W trakcie kampanii wyborczej Donald Trump zapowiedział zerwanie z polityką ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Jego zdaniem uderzała ona w krajowy biznes. Jak w dwa lata po objęciu przez niego urzędu prezydenta USA wygląda amerykańska branża OZE, a w szczególności sektor biomasy?

Od momentu objęcia urzędu prezydenta Stanów Zjednoczonych w styczniu 2017 roku Donald Trump wycofał USA z  porozumienia paryskiego. To ono zobowiązywało państwa sygnatariuszy do walki z globalnym ociepleniem. Trump cofnął krajowe  regulacje ograniczające wydobycie paliw kopalnych oraz obciął finansowanie projektów na rzecz ochrony klimatu w  krajach rozwijających się.

Reklama

Zwrot w polityce wspierającej rozwój odnawialnych źródeł energii w USA nastąpił niemal natychmiast po wyborze  Trumpa na prezydenta. Symboliczną decyzją było powołanie na szefa federalnej Agencji Ochrony Środowiska (EPA) Scotta Pruitta, a na sekretarza energii Rica Perry’ego. Obaj politycy znani są ze swojego sceptycyzmu wobec doniesień naukowych o globalnej zmianie klimatu i wpływie człowieka na tę zmianę.

W 2017 r. Pruitt wystąpił o  chylenie przyjętego za prezydentury Baracka Obamy Planu na rzecz Czystej Energii (CPP), który regulował działalność elektrowni węglowych oraz promował odnawialne źródła energii. Polityczni komentatorzy zwracali uwagę także na nominację na sekretarza stanu Rexa Tillersona, do 2016 roku prezesa naftowego koncernu Exxon Mobile.

Triumf węgla

Donald Trump na początku swojej prezydentury zapowiedział złagodzenie wypracowanych przez poprzednią  administrację regulacji wydobycia surowców energetycznych. Zadeklarował także koniec „wojny z węglem”  dopuszczając dzierżawę federalnych gruntów pod budowę nowych kopalń oraz zmniejszając obostrzenia środowiskowe. Te decyzje umocniły lobby węglowe w Ameryce i pozycję surowca w krajowym miksie energetycznym.

Ponadto przekładają się na zyski dla amerykańskiego przemysłu, bo tania energia z węgla zwiększa konkurencyjność  tamtejszej gospodarki. Antyśrodowiskowa polityka Trumpa budzi protesty obywateli USA, którzy wielokrotnie  wiecowali przeciwko wprowadzanym zmianom, podnosząc, że nowe regulacje oznaczają zwiększenie zgonów i  zachorowań na skutek zanieczyszczeń powietrza i są sprzeczne z wypracowanym na szczycie klimatycznym w Paryżu  porozumieniem.

Problemy OZE

Z jednej strony administracja Donalda Trumpa deklaruje ochronę miejsc pracy i wsparcie innowacyjnych technologii (a te są przecież domeną branży OZE), z drugiej promując paliwa kopalne i rezygnując z ambitnej polityki klimatycznej hamuje rozwój „zielonej energii”. Od 2010 roku Stany Zjednoczone co roku notowały wzrost inwestycji  w branży OZE, przede wszystkim w energetyce wiatrowej i słonecznej.

Przez ostatnie osiem lat technologie  odnawialne stanowiły większość inwestycji w energetyce USA. Rosło także zatrudnienie w branży odnawialnych  źródeł energii – według Bloomberg New Energy Finance w 2016 r. było to aż 780 tys. osób. Raporty eksperckie  podkreślają, że głównym motorem rozwoju „zielonej” branży w Ameryce był spadek kosztów produkcji energii z tych technologii.

To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w Magazynie Biomasa. W internecie za darmo!

Tekst: Jolanta Kamińska

Zdjęcie: Shutterstock

Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE