Wyzwania stojące przed sektorami energetyki i ciepłownictwa są bardzo poważne i bardzo kosztowne. Z ogromnym zainteresowaniem śledzę informacje na ten temat, bo dotyczą nie tylko mojej pracy, ale mojego portfela, a przede wszystkim zdrowia mojej rodziny, sąsiadów i wszystkich innych, których być może nigdy w życiu nie spotkam. W związku z ostatnimi informacjami Forum Energii, którego eksperci wyliczyli, że w ostatnich 20 latach import węgla do Polski wzrósł o 750%, ropy o 41%, a gazu podwoił się, mam przemyślenia. Czy nie warto faktycznie zacisnąć pasa i inwestować we własne paliwa? W naukę, technologie…
Pisze Beata Klimczak, redaktor naczelna
Na te dziedziny wpływu nie mają ani przywoływani w kryzysie Chińczycy, ani Rosja, która bawi się ostatnio kurkami rurociągów ustawiając w szeregu większą część Europy.
Mamy ogromny zasób surowców w postaci nie tylko biomasy, zwłaszcza agro, ale także paliw alternatywnych, RDF, biogazu, a za chwilę biometanu i wodoru. Do wykorzystania ich potencjału potrzebne są rzetelnie przemyślane, perspektywiczne decyzje. Napisaliśmy PEP2040, ogłaszając gaz paliwem przejściowym, traktując marginalnie wiele innych, i co? I za strategiczne dla transformacji paliwo płacimy 1000% więcej niż dwa lata temu! Czy naprawdę nikt z „mądrych” nie przewidywał takiego scenariusza?
Przed nami transformacja, która powinna zakładać przede wszystkim uniezależnienie się od importu paliw na tyle, na ile maksymalnie jest to możliwe.
Chciałabym nawet zakrzyknąć „Wszystkie ręce na pokład!”. Problem w tym, że głos z dołu jest słabo słyszany… Aby był donośniejszy musimy się jednoczyć, dyskutować, tworzyć przemyślane (bo sprawdzone w praktyce) strategie i namawiać do ich realizacji decydentów.
Okazją do spotkania branży będzie marcowa konferencja Biomasa i paliwa alternatywne w ciepłownictwie, na którą Państwa zapraszam.
Inne wydania Magazynu Biomasa znajdziesz tutaj. Dlatego kliknij i czytaj!
Newsletter
Bądź na bieżąco z branżą OZE