Ukraina to jeden z najważniejszych producentów zbóż na świecie. Rozpoczyna się kolejny sezon wegetacyjny, gdy wysiew w tamtym rejonie będzie się odbywał w warunkach wojny. Z jakimi problemami muszą mierzyć się ukraińscy rolnicy?
Miliony hektarów terenów uprawnych stało się polami minowymi, a trudności w handlu i logistyce sprawiają, że sprzedaż plonów jest mocno ograniczona. Brak funduszy na kontynuowanie działalności jest obserwowany już dziś. Ukraińscy rolnicy dotkliwie odczuwają skutki działań wojennych. Mimo tego nie poddają się i chcą rozpocząć sezon wiosną 2023 roku, wykorzystując wszystko, co pozostało im do dyspozycji.
Strategiczny obszar rolniczy
Ukraina nie bez powodu jest nazywana spichlerzem Europy. Państwo do końca 2021 roku przodowało w produkcji jęczmienia (13% światowego rynku), pszenicy (10% światowego rynku) i kukurydzy (15% światowego rynku).
Aż 70% całego obszaru kraju stanowią ziemie uprawne wysokiej klasy. Obecnie 250 tys. km2 terytorium Ukrainy pokrywają ładunki wybuchowe, co czyni ją największym polem minowym na świecie. Przewiduje się, że w wyniku działań wojennych prowadzonych na tych terenach, nawet 20% użytków rolnych będzie niezdatnych do obsiania.
Ukraińscy rolnicy nie mają przychodów
W 2022 roku Ukraińcy obsiali 80% ziemi uprawnej. Jak na tak trudne warunki, zbiory okazały się całkiem owocne, jednak możliwość handlowania nimi jest wciąż blokowana. Niektórzy rolnicy mają w swoich spichlerzach nawet zboże z 2021 roku.
Problemem stała się przede wszystkim logistyka związana z utrudnieniami w przewozie, dodatkowo potęgowana przez stronę rosyjską. Inspektorzy z okupującego Ukrainę państwa sztucznie doprowadzają do opóźnień w transporcie, powodując powstawanie kolejek i obniżanie zysków, jakie mogliby uzyskać rolnicy.
Od 19 do 26 stycznia 2023 roku codziennie z portów odpływają 2-3 jednostki. To najniższa wartość na przestrzeni ostatnich 6 miesięcy, czyli od momentu gdy korytarz zbożowy w ogóle powstał. Gdy eksport zaczął się rozwijać, Rosjanie natychmiast zareagowali i bez wyjaśnień zmniejszyli liczbę zespołów inspekcyjnych z pięciu do trzech.
Czytaj też: Biomasa agro w Polsce ma tendencję wzrostową
Uprawa roli na polu minowym
– W ciągu 11 miesięcy wojny saperzy sprawdzili około 760 km2 terytorium Ukrainy. Obecnie jednostki pirotechniczne SES pracują 24/7, część z nich ręcznie ze względu na brak niezbędnego sprzętu i niewystarczającą liczbę wykwalifikowanych specjalistów – informuje Andriy Dykun, szef Ukraińskiej Rady Rolnej (UAC) i Funduszu Charytatywnego SAVE UA. – […] Pracujemy nad ustanowieniem międzynarodowego funduszu, który wesprze sektor ukraińskiego rolnictwa w usuwaniu min z gruntów. Obecnie potrzebujemy 4 mld dolarów, żeby oczyścić obszary agrarne i umożliwić wiosenny siew.
Rząd nie chce, by rolnicy byli zmuszeni ryzykować życiem podczas wykonywania prac na polu. Ukraina to strategiczny obszar uprawowy, dlatego udzielenie jej wsparcia finansowego leży w interesie wielu innych państw.
Cenne czarnoziemy leżące odłogiem nie stracą swojej przydatności rolnej, jednak proces przywracania ich do upraw będzie żmudny. Usunięcie z pól nie tylko min, ale też chwastów, młodych siewek drzew i wierzchniej warstwy darni będzie wymagało zabiegów bardziej czasochłonnych i kosztochłonnych, niż kontynuowanie trwającej bezustannie uprawy.
W 2023 roku produkcja rolna zostanie ograniczona do terenów, które wymagają płodozmianu.
Koszty uprawy rolnej są coraz wyższe
Ceny nawozów są o 100% wyższe, niż w 2021 r. Ukraińscy rolnicy obciążeni kwestiami finansowymi w znakomitej większości nie mogli pozwolić sobie na ich zakup. Przy znikomych przychodach zaopatrzyli się w najważniejsze produkty, czyli nasiona i paliwa do maszyn. Odbije się to na plonach, które z pewnością będą niższe. Inwestycja w nawozy wydaje się z perspektywy ukraińskiej nieopłacalna – koszty ich zakupu mogą się nie zwrócić po sprzedaży zbóż.
Czytaj też: Biogazownia rolnicza – od czego zacząć?
– Jak dotąd nie zrobiłem żadnych zakupów na potrzeby wiosennej kampanii siewnej. Z 3000 hektarów mojej ziemi, aż 1000 hektarów jest pokrytych minami. Złożyłem aplikację o rozbrojenie ich od razu po zakończeniu okupacji tego terenu. Państwowe służby poinformowały mnie jednak, że na razie nie mogą tego zrobić z powodu braku czasu. Komunikujemy się teraz z sąsiednimi farmami, by rozbroić pola samodzielnie. Dla wielu innych rolników sytuacja jest nawet gorsza, bo całe połacie należących do nich ziem zostały „obsiane” minami. Będziemy szukać wyjścia na własną rękę, bo aktualnie bardziej opłaca się kupić pole, niż je rozminowywać. Rozważamy kupno drona, który wyszukuje ładunki wybuchowe lub wypożyczenie służącej do tego celu maszyny. W przeciwnym wypadku do naszych wiosek nie powróci życie. Akcjonariuszom kończą się fundusze, a ja muszę oczyścić z min i obsiać pole jeszcze w tym roku – tłumaczy Oleh Hirman, szef prywatnego przedsiębiorstwa Yavirske, znajdującego się w obwodzie charkowskim.
Jak wojna wpłynęła na rolnictwo w Ukrainie?
Najgorzej sytuacja wygląda na obszarach najbardziej dotkniętych działaniami zbrojnymi, czyli w pobliżu Charkowa, Chersonia i Mikołajowa. Ostatnie 11 miesięcy przyniosły dla sektora rolniczego straty na poziomie 40 mld dolarów. Ponadto okupanci zniszczyli i zrabowali sprzęt rolniczy wart 2,9 mld dolarów, z czego połowę jeszcze w fabrykach produkcyjnych. Te liczby stale rosną.
Magazyn Biomasa. W internecie za darmo:
Inne wydania Magazynu Biomasa znajdziesz tutaj. Dlatego kliknij i czytaj!
Zdjęcie: pixabay