Echo zeszłorocznych podwyżek nadal się niesie, jednak europejski rynek pelletu w 2023 roku wydaje się osiągać pewną stabilność. Sytuacja unormowała się, choć nie brakuje też niepokojących sygnałów.
Już w zeszłym roku informowaliśmy o tym, jak wyglądała sytuacja na europejskim rynku granulatu. Latem ceny rosły bardzo dynamicznie, by z początkiem sezonu grzewczego osiągnąć swój szczytowy pułap.
Europejscy pożeracze pelletu
Jednym z najbardziej rozwiniętych rynków pelletu w Europie są Włochy. Tamtejsze zimy nie są mroźne, jednak niekiedy temperatury spadają o kilka stopni poniżej zera. Społeczeństwo bardzo chętnie sięga po pelletowy opał, co pozwoliło zbudować tam dojrzały rynek. Popyt na granulat drzewny rozkłada się równomiernie przez cały rok, a mimo to zeszłoroczny kryzys nie ominął Włochów.
Nasz włoski korespondent poinformował, że obecnie ceny są ustabilizowane, a pojawiający się wzrost jest normalnym zjawiskiem. W zeszłym roku popyt znacząco zmalał, ponieważ początkowo na rynku wystąpił niedobór towaru, a później klientów odstraszały wysokie ceny zakupu. Krach miał miejsce w zimie, kiedy pękła bańka spekulacyjna i ceny zaczęły drastycznie spadać. Obecnie eksperci rynkowi nie spodziewają się, by miało dojść do nagłych zmian, ponieważ dostęp do biomasy jest stabilny.
8. Forum Pelletu – sprawdź program wydarzenia!
Co u naszych sąsiadów?
Niemieccy przedstawiciele branży o bieżącym popycie mówią podobni jak Włosi ‒ pod względem cen dostrzegają powolny wzrost, co wynika głównie ze względu uzupełniania zapasów w kotłowniach po zimie. Dostrzegalna jest jednak zmiana w zakresie zachowań konsumenckich. Zwykle robienie zapasów pelletu rozpoczynało się w okresie maja-czerwca, a w tym roku zwiększenie konsumpcji nastąpiło już na przełomie marca i kwietnia.
W 2022 roku doszło do pobicia wszelkich rekordów cenowych, ale nie wydaje się, by sytuacja miała znów przybrać taką skalę. Ówczesna koniunktura była wynikiem wojny, drożejącej energii elektrycznej i niepokoju panującego wśród społeczeństwa. Branża dostrzega jednak pewien alarmujący sygnał ze strony dostawców biomasy.
‒ Obecnie nie ma poważniejszych problemów z surowcem (trociny, zrębki), ale niektóre tartaki zapowiadają prawdopodobny spadek produkcji ze względu na malejący popyt na drewno ze strony budownictwa ‒ poinformowała Anna Katharina Sievers, kierowniczka ds. komunikacji w Niemieckim Instytucie Pelletu.
Sytuacja na froncie
Duże komplikacje dotykają branży pelletowej na terenie Ukrainy. Mogłoby się wydawać, że w dobie wojny granulat okaże się bardzo dobrym i łatwo dostępnym paliwem. Niestety, jest zupełnie inaczej.
‒ Generalnie mamy problemy na tym rynku, ponieważ nadal subsydiujemy ceny gazu ziemnego dla ludności. Mamy trzy różne ceny gazu ziemnego: inna dla ogółu obywateli (stała, 20 Euro/MWh), inna dla organizacji budżetowych (stała, 40 Euro/MWh), a dla przemysłu i firm handlowych funkcjonuje cena rynkowa (obecnie od 40 euro/MWh, a tej zimy dochodziła nawet do 100 euro/MWh). Ceny biomasy są ustalane na podstawie rynkowych (najwyższych) cen gazu ziemnego i w większości przypadków pellet jest dla ludności droższy niż gaz. To stanowi największy problem dla bioenergii na Ukrainie. Ponadto w czasie wojny Ukraina wstrzymała eksport pelletu i innej biomasy stałej. Duża część granulatu nie może znaleźć odbiorców na terenie kraju ze względów ekonomicznych, a eksport jest zabroniony. Sytuację można poprawić poprzez wyrównanie cen gazu na Ukrainie dla wszystkich kategorii odbiorców na poziomie cen rynkowych oraz ponowne otwarcie eksportu pelletu ‒ komentuje dr Georgii Geletukha, szef zarządu w
Bioenergetycznym Stowarzyszeniu Ukrainy.
Czytaj też: Jak wybrać dobry pellet? Podpowiadamy
Europejski rynek pelletu a sytuacja w Polsce
Polski Alarm Smogowy przygotował raport kwartalny dotyczący cen opału. Z każdego województwa wzięto pod uwagę dwa składy opału, wyliczając na tej podstawie średnią. W okresie od stycznia do czerwca, według raportu, cena pelletu wyniosła 1696 zł, przy czym jej najniższy poziom stanowił 1300 zł, a najwyższy 2100 zł. Obecny poziom kosztów jest o 32% niższy względem tego z początku roku.
Pellet jest tańszy niż w 2022 roku, jednak niedługo jego ceny mogą wzrosnąć. Dostrzegalne są problemy podobne do tych, jakie pojawiają się w Niemczech. Dostępność do surowca zmniejsza się z powodu zastoju branży obróbki drewna.
‒ Branża meblarska ma duże spadki zamówień, przerób tarcicy budowlanej jest niewielki, a w sektorze obróbki drewna panuje zastój. Za chwilę pojawi się problem z dostępem do surowca dobrej jakości. To podniesie ceny. Podwyżki mogą się pojawić także w związku z tym, że pellet z Rosji i Białorusi przyjeżdżał do Polski jeszcze do połowy zeszłego roku, a teraz nie będzie go na rynku. W pewnym stopniu zastąpi go granulat drzewny z Kanady, Brazylii czy Wietnamu, jednak ze względu na transport na duże odległości, z pewnością jego cena będzie wyższa niż produktów zza wschodniej granicy ‒ powiedział Igor Sikorski, prezes firmy Wood Stocks.
Rynek pelletu – nowy numer Magazynu Biomasa:
Inne wydania Magazynu Biomasa znajdziesz tutaj. Dlatego kliknij i czytaj!
Zdjęcie: shutterstock
Newsletter
Bądź na bieżąco z branżą OZE