Gaz ziemny dostarcza obecnie jedną czwartą energii koszyka energetycznego Unii Europejskiej. Także w Polsce jest powszechnie wykorzystywany zarówno przez gospodarstwa domowe, jak i przemysł. Emituje on jednak znaczną ilość gazów cieplarnianych. Dlatego w perspektywie może zostać zastąpiony, m.in. przez biometan.
REKLAMA
W walce ze zmianami klimatu UE zobowiązała się do prawie całkowitej dekarbonizacji sektora energetycznego na długo przed 2050 r. Bez wątpienia będzie to miało znaczący wpływ na branżę gazową. Zarówno jeśli chodzi o sektor transportu, jak i magazynowania i przesyłania gazu. Unia Europejska chciałaby więc połączyć ze sobą „ścieżki” sektora gazu ziemnego oraz gazu odnawialnego.
Kiedy biometan zastąpi gaz ziemny?
Według unijnych ustawodawców te opcje dadzą sektorowi gazowemu szansę na rozwój w przyszłości bez emisji dwutlenku węgla. W niektórych przypadkach może to wymagać wprowadzenia zmian w prawodawstwie UE dotyczącym gazu, które zostaną ogłoszone przez Komisję Europejską w tym roku (tzw. Gas Package 2020). Unia chciałaby m.in., aby istniejącą sieć dystrybucji gazu ziemnego wykorzystać do gazu odnawialnego.
Trend wydaje się naturalny. Co ważne, zmiany w tym kierunku widać także w Polsce.
– Jeszcze rok temu brakowało porządnego „oprzyrządowania prawnego” w tym temacie – mówi Piotr Kaczmarek z firmy Fiorentini zajmującej się projektowaniem, produkcją i sprzedażą komponentów, systemów i usług dla branży gazowniczej. – Nie bardzo było wiadomo, jakie parametry jakościowe powinien mieć ten gaz. Obecnie mamy już wytyczne techniczne opracowane przez Izbę Gospodarczą Gazownictwa, organizację skupiającą firmy działające w szeroko rozumianym przemyśle gazu ziemnego. Powstały wymogi jakościowe łącznie z propozycją, jakimi metodami pomiarowymi należy poszczególne parametry sprawdzać i z jaką częstotliwością – tłumaczy Kaczmarek.
W Europie sieć, którą można przesyłać gaz ziemny, jest już bardzo rozbudowana. W Polsce jest na niezłym poziomie. Wciąż powstają nowe „gazowe arterie”. Na razie jednak z myślą o gazie ziemnym, jak choćby we Wrocławiu. Właśnie podpisano tam umowę, która zakłada budowę gazociągu o dwóch średnicach 500 mm (ok. 4,7 km) oraz 300 mm (ok. 6,5 km) wraz ze światłowodem oraz stacji gazowej.
Jak wskazują specjaliści, w przypadku takich inwestycji warto jednak już teraz wziąć pod uwagę wykorzystanie biogazu.
– Wiele jest do zrobienia. Specyfika techniczna naszych sieci gazowych nie pozwala uzyskać warunków przyłączenia do sieci w każdym dowolnym miejscu. Stąd współpraca jest bardzo ważna. Dodatkowo w strategii Polskiej Spółki Gazownictwa jest obecnie gazyfikacja 300 gmin i dobrze byłoby, aby plany uwzględniały szczególnie miejsca z biometanowniami – przekonuje Sylwia Koch-Kopyszko, będąca w zarządzie European Biogas Association, prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Biogazowego.
Wydaje się, że i w tym względzie zaczyna się dziać coś pozytywnego.
– Rzeczywiście, bardzo ważna jest też zmiana w sensie deklaratywnym po stronie operatora sieci gazowej – Polskiej Spółki Gazownictwa. Jest on już otwarty na rozmowę i dyskusję. To bardzo pozytywny sygnał. Jest chęć współpracy, a PSG widzi swoje miejsce w tym rozwiązaniu – dodaje Piotr Kaczmarek.
Jaki jest potencjał Polski?
Zdaniem naukowców z Pracowni Ekotechnologii Instytutu Inżynierii Biosystemów Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu Polska ma duży potencjał produkcji biogazu. Rocznie mogłaby ona osiągnąć nawet 13,5 mld m3 biogazu, w tym 7,8 mld m3 biometanu. Według ilości dostępnej biomasy i odpadów organicznych do dyspozycji biogazowni są m.in.: ok. 90 mln t obornika, gnojowicy i pomiotu, 8 mln t słomy, zbóż i rzepaku z ogólnej liczby ponad 30 mln t – część musi być przeznaczona do produkcji zwierzęcej (ściółka), na pellety/brykiety oraz na podłoże do pieczarek.
Wielki potencjał mają też odpady z przetwórstwa żywności, cukrowni, rzeźni, ubojni, mleczarni, gorzelni itp.
To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w Rynku Biometanu. Sprawdź poniżej:
Całe wydanie znajdziesz też tutaj. Dlatego kliknij i sprawdź!