Energetyka biogazowa, czy to w postaci zrealizowanych biogazowni, bioelektrowni, biometanowni, czy w perspektywie biowodorowni, to czysty zysk dla wszystkich. Dla wszystkich, którzy uczestniczą w realizacyjnej ścieżce inwestycji. A ścieżka ta jest zamkniętym kołem – zaczyna się od rolnika i na rolniku kończy. Spełnia wszystkie normy i założenia gospodarki o obiegu zamkniętym (GOZ).

Reklama

Uprawy roślin energetycznych

Substrat przez rolnika uzyskany lub wyhodowany, po przetworzeniu w którejś z wymienionych wyżej instalacji, ponownie trafia do niego. Ale już w postaci nawozu. I to nawozu wysokiej jakości. Tu warto przypomnieć badania prof. dr hab. inż. Magdaleny Szymańskiej z warszawskiej SGGW z lat 2009–2010, o których wielu już dawno zapomniało. Wykazały one, że poferment uzyskany w wyniku fermentacji metanowej substratów pochodzenia roślinnego i zwierzęcego jest chemicznie bardziej wartościowym nawozem rolniczym, niż czysty obornik czy gnojowica. A także że w zdecydowanie lepszy sposób wpływa na wzbogacenie i zmianę struktury gleby.

Podobne badania prowadzili również inni doktorzy – naukowcy, wówczas pasjonaci kierunku energetyka biogazowa, obecnie profesorowie Jacek Dach, Kowalczyk-Juśko, Grzegorz Żurek, Adam Cenian czy dr hab. inż. Danuta artyniak. Ich prace poparte wynikami wieloletnich doświadczeń polowych wykazały jednoznacznie że całokształt działań w zakresie energetyki biogazowej ma nie tylko sens, ale jest głęboko uzasadniony zarówno w wymiarze ekonomicznym, środowiskowym, jak i społecznym.


WEŹ UDZIAŁ W VII KONGRESIE BIOGAZU! ZAPISZ SIĘ JUŻ DZISIAJ


Funkcjonowanie energetyki biogazowej wspartej innymi rodzajami OZE w wymiarze lokalnym, stanowi niepodważalną gwarancję bezpieczeństwa energetycznego Polski. I tu trzeba podkreślić, że korzyści z tego wynikające dotyczą nie tylko kieszeni bezpośrednio uczestniczących w tym procesie rolników i przedsiębiorców, ale również Skarbu Państwa, które jest przecież właścicielem wszystkich grup energetycznych i sieci przesyłowych. A lokalne źródła energetyczne pozwalają na likwidację wielu tysięcy kilometrów linii energetycznych generujących straty przesyłowe sięgające prawie 25% energii wyprodukowanej źródłowo.

Rośliny jako odpady i odporne na suszę

Dyrektywa unijna RED II preferuje produkcję biogazu z wszelkiego rodzaju odpadów organicznych. Oczywiście takie podejście ma, a w zasadzie miało swoje uzasadnienie, jednak czas ponownie zagadnienie przemyśleć i wrócić do subwencjonowania celowych upraw roślin energetycznych. Wielohektarowe hodowle roślinnych substratów energetycznych, wykorzystujące wszystkie możliwe powierzchnie przydatne do zagospodarowania (odłogi, nieużytki, tereny do rekultywacji itd.) z pewnością nie wywołają klęski głodu, ale mogą wpłynąć na długoterminową stabilizację tak potrzebnej nowej gałęzi gospodarki rolnej – rolnictwa energetycznego.

To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w Magazynie Biomasa. W internecie za darmo:

Inne wydania Magazynu Biomasa znajdziesz tutaj. Dlatego kliknij i czytaj!

Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE