Szkocka gospodarka odpadami może służyć za przykład innym krajom, zwłaszcza tym borykającym się z problemem nadmiernej ilości śmieci. W ostatnich latach selektywna zbiórka bioodpadów wzrosła aż o 40 proc. Jak robią to Szkoci?
Aż 1/3 światowej żywności trafia na śmietnik. Miliony ton jedzenia lądujących co roku w koszu to ogromny problem, który – w kontekście panującej w wielu regionach świata biedy i głodu – porusza też istotny aspekt moralny. Dlatego kraje wysokorozwinięte coraz większy nacisk kładą na ograniczenie marnotrawstwa żywności i jak największy odzysk tzw. bioodpadów czyli odpadów kuchennych i gastronomicznych.
Bioodpady do produkcji biometanu – sprawdź jak robią to Włosi
Wzorcowym przykładem może tu być Szkocja, której rząd do 2025 r. zobowiązał się zmniejszenia ilości bioodpadów o 33 proc. Aby zrealizować ten cel powołano finansowany ze środków rządowych i unijnych fundusz Zero Waste Scotland, który poprzez regulacje prawne, ale także edukację, szkolenia i odpowiednie narzędzia koordynuje projekt większego odzysku bioodpadów i ich energetycznego wykorzystania.
Szkocja „Zero Odpadów”
Zgodnie z raportem Zero Waste Scotland od 2013 do 2017 r. selektywna zbiórka odpadów typu bio znacznie się zwiększyła. Większość z tych odpadów trafia do dalszego przetworzenia w instalacjach biogazowych. Wyniki szkockiego badania fermentacji beztlenowej (AD) i sektora biogazu (2017 r.) a także sondażu w szkockim sektorze kompostowania (2017 rok), wskazują na znaczny wzrost ilości przetworzonych odpadów spożywczych. W 2017 r. zebrano około 158 500 ton bioodpadów z gospodarstw domowych i przedsiębiorstw, w porównaniu do 111 500 ton w 2013 r.
Bioodpady przetwarzane w biogazowniach produkują energię i ciepło, zwiększając udział OZE w miksie energetycznym Szkocji. Przekłada się to także na mniejszą emisję CO2 do atmosfery i mniejsze uzależnienie od paliw kopalnych.
Iain Gulland, dyrektor generalny Zero Waste Scotland, podkreśla:
– Szkocja powinna być dumna, recykling większej ilości odpadów żywnościowych to niesamowite osiągnięcie. Wzrost ilości odpadów z recyklingu żywności to dobra wiadomość dla gospodarki Szkocji i dla naszej planety. Kiedy marnujemy żywność, marnujemy również zasoby, które przeznaczamy na uprawę, przetwarzanie, transportowanie i pakowanie, dlatego niezwykle ważne jest, abyśmy korzystali z tego, co mamy.
Odpowiednie regulacje
Ten wzrost nie byłby możliwy gdyby nie odpowiednie regulacje. Wprowadzone już w 2012 r. prawo obliguje przedsiębiorców do selektywnej zbiórki odpadów. Od 2016 r. firma, która tygodniowo „wyprodukuje” co najmniej 5 kg bioodpadów musi wykazać, że robi ich selekcję w odpowiedni sposób. Dodatkowo duża liczba instalacji przetwarzających odpady typu bio, które wybudowano w Szkocji za porozumieniem z samorządami lokalnymi umożliwia aż 80 proc. mieszkańców Szkocji dostęp do programów selektywnej zbiórki bioodpadów.
Jak podkreśla Sekretarz ds. Środowiska Roseanna Cunningham:
– Cieszę się, że coraz więcej ludzi w całym kraju podejmuje działania na rzecz ograniczenia marnotrawienia żywności. Reakcja Szkocji na globalny kryzys klimatyczny musi być wspólnym, krajowym przedsięwzięciem – wszyscy musimy zrobić wszystko, aby chronić planetę dla przyszłych pokoleń – a redukcja i recykling odpadów żywnościowych to łatwy, ale ważny sposób, aby to zrobić. Zachęcam wszystkich, którzy jeszcze tego nie robią, do rozważenia niewielkiej zmiany w ich codziennej rutynie, aby dokonać znaczącego zwrotu w walce ze zmianami klimatu.
W 2019 r. Wielka Brytania (której Szkocja jest częścią) ogłosiła, że po raz pierwszy w historii kraj zużywa więcej energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych niż z węgla. W 2017 r. szkocki sektor biogazowy wyprodukował około 245 520 MWh energii elektrycznej. Około jedna trzecia pochodziła z odpadów żywnościowych, co wystarczyło do zasilania prawie 20 000 gospodarstw domowych.