Jak obecnie wygląda rynek kotłów na biomasę? I co zmieniło się w tej technologii przez ostatnie 50 lat? O historii firmy i zmianach na rynku z Krzysztofem Juchniewiczem, członkiem zarządu INTERMET Kotły Grzewcze Sp. z o.o. S.K.A., rozmawiała Honorata Janusz.

Reklama

Jak oceniają Państwo ostatni rok pod kątem rozwoju rynku kotłów na biomasę?

To był interesujący rok. W ujęciu ilościowym produkowaliśmy znacznie mniej niż w latach poprzednich, choć liczba wysłanych ofert wyniosła dwa, a nawet trzy razy więcej niż w analogicznym okresie. Jednak, pomimo dużo mniejszej produkcji, wynik finansowy firmy jest bardzo zadowalający i na pewno lepszy niż w 2023 r. Moim zdaniem wynika to z faktu, że cały rynek – nie tylko branża kotłów, ale ogólnie krajowa gospodarka – musiał przejść pewnego rodzaju przewartościowanie. Najpierw mierzyliśmy się z pandemią COVID-19, potem nastąpił wybuch wojny w Ukrainie, następnie kryzys energetyczny – to wszystko spowodowało wzrosty cen i znaczne podniesienie kosztów produkcji. 

Nadal istnieje pewien stopień niepewności. Mamy nadzieję, że sytuacja na rynku się trochę ustabilizuje. Takiemu założeniu sprzyja dużo mniejsza inflacja, którą zresztą prognozowaliśmy, zakładając, że wyniesie w IV kwartale 2024 r. 5-6%. Obecnie zakładamy sobie miesięczne cele, które pozwalają firmie w miarę bezpiecznie funkcjonować przy realizacji kontraktów długoterminowych. 

Zatem – podsumowując ubiegły rok – oceniam, że był on dobry i nie ma na co narzekać. Perspektywa w 2025 jest także bardzo dobra, ponieważ rozmawiamy z wieloma klientami, a część ofert jest już procedowana, choć mamy świadomość, że w większości przypadków zależą one od tego, czy uda się pozyskać środki finansowe z programów unijnych albo krajowych. Klienci szukają możliwości finansowania dla nowych inwestycji. To się dzieje, więc mam nadzieję, że w tym, a już prawdopodobnie w 2026 r., będzie się to przekładało na jakieś konkretne umowy, realizacje i nowe projekty. 


Czytaj też: Solidarność wspiera budowę spalarni odpadów w Inowrocławiu


Jak ostatnie 2-3 lata wpłynęły na działalność Intermet?

Oceniam, że dużą szansą jest dla nas polityka dekarbonizacji i zmiana w gospodarce energetycznej Polski, ponieważ mnóstwo mniejszych i większych ciepłowni stoi przed decyzją o wymianie kotła węglowego czy miałowego na biomasowy albo gazowy. Biomasa jest uznawana za OZE, co naszym zdaniem przełoży się na konkretne zamówienia i umowy. 

Tym bardziej, że Intermet zaistniał już w sektorze ciepłowniczym. W ostatnich 3 latach zrealizowaliśmy kilka projektów biomasowych w tym segmencie – były to jednostki 1,5 MW, 2 jednostki po 3 MW, jedna ciepłownia 2×5 MW, a obecnie jesteśmy blisko ukończeniu projektu 2×4 MW – wszystko w biomasie. Ponadto wprowadziliśmy do naszej oferty technologię wysokotemperaturową i to jest obszar biznesowy, w którym zaczynamy funkcjonować. Podstawową zawsze był biznes prywatny, czyli zakłady drzewne, przemysł drzewny i generalnie meblarstwo.

Intermet istnieje 50 lat na rynku – już w latach 70. rozpoczęliście Państwo produkcję kotłów na biomasę, która trwa do dziś. Jaki jest przepis na sukces?

Dokładnie w 1974 r. rozpoczęliśmy produkcję kotów węglowych i trwało ona przez całe lata 70. W tamtych czasach nikt nie myślał o biomasie, gospodarka krajowa bazowała na węglu. 

W połowie lat 90., kiedy nastąpiła już sukcesja drugiego pokolenia i wraz z bratem zaczęliśmy zarządzać firmą, ukierunkowaliśmy się na biomasę. Ten proces ciągle trwa. Obecnie trzecie pokolenie, czyli moja córka, która jest inżynierem oraz bratanica, która skończyła studia prawnicze, coraz śmielej angażują się w działalność firmy i prawdopodobnie z roku na rok będą przejmowały coraz więcej naszych obowiązków.

Jeśli chodzi o przepis na sukces: nie ma gotowej recepty, ale ja bym postawił na taką cechę, która jest według mnie niezbędna, czyli wytrwałość. W takiej firmie jak nasza, zmiany następują stopniowo, z miesiąca na miesiąc.  To nie jest tak, że dzisiaj coś wymyśliliśmy i od razu doszło do boomu sprzedażowego. Przejmowaliśmy z bratem przedsiębiorstwo w nienajlepszej kondycji finansowej i przez pierwsze 10 lat koncentrowaliśmy się na dopracowywaniu produktu. Chcieliśmy, żeby on funkcjonował, pracował i spełniał oczekiwania klientów. Kolejna dekada wymagała ogromnego zaangażowania całej naszej energii i środków finansowych w stworzenie zakładu produkcyjnego na miarę dzisiejszych potrzeb. Tylko tak mogliśmy zapewnić dalszy rozwój przedsiębiorstwa, jak również dobre warunki pracy dla całego zespołu pracowników.

Jeżeli firma działa przez 50 lat i dalej się rozwija, to już sam ten fakt jest sukcesem. 

Dzisiaj czujemy satysfakcję z tego, co udało nam się dokonać. Są perspektywy dalszego rozwoju, ale tak jak wspomniałem wcześniej – nic się nie uda bez wytrwałości. To była po prostu praca, praca, praca i gdzieś na końcu cel, który trzeba osiągnąć. I tak to wygląda.


Czytaj też: Zasada kaskadowości to wyrok na transformacji polskiego ciepłownictwa


A czego dziś oczekują klienci, jeśli chodzi o kotły na biomasę? Jak zmieniły się technologie przez te kilkadziesiąt lat?

Technologia bardzo się zmieniła. Dzisiejsze kotły w porównaniu do konstrukcji z lat 70. czy 80. to coś diametralnie innego. Gdybyśmy porównali nasze dzisiejsze instalacje biomasowe z tymi sprzed nawet dwudziestu paru lat, to przeskok technologiczny jest ogromny, wymuszony przede wszystkim oczekiwaniami klientów, którzy wymagali automatyzacji procesów będącej dziś właściwie standardem. Wszystkie urządzenia pracują w oparciu o zautomatyzowane oprogramowania.

Tego oczekują klienci: jak najmniejszej pracy przy obsłudze urządzenia. I oferowane przez nas dzisiaj technologie to naprawdę wysoko rozwinięte urządzenia, które w dużej mierze pracują autonomicznie, wymagając jedynie podstawowego nadzoru i ewentualnej obsługi okresowej dla kilku niezbędnych elementów.

Czy Pana zdaniem rynek kotów na biopaliwa stałe będzie rósł w przyszłych latach?

Mamy taką nadzieję. Jesteśmy producentem kotłów na biomasę, więc na to liczymy. 

Spodziewamy się zmian w technologii. Dziś wygląda na to, że biomasa będzie popularna cały czas i ten rynek będzie się rozwijał, choćby z uwagi na zasoby surowca w naszym kraju. 

Sądzę, że przy dobrej organizacji, logistyce i zagospodarowaniu tych zasobów, rynek może się rozwijać z korzyścią dla wszystkich, bo urządzenia biomasowe są ekologiczne, nowoczesne i bardzo wydajne energetycznie. Od prawie 10 lat, poza automatyzacją, koncentrujemy się nad ograniczaniem ograniczeniem emisyjności produkowanych kotłów. Poświęcamy temu obszarowi bardzo dużo energii, pracy i kreatywności. Dziś mogę powiedzieć, że Intermet jest w bardzo dobrej sytuacji, bo oferujemy już takie technologie, które spełniają wszystkie standardy emisyjne, także te najnowsze z 2020 r. 

Mimo to cały czas rozwijamy nasze produkty, aby jeszcze bardziej obniżać emisyjność. Przykładem może być wprowadzenie w ostatnich latach systemu wtrysku roztworu mocznika – tak zwanego systemu SNCR – który powoduje, że ograniczamy emisję tlenków azotu z poziomu 300-320 mg/m3 do poziomu 100-150 mg/m3, czyli o ponad 50%. Powiększamy komory dopalania i zwiększamy kubaturę komór spalania po to, by wydłużyć czas przebywania cząsteczki, co z kolei powoduje zmniejszenie emisji tlenków węgla, czyli pełniejsze spalanie związków organicznych. 

Pomimo że w branży biomasy nie ma jeszcze takich limitów, jakie obowiązują już np. w ITPOK-ach, chcemy, aby nasze urządzenia były jak najmniej emisyjne. Już od pięciu lat stosujemy w instalacjach filtry elektrostatyczne, dzięki czemu w kotłach biomasowych osiągamy wartości między 10 a 20 mg/m3


Czytaj też: Nowoczesny PSZOK za miliony w Ostrowcu Świętokrzyskim


Czy myśli Pan o wprowadzeniu kolejnych innowacyjnych urządzeń?

Tak. Jednym z nich jest nowa linia kotłów do termicznego przekształcania odpadów, która została zaprojektowana już trzy lata temu. Pierwsze cztery pilotażowe instalacje od Intermet już pracują u naszych klientów. Jesteśmy z tych projektów bardzo zadowoleni, zwłaszcza że w branży odpadowej nic nie dzieje się szybko. Produkt, który wprowadziliśmy na rynek dwa lata temu, również dziś jest bardzo nowoczesnym rozwiązaniem.

Na początku 2025 przedstawimy też nową linię kotłów.

Kolejnym obszarem, który chcemy zagospodarować w naszej działalności jest kogeneracja. Jesteśmy technologicznie i merytorycznie przygotowani do tego, żeby oferować całe zespoły energetyczne, wytwarzające energię elektryczną i energię cieplną jako odpadową.

Zakładam, że w kolejnych 5 latach powstanie instalacja kogeneracyjna od Intermet.

Ekomat HRTPO 1500 kW Elbląg
Ekomat MR 3000 kW Hajnówka
Ekomat MR 5000 kW Orzysz 1
Ekomat MR 5000 kW Orzysz 2

Biomasa i paliwa alternatywne. Czytaj w internecie

Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE