– Jaka jest sytuacja firm wytwórczych dzisiaj? To jest krzyk branży skierowany do państwa – rozpoczął swoją wypowiedź Marcin Chodkowski, prezes zarządu Stowarzyszenia Odpowiedzialna Transformacja Energetyczna. Wyjaśnił on, dlaczego system ciepłowniczy upadnie, jeżeli nie pojawią się zmiany prawne. A skala problemów jest potężna i wprowadza samonapędzającą się spiralę zadłużenia dla przedsiębiorstw z tego sektora.
Podczas obrad Komisji do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych, Marcin Chodkowski z SOTE opowiedział o trudnościach, z jakimi obecnie mierzy się polskie ciepłownictwo. Ważnym punktem spotkania było przedstawienie przez ministra klimatu planu modernizacji tego sektora oraz propozycji zmian legislacyjnych.
Polskie ciepłownictwo od lat z ujemnym bilansem
Obecnie 56% mieszkańców Polski korzysta z ciepłownictwa systemowego, jest to najbardziej rozbudowana sieć w całej Unii Europejskiej. A sytuacja sektora na ten moment jest fatalna. Mówił o tym Marcin Chodkowski, prezes SOTE. Przywołał słowa rzeczniczki prasowej spółki Tauron Wytwarzanie, która na Śląsku zapewnia ciepło i energię setkom tysięcy odbiorców.
— Szacujemy, że w związku z koniecznością dostarczania ciepła do SCE, spółka (Tauron Wytwarzanie, przyp. redakcji) będzie ponosiła w skali roku znaczące straty. Zgodnie z zasadami funkcjonowania spółek prawa handlowego, nie możemy planować długoterminowej pracy bloków, która byłaby nierentowna, dlatego poinformowaliśmy naszych klientów, że nie będziemy mogli dostarczać ciepła od początku 2026 roku. Technicznie i eksploatacyjnie nasze źródło jest i będzie gotowe do kontynuowania dostaw ciepła, jednak bez wprowadzenia odpowiednich mechanizmów wsparcia, jego praca nie będzie mogła być kontynuowana — mówiła wtedy dla jaw.pl Patrycja Hamera, rzecznik prasowy Tauron Wytwarzanie.
Jak mówi przedstawiciel SOTE – jest to tylko jedna z wielu firm, które obecnie borykają się z problemami.
Konferencja Biomasa i paliwa alternatywne w ciepłownictwie
Powołał się także na raport „Energetyka cieplna w liczbach 2022”. Wynika z niego, że bilans finansowy spółek z sektora ciepłownictwa nieprzerwanie od 2019 r. jest ujemny. Szczególnie trudna sytuacja dotyczy elektrociepłowni. 2022 r. zakończył się dla nich z wynikiem -40%.
– Powodem takiej sytuacji jest to, że regulowane przychody wynikające z taryfy nie pokrywają rynkowych kosztów. Jednym z głównych wydatków jest obecnie emisja CO2. Według różnych danych waha się ona obecnie miedzy 30 a 40% ogólnego kosztu wytworzenia – wyjaśnił Chodkowski.
Zdaniem prezesa, problem będzie się jedynie pogłębiał. Odniósł się do słów Pawła Mzyka, kierownika KOBiZE, który podał, że według analiz do 2030 r. cena emisji CO2 może sięgnąć nawet 200-300 euro. Obecnie jest to 70 euro.
– Jeśli dojdzie do takiego wzrostu, to jak to wpłynie na cenę energii? Przełożymy ten koszt na Kowalskiego czy Nowaka, a może na firmy wytwórcze? W każdym z tych rozwiązań konsekwencje będą tragiczne. Albo firmy upadną, bo nie będą w stanie produkować w nieskończoność poniżej kosztów, albo Kowalski czy Nowak nie będzie w stanie zapłacić za to ciepło, co i tak spowoduje, że firmy upadną – wskazał przezes SOTE.
Uroboros opłat i taryf
Marcin Chodkowski wskazał także na problem, jakim jest karanie przedsiębiorstw za nieterminowe rozliczanie uprawnień do emisji. Przywołał przykłady spółek, które mają dziesiątki, a nawet setki milionów złotych nałożonych kar, co ujawnia poważny problem polskich przepisów w zakresie opłat za emisje. Okazuje się, że obciążające je prawo jest niezgodne z konstytucją, a nawet z dyrektywą unijną. Nie uwzględniono tu konstytucyjnej zasady proporcjonalności i nie stworzono przestrzeni dla analizy przyczyn powstania takiej sytuacji. Wobec tego w Polsce funkcjonują przepisy, które są zbyt surowe i niszczą podmioty wytwarzające energię elektryczną i ciepło.
Czytaj też: Jaka jest rola biometanu w drodze do transformacji energetycznej?
– Mamy sytuację, w której taryfa nie pokrywa kosztu wytworzenia. W związku z tym przedsiębiorca nie jest w stanie opłacić uprawnień do emisji. Co więcej, prawo nakłada na niego konieczność pokrywania zobowiązań. Jeżeli nie ma środków, by pokryć wszystkie – to prawo decyduje o tym, co musi zostać opłacone priorytetowo. Uprawnienia są na końcu tego łańcucha, a gdy się ich nie opłaci, dostaje się karę. Czyli mamy obowiązek publiczno-prawny nałożony na przedsiębiorcę, który jest obiektywnie niemożliwy do zrealizowania ze względu na przepisy taryfowe, a za niezrealizowanie niemożliwego, dostaje się karę – podsumował Marcin Chodkowski.
W ocenie przedstawiciela SOTE – w ciagu najbliższych lat obserwować będziemy upadek branży ciepłowniczej, jeśli nie zostaną podjęte odpowiednie działania.
Biomasa i paliwa alternatywne. Czytaj w internecie
Zdjęcie i źródło: SOTE