Kryzys na rynku biomasy? Jeszcze w styczniu wydawało się, że ostatnie dwa lata dostarczyły nam wszystkich możliwych problemów związanych z branżą biomasy. Jednakże z końcem lutego uświadomiliśmy sobie, że byliśmy w błędzie i jak wiele jeszcze przed nami.
Ostatnie zawirowania geopolityczne postawiły nas przed zupełnie nowymi uwarunkowaniami rynkowymi, które powinniśmy rozpatrywać wielopłaszczyznowo. Przede wszystkim musimy zrozumieć, że w dobie globalizacji powinniśmy spojrzeć na branżę w ujęciu dużo szerszym geograficznie, analizując nie tylko jej sytuację w Polsce, bo ta będzie efektem tego, co dzieje się w całej Europie. A jak to wygląda na naszym kontynencie?”
Zacznijmy od najważniejszego – sankcji gospodarczych nałożonych na Białoruś i Rosję. Żeby uzmysłowić sobie o jakiej części rynku mówimy, niezbędne jest posłużenie się statystykami za 2021 rok. Te dwa kraje w ub. roku odpowiadały za ok. 10% całej podaży pelletu na rynkach światowych. Zdecydowana większość produkowanego tam pelletu dostarczana była na rynki europejskie. Głównymi odbiorcami były:
- kraje skandynawskie (ponad 1 mln t/rok), 4 kraje Beneluksu (ok. 460 tys. t/rok), 4 kraje nadbałtyckie (ok. 330 tys. t/rok z przeznaczeniem do dystrybucji do innych krajów UE),
- Włochy (ok. 180 tys. t/rok),
- Wielka Brytania (ok. 140 tys. t /rok),
- oraz Niemcy, Francja i Polska (każdy po ok. 100 tys. t/rok).
GDZIE KUPIĆ DOBRY PELLET? SPRAWDŹ NA NASZEJ MAPIE!
Zauważmy, że koncentracja dostaw dotyczyła odbiorców zlokalizowanych w Europie Północno-Zachodniej przy szlakach morskich, co jednoznacznie pokazuje, że kluczowa przewaga konkurencyjna „Plusy ujemne i plusy dodatnie” kryzysu na rynku biomasy Jeszcze w styczniu wydawało się, że ostatnie dwa lata dostarczyły nam wszystkich możliwych problemów związanych z branżą biomasy.
Jednakże z końcem lutego uświadomiliśmy sobie, że byliśmy w błędzie i jak wiele jeszcze przed nami. tamtejszego pelletu polega na niskich kosztach transportu. Nie zapominajmy także o Ukrainie, która również będzie zmuszona zmniejszyć podaż, a w jej przypadku też nie mówimy o małych liczbach.
Do kluczowych odbiorców pelletu z tamtego rynku zaliczamy kraje Europy Południowej (ok. 200 tys. t/rok) oraz Polskę (ok. 120 tys. t/rok). Co to oznacza? Przede wszystkim, że lada moment staniemy przed szokiem podażowym rozumianym jako nagłe ograniczenie dostępności zasobów naturalnych lub czynników produkcji w wyniku zdarzeń naturalnych lub decyzji politycznych. A biomasa nie jest dobrem luksusowym czy potrzebą wyższego rzędu. To rzecz podstawowa, odpowiadająca za zaspokojenie potrzeb niższego rzędu, a więc nie powinniśmy spodziewać się rezygnacji z niej, bo „drogo” czy „kupię później”. Bardziej powinniśmy zastanowić się czy jest dla niej alternatywa w krótkim lub średnim terminie. A tej nie ma. W mojej opinii należałoby postawić pytanie – jeśli nie Europa Wschodnia, to co?
Oto mapa biogazowni rolniczych w Polsce!
Jedyny sensowny kierunek to zwiększenie mocy produkcyjnych u europejskich producentów lub zintensyfikowanie eksportu z USA lub Kanady, które już teraz generują eksport do krajów europejskich na poziomie prawie 7,5 mln t rocznie, przy czym 70% eksportu przypada na dostawy do Wielkiej Brytanii, 20% to kraje Beneluksu, 5% to dostawy do Danii i trochę mniej do Francji.
To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w Magazynie Biomasa. W internecie za darmo:
Inne wydania Magazynu Biomasa znajdziesz tutaj. Dlatego kliknij i czytaj!