Samorządy chcą stabilizacji przepisów związanych z możliwościami inwestycji w OZE. Bez tego nie ma mowy o transformacji energetycznej. Takie wnioski płyną z zakończonego niedawno Europejskiego Kongresu Samorządów w Mikołajkach, gdzie dyskutowano o rozwoju inwestycji w zieloną energię na poziomie gminy.

Reklama

Krok w stronę uwolnienia kolejnych GW energii z OZE

Za transformacją energetyczną Polski musi stać stabilna legislacja, elastyczne podejście samorządów oraz otwarta dyskusja z lokalnymi społecznościami. Farmy wiatrowe 500 metrów odległości od zabudowań to granica, którą gminy są skłonne zaakceptować – to główne wnioski z panelu „Jak gmina może skorzystać na transformacji energetycznej”, która toczyła się podczas pierwszego dnia VIII  Europejskiego Kongresu Samorządów w Mikołajkach.

W eksperckim panelu udział wzięli: Ireneusz Zyska, sekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, Katarzyna Suchcicka, dyrektor generalny w Polsce szwedzkiego OX2 oraz przedstawiciele samorządów – Piotr Dragan, wójt gminy Wisznice oraz Karol Sobczak, burmistrz Olecka.

Wiceminister Ireneusz Zyska podkreślał, że wprowadzane właśnie w życie zmiany związane z liberalizacją ustawy 10H to krok w stronę uwolnienia kolejnych GW energii mocy możliwej do zainstalowania w inwestycjach wiatrowych. Dzięki tym rozwiązaniom gminy mają zyskać kilka miliardów złotych wpływów podatkowych.

– W 2015 roku ogółem zainstalowanych było 7,1 GW mocy OZE, na koniec grudnia 2022 osiągnęliśmy ponad 22,5 GW. Boom inwestycyjny nastąpił w ciągu ostatnich  dwóch lat. – podkreślił podczas panelu Ireneusz Zyska. – Liberalizacja ustawy 10H może posłużyć zwiększeniu dochodów budżetowych gmin. 3,5 GW nowych mocy,  to około 3,5 mld zł wpływów z tytułu podatku od nieruchomości oraz ok. 600 mln zł z tytułu PIT dla gmin.

Z punktu widzenia inwestorów w Polsce najważniejsze jest zbudowanie porozumienia i wyznaczenie wspólnych strategii prowadzenia inwestycji dla rządu, samorządu oraz inwestorów, podkreśla Katarzyna Suchcicka, dyrektor generalny OX2 w Polsce.

– Musi być chęć do współpracy wszystkich stron. Prawo musi iść w parze z chęcią do inwestowania oraz oczekiwaniami samorządów i mieszkańców. W procesie inwestycyjnym na etapie analizy ryzyka trzeba sprawdzić, czy jest akceptacja społeczna, czy jest infrastruktura. Skala tych inwestycji jest duża, dlatego inwestor ponosi duże nakłady i ryzyko mówiła w toku dyskusji Katarzyna Suchcicka.


Czytaj też: Specustawa biogazowa powinna usprawnić formalności


Lokalne społeczności już dziś doceniają inwestycje w OZE

Biorący udział w dyskusji przedstawiciele samorządów zwracali uwagę na konieczność stabilizacji przepisów związanych z możliwościami inwestycji w OZE w Polsce. To, w ich ocenie, przyczyni się do przyspieszenia procesów transformacji energetycznej.

– Wszystkim potrzeba stabilnego prawa. Jasno określanego celu, który pokaże jaki jest kierunek rozwoju państwa, aby mieszkańcom zapewnić strategicznie bezpieczeństwo na lata. – zauważa Karol Sobczak, burmistrz gminy Olecko. –  Żaden inwestor nie podejmie ryzyka nie mając stabilizacji legislacyjnej, bo każda inwestycja w OZE to miliony złotych. Trzeba zrobić wszystko, by klastry energetyczne i spółdzielnie energetyczne były żywymi tworami, a nie organizacjami na papierze. Istnienie dużych farm fotowoltaicznych oraz wiatrowych zależy od szybkości pracy wielu instytucji, które muszą działać bez zbędnej zwłoki wydając odpowiednie decyzje. Konieczne jest wypracowanie szybkiej ścieżki decyzyjnej w tego rodzaju inwestycjach, być może regulowanej specustawą.

Lokalne społeczności już dziś doceniają inwestycje w OZE, które realizowane są w ich bezpośrednim otoczeniu. Te ekonomiczne i pozaekonomiczne zyski z farmy wiatrowej odczuwają m. in. mieszkańcy gminy Wisznice w województwie lubelskim, co podczas panelu dyskusyjnego podkreślał wójt gminy Piotr Dragan, mówiąc jak zmienia się nastawienie lokalnych społeczności do inwestycji.

– Rocznie w naszej gminie bezpośrednio do mieszkańców wpływa ok 500 tyś. zł. W naszym regionie jesteśmy otwarci na kolejne inwestycje energetyki odnawialnej. Trzeba podkreślić, że budżety gmin są w złej sytuacji przez ograniczone wpływy z PIT, dlatego dodatkowe 2 mln złotych rocznie wpływów podatkowych z inwestycji OZE, które powstaną  będzie stanowiła duży impuls rozwojowy. – podkreśla Piotr Dragan, wójt gminy Wisznice.

Podczas dyskusji samorządowcy postulowali o umożliwienie stawiania elektrowni wiatrowych w odległości 500 m od zabudowań, a także oddanie głosu decydującego mieszkańcom oraz radom gmin.

Magazyn Biomasa. W internecie za darmo:

Inne wydania Magazynu Biomasa znajdziesz tutaj. Dlatego kliknij i czytaj!

źródło: informacja prasowa OX2

Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE