Trawa rolna, trawa miejska? Trawie nierówna. Ta z pól może trafić do biogazowni rolniczej. Ta z trawnika, jeśli została zebrana przez firmę zajmującą się utrzymaniem zieleni – już nie. Gdyby taki „nielegalny” substrat trafił do instalacji rolniczej jej właścicielowi grozi trzyletni zakaz prowadzenia działalności gospodarczej w tym zakresie.

Reklama

Problem wykorzystania w biogazowniach rolniczych trawy z użytków zielonych w mieście, czyli trawy komunalnej, nie jest nowy. Pojawił się teraz, bo akurat trwa debata nad ustawą OZE, gdzie w art. 2 w katalogu definicji wskazuje się w punkcie e, że biogaz rolniczy powstaje z biomasy roślinnej zebranej z terenów innych niż zaewidencjonowane jako rolne, ale w punkcie f – z wyłączeniem biogazu pozyskanego z odpadów komunalnych, ze składowisk odpadów, a także z substratów pochodzących z oczyszczalni ścieków innych niż wymienione w lit. b. I tu leży sedno problemu.

Na drodze do wykorzystania trawy z trawnika w biogazowni rolniczej stoi katalog odpadów. Bo TA trawa według niego jest odpadem komunalnym – potraktowanym na równi z naszymi odchodami czy śmieciami.

Trawa rolna a biogaz

– Podział biogazowni ma wprost powiązanie z substratami, które przerabiają. Łatwo można się domyśleć czym jest biogazownia ściekowa czy wysypiskowa. Już trudniej zrozumieć na czym polega różnica pomiędzy biogazownią na biogaz rolniczy lub inny biogaz. Definicja biogazu rolniczego w zasadzie wyklucza przyjmowanie substratów komunalnych. I tutaj głównie myślimy o tych, które pochodzą ze ścieków bytowych, czy też odpadów kuchennych. Czy zatem trawy zielone jako odpad nie mogłyby trafiać do biogazowni rolniczych? – pyta Sylwia Koch-Kopyszko, ekspert branży z ponad 20-letnim stażem. – Są zaliczane do kodów komunalnych i tutaj pojawia się problem.

Poszkodowane są obie strony. Jednostka samorządu terytorialnego, bo do opieki nad zielenią musi zatrudnić firmy (nie tylko do klombów, drzew i krzewów). I biogazownia – bo mogłaby z powodzeniem wykorzystać tę „miejską trawę” do produkcji biogazu.

– Biogazownie przez lata wspierały lokalnie gminy w przyjmowaniu biomasy zielonej z parków i terenów zielonych. Pomimo ich oznaczenia kodem z rozdziału 20 (odpady komunalne). Przez lata ta współpraca układała się dobrze, a ilości biomasy zielonej wykorzystywanej przez biogazownie stanowiły jedynie kilka procent w udziale tej biomasy w miksie odpadowym. Po wprowadzeniu specustawy biogazowej KOWR doprecyzował kwestię tego odpadu i zakazał pobierania tej biomasy w przesłanym do biogazowni zaleceniu – wskazuje S. Koch-Kopyszko.

Kiedyś było to możliwe

Podobne stanowisko prezentuje Beata Wiszniewska z PGB/TotalEnergies przypominając, że kiedyś wykorzystanie biomasy stanowiącej odpady zieleni miejskiej było możliwe.

– Pod warunkiem, że była ona pozyskiwana od właściciela terenu zielonego i bez pośredników trafiała do biogazowni. Procedura była utrudniona, ponieważ w większości miast zielenią miejską zajmują się zakłady komunalne nie będące jej właścicielem – mówi B. Wiszniewska.

Zmianę na gorsze przyniosła nowelizacja ustawy o OZE z 2023 r., gdzie w sprzeczności funkcjonują treści wspomnianych punktów e i f artykułu 2.

– Odnośnie do możliwości przyjmowania do biogazowni rolniczych odpadów klasyfikowanych zgodnie z rozporządzeniem Ministra Klimatu z 2 stycznia 2020 r. w sprawie katalogu odpadów do grupy 20 02 – Odpady z ogrodów i parków (w tym z cmentarzy), obejmujące również odpady o kodzie 20 02 01 Odpady ulegające biodegradacji, nigdy nie były wskazane w definicji biogazu rolniczego jako możliwe do stosowania w biogazowniach rolniczych – odpowiada Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Cały artykuł przeczytasz w Magazynie Biomasa:

Tekst: Beata Klimczak
Zdjęcie: pixabay.com

Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE