Certyfikat FSC to gwarancja pozyskania drewna w zrównoważony sposób respektowana na całym świecie. Taki dokument jest pożądany podczas zakupu surowca do dalszej obróbki, ponieważ zapewnia o odpowiedzialnym zarządzaniu zasobami leśnymi. Polskie Lasy Państwowe uznały jednak, że owego certyfikatu nie potrzebują. Innego zdania są jednak giganci produkcji meblowej jak IKEA czy JYSK, którzy mogą zacząć szukać drewna u dostawców z innych państw.
Destrukcja wielowymiarowego potencjału
Do niedawna Polska znajdowała się w światowej czołówce producentów drewna z uwzględnieniem systemu certyfikacji gospodarki leśnej FSC (Forest Stewardship Council). Uzyskanie takiego certyfikatu poświadcza odpowiedzialną gospodarkę leśną. Zarówno pod kątem uczciwego traktowania pracowników, jak i w zakresie podtrzymywania dobrostanu ekosystemu oraz jego naturalnej struktury. Kontrola tych czynników leży po stronie niezależnych audytorów. W dobie zwiększających się nacisków społecznych na dbałość o środowisko, ranga tego typu dokumentów rośnie. Fakt objęcia systemem 72% polskich lasów działał korzystnie dla krajowych eksporterów, którzy podnosili konkurencyjność swoich surowców na rynku. Podobne korzyści czerpała polska branża meblarska, stanowiąca jedną z najprężniej rozwijających się na globalnym rynku.
Sygnały dotyczące odchodzenia od tego kluczowego certyfikatu pojawiały się już kilka lat wcześniej. W 2021 r. miało miejsce spotkanie przedstawicieli branży drzewnej z dyrekcją Lasów Państwowych, gdzie postulowano m.in. utrzymanie certyfikacji FSC. Podobny apel sektor wystosowywał także w 2022 r. Pomimo licznych starań, państwowa instytucja pozostała głucha na rynkowe glosy. Od połowy kwietnia 2023 r. spośród 17 regionalnych regionalnych dyrekcji LP, jedynie Zielona Góra i Szczecinek nadal działają w ramach systemu certyfikacji. Wcześniej funkcjonował on w 15 jednostkach.
Czyta też: Raport: Pellet na globalnych rynkach 2023
Branża meblarska na skraju
Rezygnując z międzynarodowego systemu FSC, LP uwalniają się od jakiejkolwiek zewnętrznej kontroli. A to nie jedyna budząca wątpliwości kwestia. Problemy związane z utratą certyfikatu podkreślają nie tylko aktywiści klimatyczni, ale również meblarskie przedsiębiorstwa krajowe oraz międzynarodowe korporacje.
– Dzisiaj słyszymy i obserwujemy, że ten certyfikat najprawdopodobniej nie będzie kontynuowany i to jest dla nas duże ryzyko, związane z tym, że nie będziemy mogli pozyskiwać drewna z Polski – powiedziała Małgorzata Dobies-Turulska, prezeska zarządu IKEA Industry Polska. – Uczestniczymy w rozmowach pomiędzy lasami, FSC jak również branżą meblarską, po to, aby pokazać wpływ braku tego certyfikatu na gospodarkę polską.
W Polsce IKEA dysponuje 16 fabrykami zatrudniającymi około 10 tys. pracowników. Korzystanie z drewna z FSC sprowadzanego z innych państw wiązałoby się ze zwiększonymi nakładami na transport, co przekłada się na wzrost kosztów rzędu kilkudziesięciu procent. W 2022 r. IKEA zakupiła 28% surowca do przetwarzania w Polsce.
Już pierwsze dwa kwartały 2023 r. pokazywały, że dla branży meblarskiej zbliża się kryzys. Niedawno firma Forte poinformowała, że będzie dokonywać grupowych zwolnień, które mają dotyczyć nawet 230 pracowników. Podobne redukcje następują w fabrykach IKEA czy COM40, obejmując setki osób. W raporcie PKO BP wskazano, że co czwarty producent mebli w Polsce zakończył poprzedni rok z ujemnym bilansem netto. Marże maleją, a parki maszyn nie są poddawane renowacji. Ponadto raport BIG InfoMonitor pokazuje zwiększoną liczbę upadłości, a wartość zadłużeń w sektorze jeszcze w lipcu 2023 r. wykazywała tendencję wzrostową i była szacowana na ponad 266 mln zł. Ma to m.in. związek z wysokimi kosztami energii i zatrudnienia, jednak brak certyfikacji jedynie pogłębi kłopoty biznesmenów.
Skala problemu jest jednak dużo większa i oznacza utrudnienie w dostępie do całego rynku Europy Zachodniej. Dla polskiej gospodarki przemysł drzewny ma duże znaczenie, bo odpowiada za 6,5% polskiego PKB, a przetwórstwo tego surowca za kolejne 2,5%.
Czytaj też: Radykalna transformacja Elektrociepłowni Ciechanów
Certyfikat FSC w rękach nowej władzy
Józefa Kubicę z Solidarnej Polski na stanowisku dyrektora generalnego LP zastąpił Witold Koss. Zmiana władzy w LP, która miała miejsce 10 stycznia, daje nadzieję na poprawę w zakresie certyfikacji, jednak wciąż nie ma co do tego pewności.
– Mamy nadzieję, że zmiana władz w Lasach Państwowych zmieni tę sytuację i FSC powróci. Będziemy o to apelować – mówił Michał Strzelecki, dyrektor Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli.
Co ciekawe, rezygnacje Regionalnych Dyrekcji Lasów Państwowych z FSC podejmowane są w dość nagły sposób, nie mający nic wspólnego z wygasaniem pięcioletnich umów licencyjnych. Przykładem takich działań może być Białystok, którego certyfikat miałby ważność jeszcze w sierpniu 2026 r., jednak odstąpienie od niego nastąpiło 1 stycznia 2024 r. Przedstawiciele Lasów Państwowych komunikują następujące argumenty stojące za tymi decyzjami:
– Zmieniła się umowa, która do tej pory obowiązywała, na taką której nie będzie można wypowiedzieć a wszystkie spory, mają być rozwiązywane przed sądami niemieckimi – informował Wojciech Grochala z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Zielonej Górze.
Władze instytucji wskazują także, że zapisy umowy licencyjnej mają podlegać zmianom bez uprzedzenia i bez konieczności ich aneksowania.
Komentatorzy są jednak sceptycznie nastawieni do tych wyjaśnień:
– Tu nie ma komponentu racjonalnego, oni rezygnują z FSC z powodów ideologicznych, ponieważ ewentualne spory mają być rozstrzygane w niemieckich sądach. Niechęć do niepolskiej instytucji to główny motyw działania ludzi, którzy opanowali Lasy Państwowe – komentował Antoni Kostka z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze.
Biomasa i paliwa alternatywne
Inne wydania Magazynu Biomasa znajdziesz tutaj. Dlatego kliknij i czytaj!
Zdjęcia: Shutterstock
Źródło: Rzeczpospolita
Newsletter
Bądź na bieżąco z branżą OZE