Informacje na temat braku drewna na rynku docierają z wielu źródeł. Ostatnio Polska Izba Gospodarcza Przemysłu Drzewnego zorganizowała przed Kancelarią Premiera protest przeciw eksportowi drewna i nowym zasadom dotyczącym sprzedaży. Sytuacja branży nie napawa optymizmem, szczególnie, że trudności z dostępem do surowca przekładają się bezpośrednio na kondycję powiązanych sektorów. Jak te okoliczności wpływają na rynek pelletu w Polsce?
Winny jest eksport
W połowie czerwca PIGPD przystąpiła do koalicji europejskich stowarzyszeń drzewnych domagających się wprowadzenia całkowitego zakazu eksportu drewna do Chin z terenu Unii Europejskiej. A to głównie w sprzedaży zagranicznej eksperci upatrują przyczyn kryzysu branży, który widoczny jest również na rynku pelletu.
„Nie ma wątpliwości, że kryzys w dostawach drewna do tartaków jest tak gwałtowny, jak nigdy dotąd, i będzie się tylko pogłębiał” – prognozuje PIGPD.
Trudną sytuację potwierdzają dystrybutorzy i producenci pelletu.
– Z tego co wiem, nadleśnictwo wstrzymało sprzedaż drewna. Większość drewna, które sprzedaje, wychodzi na Zachód. Skoro mamy mniej drewna na rynku, mamy mniej pelletu. – mówi Piotr Kowalczyk z firmy EcoWarm.
Podstawową przyczyną problemów z dostępnością drewna jest więc eksport, którego konsekwencją jest coraz mniejsza ilość ilość pelletu na rynku.
– Brak surowca jest konsekwencją eksportu drewna, dotyczy przede wszystkim drewna iglastego, które w znakomitej większości jest wykorzystywane do produkcji pelletu. Poza tym, nie dość, że drewno jest drogie, to jest niedostępne. Brak surowca powiązany z zapotrzebowaniem na pellet powoduje wzrost cen. – mówi Marcin Podsiadło z Bioenergy Group.
Czytaj też: Czy pellet nadal się opłaca?
Brakuje surowca, ceny rosną
Sytuację z ramienia Stowarzyszenia Branżowego – Polska Rada Pelletu komentuje również Agnieszka Kędziora-Urbanowicz, audytor systemów ENplus/ DINplus.
– Nietrudno zauważyć co się dzieje w branży, brak dostępnych wolumenów surowca do produkcji pelletu, brak możliwości zakupu pelletu drzewnego od ręki. To wszystko w konsekwencji doprowadziło do rekordowych wzrostów cen pelletu drzewnego u producentów, firm handlowych i składów opałów – mówi Kędziora-Urbanowicz. – We wrześniu i październiku ceny wzrosły nawet o 50 zł za tonę granulatu, a kolejne podwyżki planowane są na dostawy realizowane pod koniec roku. Podobny wzrost cen obserwowany jest również w innych europejskich państwach – dodaje.
Problem stanowią nie tylko podwyżki, które i tak w obliczu rosnących cen gazu czy prądu nie wydają się być tak drastyczne. Poważnym ograniczeniem, które w dużej mierze odczuje branża pelletu, choć nie tylko ona, są kłopoty z dostępnością pozostałości drzewnych.
– Wzrost cen granulatu drzewnego w dużej mierze spowodowany jest mniejszą ilością dostępnych na rynku pozostałości drzewnych pozyskiwanych z zakładów przerobu drewna. Jednak ograniczenie produkcji zakładów tartacznych przez borykający się z kryzysem przemysł drzewny wpływa nie tylko na producentów granulatu. – komentuje Agnieszka Kędziora-Urbanowicz – Kłopoty z zaopatrzeniem mają również zakłady energetyczne wykorzystujące odpady drzewne jako surowiec w instalacjach spalających biomasę lub działających na zasadzie współspalania.
Rynek pelletu – prognoza na zimę
Co więc czeka nas w środku sezonu grzewczego? Bez wątpienia sytuacja nie jest łatwa, ale nie należy jeszcze zakładać czarnego scenariusza. Niemniej jednak według prognoz przejściowe problemy w dostępności surowca będzie można odczuć pod koniec roku.
– Najtrudniejszy okres będzie wtedy, gdy w firmach skończą się przydziały drewna, które firmy miały zakontraktowane w lasach. Czyli na koniec tego roku i początek przyszłego. To może być trudny okres, bo wiele zakładów może nie mieć z czego produkować – mówi Marcin Podsiadło.
Magazyn Biomasa. Sprawdź poniżej:
Inne wydania Magazynu Biomasa znajdziesz tutaj. Dlatego kliknij i czytaj!
Newsletter
Bądź na bieżąco z branżą OZE