W 2021 roku na polskim rynku pelletu wiele się zmieniło. Dynamiczny rozwój branży zastąpiła stagnacja, której przyczyną jest znaczący wzrost kosztów produkcji. O kondycji polskiego rynku pelletu mówią Paweł Jarzębiowski i Adam Łada.

Reklama

Wzrost kosztów produkcji pelletu

Ostatnio rynek pelletu nie przeżywa „złotej ery”. Optymistyczne analizy branży sprzed roku lub dwóch odeszły w niepamięć. Okazuje się, że przedsiębiorcy dotkliwie odczuwają wzrost kosztów samego surowca, podwyżki cen energii i półproduktów, co w oczywisty sposób przekłada się na pogorszenie opłacalności produkcji pelletu.

– Funkcjonuję na szeroko rozumianym rynku pelletu od 10 lat i w mojej ocenie obecna jego sytuacja jest bardzo skomplikowana. Panuje wyraźny zastój inwestycyjny – mówi Adam Łada, właściciel Bio-Technik. – Przyczyną są rosnące koszty – od cen energii, przez koszty związane  produkcją pelletu, po koszty pracownicze. Natomiast ceny pelletu utrzymują się na takim samym poziomie jak 3-5 lat temu.

Rynek pelletu – rosnąca konkurencja

Na obecną sytuację w branży wg Adama Łady ma wpływ także rosnąca wciąż liczba producentów paliwa.

– Rośnie także konkurencja na tym rynku. Kiedy 4 lata temu starałem się  o certyfikat, otrzymałem go z numerem 33, a obecnie liczba zakładów produkujących pellet ENplus przekroczyła 60.  W ostatnim czasie nastąpiło duże rozdrobnienie rynku. Zakłady produkcji pelletu powstają przy, albo w ramach funkcjonujących już tartaków lub stolarni. Ten krok pozwala ich właścicielom zagospodarować odpady poprodukcyjne stosunkowo niskim kosztem.


Zarejestruj się na Forum Pelletu


Pellet – scenariusz zachodni

Obecną sytuację na rodzimym rynku podobnie ocenia Paweł  Jarzębiowski, prezes zarządu Cedrus Technologie. Podkreśla, że w Polsce mamy do czynienia z sytuacją znaną już na Zachodzie.

– Obawiam się, że polski rynek pelletu wszedł w dłuższy okres stagnacji. Pamiętajmy, że pellet przyszedł do nas z Zachodu – z Danii, Niemiec. Tam też obserwowaliśmy podobną sytuację, w pewnym momencie rynek już się wysycił i nie było możliwości stawiania nowych zakładów, bo już nie było surowca. Dostrzegamy, że to jest taki marsz na Wschód, bo potem ta branżą zaczęła rozwijać się w Polsce. Dziś większość zakładów z branży drzewnej, zarówno dużych ja i mniejszych, posiada własne linie granulacji, albo przynajmniej planuje je budować. Jednak ze względu na pewną ograniczoną ilość surowca, inwestycji jest zdecydowanie mniej niż kilka lat temu.

„Marsz na Wschód”

Jako przyczynę trwającej już od jakiegoś czasu stagnacji na polskim rynku obaj eksperci wskazują też wyraźną aktywizację rynków wschodnich.

– Widzimy duży wzrost produkcji na Białorusi czy Ukrainie. Ponieważ tam rozwój branży drzewnej jest aktualnie bardzo dynamiczny – mówi Paweł Jarzębiowski.

– Na rynkach zagranicznych wyraźnie odczuwalna jest ekspansja produktów ze Wschodu, które zaczęły wypierać polski pellet – podkreśla Adam Łada.

 

Chcesz wiedzieć więcej? Dlatego czytaj Magazyn Biomasa. W internecie za darmo:

Inne wydania Magazynu Biomasa znajdziesz tutaj. Dlatego kliknij i czytaj!

Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE