Miał węglowy z siarką i popiołem nie może być paliwem dla gospodarstw domowych – alarmują samorządy i ekolodzy, protestując wobec projektu rozporządzenia ministra energetyki Krzysztofa Tchórzewskiego.
Zdjęcie: pixabay.com
Dołączyły do nich instytucje takie jak ministerstwa środowiska oraz przedsiębiorczości i technologii czy inspekcja ochrony środowiska. Normy dla paliw nie są sprawą polityczną, ale społeczną – miały być elementem walki o czyste powietrze dla Polski.
Dla wielu są dowodem na siłę lobby węglowego. Na rozporządzenie dotyczące norm dla paliw stałych Polska czeka już zbyt długo. Trzy lata temu powstał co prawda projekt rozporządzenia w tej sprawie, ale w wyniku zmian politycznych (wybory) nie wszedł on w życie.
Projekt z sierpnia 2018 roku został storpedowany nie tylko przez ekologów czy samorządowców, ale także środowiska PiS-owskie.
Jednymi z pierwszych, którzy oprotestowali propozycje ministra Tchórzewskiego, byli Polski Alarm Smogowy i marszałek małopolski Jacek Krupa.
Dołączyli do nich wkrótce także marszałek Śląska Wojciech Saługa i Mazowsza Adam Struzik, a także prezydenci miast, np. Rybnika.
Wszyscy zgodnie podkreślają, że rozporządzenie jest sprzeczne z rządowym programem Czyste Powietrze i m.in. uchwałami antysmogowymi dla poszczególnych regionów.
W wyniku konsultacji rozporządzenia do Ministerstwa Energii wpłynęło niemal 150 uwag, zarówno od przedsiębiorstw węglowych, grup energetycznych i wielu innych podmiotów.
To tylko fragment artykułu…
Chcesz wiedzieć więcej? Czytaj najnowszy numer Magazynu Biomasa”!
Newsletter
Bądź na bieżąco z branżą OZE