Cena zakupu zielonej energii elektrycznej nie jest ustalana w odniesieniu do cen paliw czy kosztów emisji. Specyfika rozkładu i charakteru kosztów produkcji w OZE sprawia więc, że średnia cena zakupu zielonej energii już wyjściowo będzie istotnie korzystniejsza od ceny energii produkowanej konwencjonalnie.
Aktualnie najpopularniejszym modelem zakupu energii elektrycznej w sektorze publicznym są roczne, czasem dwuletnie kontrakty oparte o model stałej ceny jednostkowej za 1 MWh. Zamawiający płaci tu stałą cenę za faktycznie pobraną ilość energii. Procedura zakupowa prowadzona jest na podstawie historycznych danych o zużyciu energii, w trybie przetargu nieograniczonego albo trybu podstawowego. Ryzyka realizacyjne takiej umowy – zwłaszcza zmian cen w trakcie jej obowiązywania – zostają przeniesione na sprzedawcę. Tradycyjny model zakupu stwarza jednak tylko pozory bezpieczeństwa cenowego.
Długoterminowe zabezpieczenie
Podstawową korzyścią wynikającą z zakupu zielonej energii jest długoterminowa niezmienność cen. W przypadku źródeł konwencjonalnych końcowy koszt energii zależy od wielu czynników o dużej zmienności. Są to m.in. koszty paliwa, których cena zależy, często od sytuacji geopolitycznej, koszty praw do emisji CO2, czy koszty cyklu życia, związane z drogimi pracami utrzymaniowymi i serwisowymi – równie często trudnymi do przewidzenia.
Źródło OZE nie wykorzystuje paliw, a koszty utrzymania nie są znaczne, dając się precyzyjnie oszacować w całym okresie eksploatacji. Ceny oferowane w ramach zakupu zielonej energii nie są zatem tak podatne na zmiany czynników cenotwórczych oraz wielu zmiennych niedających się przewidzieć w długiej perspektywie. W rezultacie, ceny zielonej energii są po prostu stabilne w długiej perspektywie czasowej.
Korzystniejsze warunki cenowe
Tradycyjny model kontraktowania musi uwzględniać konieczność przewidzenia kosztu zakupu energii od wytwórcy, jak i fakt przeniesienia wszystkich ryzyk realizacyjnych umowy na sprzedawcę. Innymi słowy, wszelkie ryzyka wpływające na ceny energii w okresie objętym umową jak: koszty paliw, koszty emisji, koszty bilansowania, koszty profilu, koszty certyfikatów itp., zabezpieczane są przez sprzedawcę w cenie końcowej dla odbiorcy.
Oczywistym jest, że sprzedawca ryzyk tych nie ponosi za darmo. Cena końcowa za energię obejmuje konkretną ich wycenę oraz szacunek prawdopodobieństwa wystąpienia. Cena za 1 MWh energii oferowana odbiorcy jest ceną stałą, ale „bezpieczną” wyłącznie dla sprzedającego. Jednostka publiczna tylko pozornie ryzyka te przenosi na wykonawcę. Pozornie, gdyż i tak zawsze płaci za nie w cenie energii – i to całkiem sporo – niezależnie od tego czy zdarzenia te w trakcie realizacji umowy wystąpią czy nie. Tymczasem, zasadą jest, że nie wszystkie ryzyka w ogóle wystąpią albo jeżeli faktycznie wystąpią, to w innej skali i natężeniu.
Powiększa to i tak bezpieczny zysk sprzedawcy, kosztem zawyżonej wyceny dla odbiorcy.
Cały artykuł przeczytasz w magazynie Zielona Gmina:
Tekst: Bartłomiej Kuraś, radca prawny, partner w BES-LAW Wilk, Kuraś sp.k.
Zdjęcie: Shutterstock