Rolnik nie wie ile za rok, czy dwa będzie kosztowała tona kukurydzy, czy kilogram żywca. Wie za to, za ile będzie mógł sprzedać energię, jeżeli zbuduje biogazownię. Skopiowanie niemieckich rozwiązań w zakresie wsparcia operacyjnego, wprowadzenie cen gwarantowanych w formie praw nabytych na 15 lat z coroczną waloryzacją o wskaźnik inflacji, spowodowało wzrost zainteresowania biogazowniami. Problem jednak w tym, że są to inwestycje bardzo kapitałochłonne wymagające dużego wsparcia finansowego. Dobrze więc, że NFOŚiGW zapowiada zwiększenie budżetu w programie „Energia dla wsi” do 3 mld zł.

Reklama

Wg raportu firmy doradczej Baker McKenzie, realizacja wszystkich ambicji atomowych Polski, łącznie z SMR-ami, będzie kosztować (koszty budowy + koszty finansowe) 1 bln tj. 1000 mld zł. To ogromna kwota. Kto za to zapłaci, jaki będzie udział państwa, państwowych spółek w finansowaniu tych inwestycji? Przypomnę tylko, że tak niedawno emocjonowaliśmy się faktem zwiększenia budżetu programu „Energia dla wsi” do 1 mld zł. Z tego połowa to oczywiście pożyczki. Dobrze, że obecnie NFOŚiGW zapowiada zwiększenie tej kwoty do 3 mld zł ze środków Funduszu Modernizacyjnego.

Wsparcie finansowe – wciąż niewystarczające

Przedsiębiorcy, w tym sektor rolno-spożywczy, który dysponuje dużą ilością substratów, czekają na jakiekolwiek wsparcie. W ramach KPO nie przewidziano żadnych dotacji dla biogazowni. Jest tam zaplanowany tylko komponent wodorowy 800 mln euro oraz wsparcie Morskich Farm Wiatrowych z budżetem 3.225 mln euro. W naborze wniosków w ramach Nowej Perspektywy Finansowej 2021-2027 Działaniu 02.02. Programu Fenix, na biogazownie i biometanownie przeznaczono wstępnie tylko 300 mln zł. Budżet będzie zwiększony, ale nie oczekujmy zbyt wiele. Ponadto ogłoszenie naboru przesuwa się w czasie. Choć mamy już czwarty rok obecnej Perspektywy Finansowej 2021-2027 – inwestorzy ciągle czekają.

Realizacja pakietu „Fit for 55”, w tym w redukcja emisji gazów cieplarnianych o 55% do roku 2030 i osiągnięcie neutralności klimatycznej do roku 2050, wymaga wielomiliardowych inwestycji. Wydatki Polski w tym zakresie (wg. autorów raportu „Zielone inwestycje w Polsce”) obliczone są na 1 do 2% PKB rocznie. Warto przypomnieć, że Polskie PKB to obecnie ok. 3 bln zł, tak więc nasze wydatki na transformację klimatyczną powinny sięgać od 30 do 60 mld zł rocznie.

Oczywiście transformację klimatyczną będą finansować banki i rynek kapitałowy, zwłaszcza, jeżeli chodzi o wieloskalowe projekty PV, magazyny energii czy elektrownie wiatrowe, w tym te na morzu. Jednak na rynku biogazowym, jeżeli mają to być polskie inwestycje – bez wsparcia dotacyjnego, bez takich programów jak „Energia dla wsi” i to w większej skali, sukcesów nie osiągniemy. A biogazownie to przecież polski kapitał rodzimych inwestycji, których jest w ostatnich latach coraz mniej. Udział inwestycji w PKB spadł do 16,8% (niżej w rankingu jest tylko Grecja), a i tak prym wiodą u nas inwestycje zagraniczne. A przecież ważne, żeby w Polsce było coś polskiego, bo kapitał jednak ma narodowość.

Premia za elastyczność

Inwestorzy oczekiwaliby też preferencji w pomocy operacyjnej dla biogazowni szczytowych. Biogazownie szczytowe mogą pełnić rolę stabilizatora systemu elektroenergetycznego. Wystarczy przecież magazynować biogaz i nie produkować energii w godzinach pracy źródeł pogodowo zależnych, a zwiększyć produkcję wtedy, kiedy jej nam brakuje. To wydaje się oczywiste. Tymczasem biogazownie szczytowe w systemie wsparcia nie są preferowane lecz dyskryminowane. Dodatkowy zbiornik na biogaz podnosi koszt inwestycji. Konieczny jest też montaż większego,

a więc droższego silnika kogeneracyjnego jednocześnie zwiększając moc instalacji, a korzystamy z niższej ceny referencyjnej na sprzedaż energii – 941 zł za MWh zamiast 1025 zł za MWh. Prąd z atomu szybko nie popłynie, sieci też szybko nie zmodernizujemy. A energia z biogazowni szczytowych jest w zasięgu ręki i to za niewielkie pieniądze.

Spółki celowe – nie spełniają kryteriów

W ramach programu „Energia dla wsi” konieczne jest też rozszerzenie możliwości finansowania inwestycji na spółki celowe tworzone przez rolników. Program „Energia dla wsi” jest dostępny dla rolników, którzy są płatnikami podatku rolnego i posiadają budowlę zagrodową lub dział specjalny produkcji rolnej. Stworzona przez rolników spółka celowa tych kryteriów nie spełnia. Stąd też w programie „Energia dla wsi” o dotacje ubiegać się nie może. Utrudnianie wspólnych inicjatyw rolników, nawet w obrębie rodzin, jest mało logiczne.

Ojciec z synem, brat z bratem – spółkę mogą stworzyć, ale dotacji nie otrzymają. Każdy z nich, jako osoba fizyczna spełnia kryteria, ale stworzona przez nich spółka już nie. To należy zmienić. Umożliwienie finansowania wspólnych inicjatyw rodzinnych czy sąsiedzkich jest tym bardziej ważne, że Polska jest krajem o bardzo niskim kapitale społecznym, nie umiemy wspólnie działać i wyciągać z tego korzyści, tymczasem inwestycje biogazowe choćby z uwagi na skalę inwestycji wymuszają wspólne działania i warto je wspomagać.

Rozpatrywanie wniosków – dlaczego tak długo?

Inwestorzy oczekiwaliby również skrócenia czasu rozpatrywania wniosków. Kiedyś jednego z papieży ktoś zapytał, ile osób pracuje w Watykanie? Papież odpowiedział, że co najwyżej połowa. Nie wiem, ile osób pracuje w NFOŚiGW, a ile przychodzi do pracy, ale coś z tymi proporcjami jest nie tak.

Dlaczego sprawna firma doradcza potrafi przez miesiąc czy dwa przygotować kompletny wniosek o dofinansowanie inwestycji, inwestor w tym czasie zorganizować i dostarczyć dokumenty, a potem jednostka wdrażająca rozpatruje wniosek przez rok, a nawet dłużej? Ciągle słyszymy o jakiś „wąskich gardłach” w NFOŚiGW. Na przykład problem „wąskiego gardła” w analizach finansowych NFOŚiGW rozwiązuje od 10 lat i być może z powodzeniem będzie rozwiązywał dalej… Inwestorzy oczekiwaliby większej sprawności w rozpatrywaniu wniosków o dofinansowanie ze strony jednostek wdrażających i dotyczy to nie tylko NFOŚiGW.


Weź udział w naszym kongresie!


Ukształtowanie dobrego urzędnika to nie są miesiące, to są lata. Dobrego urzędnika trzeba szanować i docenić, od niego naprawdę dużo zależy. Czasem więcej niż od ministra czy prezesa. Ci są najczęściej – mówiąc z lekką przesadą – od tego, żeby było bardziej w prawo, czy w lewo i od występowania w telewizji.

Zasadnym wydaje się też pytanie, czy departamenty zajmujące się rozpatrywaniem wniosków mają wystarczającą obsadę kadrową, jak są ci ludzie motywowani i wynagradzani za pracę. Ile zyskaliby inwestorzy, ile zyskałoby państwo, gdyby udało się skrócić rozpatrywanie wniosków przynajmniej o połowę…


W ramach programu „Energia dla wsi” dla naszych klientów złożyliśmy ponad 40 wniosków. Można je składać tylko z warunkami przyłączenia do sieci. W efekcie dla większości zainteresowanych, którzy się do nas zgłosili z propozycją współpracy, nie mogliśmy przygotować wniosków, ponieważ nie mogą oni uzyskać warunków przyłączenia do sieci. Dobra informacja jest jednak taka, że operatorzy sieci dystrybucyjnych (PGE Dystrybucja, Energa Operator, Enea Operator, Tauron Dystrybucja) coraz częściej i chętniej wydają warunki przyłączenia na biogazownie szczytowe.


Tekst: Józef Kowalczyk, Prezes Zarządu Fundacji Euro-Most

Zdjęcie: Shutterstock

Chcesz wiedzieć więcej? Czytaj Magazyn Biomasa!

Rynek biogazu i biometanu. Czytaj za darmo w internecie!

Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE