Obiecują nawet 40 tys. zł miesięcznego przychodu, a ich reklamy można łatwo spotkać przeglądając Facebooka. Internet huczał o nielegalnym procederze już w 2022 r. Wiele osób ma już świadomość tego, że oferta inwestowania w Baltic Pipe to oszustwo, jednak nadal pojawiają się reklamy zachęcające, by to zrobić.
Już od dwóch lat po internecie krążą propozycje zainwestowania w Baltic Pipe. Oszuści wykorzystali otwarcie magistrali gazowej, aby zbić fortunę na ludzkiej naiwności. W tym czasie udało się wykorzystać wiele osób, zwłaszcza w podeszłym wieku, na kwoty sięgające setek tysięcy złotych. Czas mija, a oszustwo nie tylko przybiera na sile, ale też zmienia swój charakter.
Tło wydarzeń
Baltic Pipe to gazociąg rozciągający się miedzy Polską i Norwegią, obejmujący też Danię. Pozwala na dwustronny przesył gazu. Celem tej inwestycji było przede wszystkim zdywersyfikowanie źródeł gazu ziemnego i uniezależnienie od rosyjskich surowców energetycznych.
Pod logiem GAZ-SYSTEM już w przeddzień uruchomienia inwestycji – co miało miejsce 26 września 2022 r. – zaczęto publikować oferty zakupu akcji. Spółka dementowała, jakoby poszukiwała jakichkolwiek dodatkowych środków na wykonanie gazociągu. W komunikacie prasowym ostrzegła przed oszustami podszywającymi się pod spółkę.
Od tamtej pory minęły dwa lata, a informacje o kolejnych pokrzywdzonych osobach wciąż pojawiają się w mediach. W styczniu cyberprzestępcy wyłudzili od 97-latka 118 tys. zł, w lutym 74-latek został oszukany na kwotę 200 tys. zł, a w kwietniu mieszkanka Rzeszowa również straciła 200 tys. zł. Takie przykłady można mnożyć, liczba ofiar tego procederu wciąż wzrasta.
Czytaj też: Przemyt narkotyków w pellecie drzewnym. Nietypowy pomysł gangsterów
Jak to możliwe?
Schemat działania oszustów jest bardzo prosty: media społecznościowe są zalewane postami zachęcającymi do inwestycji. Potencjalna ofiara odwiedza linkowaną przy poście stronę, a następnie wypełnia formularz kontaktowy.
Cyberprzestępcy dzwonią pod wskazany numer telefonu, podając się za konsultantów spółki GAZ-SYSTEM, a następnie nakłaniają ofiarę do zainstalowania programu umożliwiającego przejęcie zdalnej kontroli nad komputerem. Kiedy tylko „klient” otworzy konto bankowe, przestępcy zyskują pełen dostęp do jego funduszy. Następnie pojawia się prośba o przelew na małą kwotę, a niekiedy także próba wyłudzenia numeru PESEL, co pozwala zaciągnąć kredyt, podszywając się pod ofiarę. Jeśli nie uda się przekonać osoby do wpłacenia żądanej kwoty, jest ona nękana telefonami, a konsultanci twierdzą, że brak opłat za prowadzenie konta spowoduje wszczęcie postępowania egzekucyjnego i wizytę komornika.
Oszuści manipulują Polakami?
Obecnie forma zachęcania do inwestycji została zmodyfikowana. O „metodzie na Baltic Pipe” zrobiło się już głośno i dalsze proponowanie takiej formy inwestycji mogło zacząć budzić podejrzliwość. Wobec tego cyberprzestępcy zaczęli tworzyć na Facebooku różne strony, udające portale informacyjne.
Potencjalnym inwestorem obiecane są np.gwarantowane są zerowe ceny gazu dla każdego, kto bierze udział w rządowym projekcie energetycznym. Wykorzystywane są nawet twarze polityków. Można np. natknąć się na rzekomy wywiad z Pauliną Hening-Kloską. Pada w nim pytanie „Jak firma Baltic Pipe zarabia pieniądze? Co jest do tego potrzebne?” Odpowiedź jest następująca:
– Musisz zainwestować swoje środki, teraz minimalna inwestycja wynosi 1000 złotych, i otrzymywać średnio 3000 złotych miesięcznie na swoje konto bankowe. Pieniądze zarabiane są na transporcie gazu przez nasz kraj do innych krajów, i za to płacą nam pieniądze. Powtórzę: nie ma ryzyka, wszystkie inwestycje można zwrócić w dowolnym momencie, co gwarantuje Narodowy Bank Polski oraz nasze ministerstwo, ja osobiście odpowiadam za ten projekt – czytamy w treści wywiadu, którego autorzy podszywają się pod ministrę klimatu.
W wyniku podobnego oszustwa w lipcu 76-latek stracił 100 tys. zł. Do „zainwestowania” środków miał go zachęcić Mateusz Morawiecki.
Czytaj też: Czarna lista producentów pelletu. Fałszerstw jest coraz więcej
Henning-Kloska odniosła się do oszustów całej sprawy.
– Sprawę zgłaszamy do NASK, ABW i prokuratury. To kolejna fala ataków dezinformacji, która ma na celu sianie strachu w społeczeństwie i wyłudzanie danych oraz pieniędzy. Mam informacje, że część z metod stosowanych w tych komunikatach, oparta jest o filmy stworzone z udziałem sztucznej inteligencji, w których rzekomo namawiam do dziwnych inwestycji – ostrzega ministra klimatu i środowiska.
Cyberprzestępcy wielokrotnie straszą informacjami o rzekomym podniesieniu cen energii elektrycznej. MKiŚ kilkakrotnie przypominało na swojej stronie o tym, żeby nie klikać w nieznane linki. Resort prowadzi kampanię na ten temat także w social mediach.
Źródło: GAZ-SYSTEM, wirtualnemedia.pl, Wyborcza, gov
Newsletter
Bądź na bieżąco z branżą OZE