmo!
Zdjęcia: Łukasz Gdak