Pellet zamiast węgla? Francja przekształci dwie ostatnie elektrownie węglowe o łącznej mocy 1,8 GW na biomasę. Projekt ma być zrealizowany do 2027 r. Wcześniej zapadły decyzje o ich zamknięciu. Elektrownie uratowali sami pracownicy i… kryzys energetyczny wywołany wojną na Ukrainie.
We wrześniu prezydent Emmanuel Macron w wywiadzie telewizyjnym oficjalnie odwołał zamknięcie dwóch ostatnich francuskich elektrowni węglowych. Chodziło o elektrownie Cordemais w Loire-Atlantique i Saint-Avold w Mozeli. Zostaną one przekształcone na instalacje biomasowe.
Wsparcie transformacji, wsparcie pelletu
Francuski rząd zwiększy roczne wydatki na zieloną transformację. Zwiększy z 33 mld EUR w tym roku do 40 mld EUR (42,5 mld dol.) w 2024 r. To właśnie część tych funduszy ma wesprzeć konwersję wspomnianych zakładów. Będzie to możliwie dzięki przyjęciu przez rząd dekretu zezwalającego elektrowniom węglowym na pracę do końca 2024 r. Po to, by „zapewnić bezpieczeństwo dostaw energii w obecnej wyjątkowej sytuacji”.
Ten czas zostanie wykorzystany na modernizację i przekształcenie przedsiębiorstw pod względem technologicznym i organizacyjnym. Już teraz wiadomo, że konwersja zwiększy przemysłowe zużycie biomasy we Francji. Czyniąc ją prawdopodobnie głównym konsumentem tego surowca w północno-zachodniej Europie. Według wstępnych danych Bioenergy Europe, we Francji w zeszłym roku spalono 480 tys. ton przemysłowego pelletu drzewnego. Głównie na potrzeby ciepłownictwa. Zużycie pelletu dla gospodarstw domowych wyniosło 2,6 mln ton.
Elektrownie jak feniksy
Warto wspomnieć, że elektrownię Emile-Huchet w Saint-Avold chciano zamknąć pod koniec marca 2022 r. Rząd ostatecznie zdecydował się na jej ponowne uruchomienie „w ramach środka zapobiegawczego”. Po to, by zabezpieczyć dostawy energii elektrycznej dla kraju. Biorąc oczywiście pod uwagę konflikt na Ukrainie i problemy największego w kraju dostawcy energii Electricite de France (EDF) w produkcji energii jądrowej.
W sezonie 2021/2022, EDF mająca już rok wcześniej ponad 40mln EUR zadłużenia, zmuszona była do wyłączenia 10 z 56 (20% mocy) swoich reaktorów. Przyczyną była ich korozja, choć reaktory są stosunkowo nowe, bo pochodzą z lat 90. Winą za postoje obarczano więc także kadrę pracowniczą zarzucając jej brak kompetencji i doświadczenia. Co więcej, niezadowalające wyniki osiągała również produkcja energii z odnawialnych źródeł. Francji nie udało się w 2020 r. osiągnąć celu wyznaczonego przez UE – 27% energii z OZE. W kolejnym roku sytuacja się powtórzyła. Tu z kolei przyczyn tak miernych efektów upatrywano m.in. w sporach politycznych.
Prawica, stawiająca na atom, przeciwstawiała się rozwojowi farm wiatrowych. Twierdzi, że mają negatywny wpływ na krajobraz i przyrodę, a nawet na ceny gruntów! Zresztą pogoda w 2021 r. nie sprzyjała produkcji energii z wiatru. Gdy dodamy do tego kryzys na Ukrainie, dostrzeżemy ogromny problem Francji. Nadzieją na zbilansowanie rynku okazały się więc elektrownie węglowe przeznaczone do zamknięcia.
Pellet zamiast węgla
O tym, by w elektrowni wykorzystywać biomasę dużo wcześniej pomyśleli m.in. pracownicy Cordemais w Loire-Atlantique. Szacowali, że ekonomiczne i ekologiczne będzie współspalanie biomasy.
To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w Magazynie Biomasa. Sprawdź poniżej:
Tekst: Beata Klimczak
Zdjęcie: EDF
Newsletter
Bądź na bieżąco z branżą OZE