Firma BZK Energy rozpoczyna nowy projekt. Biometanownia w Domaszkowicach ma już wstępne kontrakty i jest na etapie procedowania decyzji administracyjnych. Inwestor bierze pod uwagę wiele aspektów, które zagwarantują, że obiekt nie będzie powodował uciążliwości dla mieszkańców.

Reklama

Inwestor podjął już działania komunikacyjne. Przedstawił główne założenia projektu oraz zaprosił lokalną społeczność i radnych gminy oraz liderów opinii na wizytę studyjną do działających biogazowni.

Plany są i widać w nich potencjał

Biometanownia w Domaszkowicach powstanie na obszarze, który posiada decyzję dotyczącą zabudowy uchwaloną przez radę miasta Nysa w ramach Studium Zagospodarowania Przestrzennego. Ważnym argumentem przemawiającym za budową biometanowni na tym obszarze było zlokalizowanie blisko gazociągu przesyłowego.

Obiekt będzie miał charakter rolniczy.

– Substratem wykorzystanym w biometanowni będą gnojowica i obornik. Odbyliśmy już rozmowy z dużymi wytwórcami substratu, którzy są zainteresowani dostarczaniem wsadu. Udało nam się znaleźć także potencjalnych odbiorców pofermentu, z którymi zawarliśmy wstępne umowy – wyjaśnia dla Magazynu Biomasa Jakub Augustynowicz, dyrektor ds. inwestycji w BZK Energy.


9. Kongres Biogazu


Instalacja ma zostać zlokalizowana w odległości około 1100 m od najbliższych zabudowań. Dyrektor ds. inwestycji podkreśla, że to duża odległość. Dla porównania – w Niemczech takie inwestycje powstają w odległości 300 m od zabudowań, a we Francji jest to nawet 100 m.

Docelowo produkcja biometan ma osiągnąć 5 mln m3 rocznie. Taką ilość zgłoszono we wniosku o wydanie decyzji środowiskowej.

Wyzwania i szanse dla nowej inwestycji

Inwestor jest zainteresowany, by koszty budowy instalacji pokryć środkami pozyskanymi z programu dedykowanego takim  instalacjom – FENiKS. To z pewnością pozwoliłoby przyspieszyć budowę i zwiększyłoby konkurencyjność inwestycji.

Wyprodukowany biometan docelowo zostanie przekierowany do sieci przesyłowej.

– Prowadzimy rozmowy z GAZ-SYSTEM i operator rzeczywiście jest pozytywnie nastawiony do zwiększenia udziału odnawialnych gazów w systemie. Przychylne stanowisko to jednak początek – szlak pozyskiwania i tworzenia przyłącza dla biometanowni wymaga w Polsce przetarcia – wskazuje Jakub Augustynowicz. 

Biogazownie wymagają komunikacji społecznej

Lokalne społeczności w Polsce wciąż mają liczne obawy odnośnie inwestycji biogazowych. Dotychczasowe kampanie informacyjne kierowane do opinii publicznej były tylko kroplą w morzu potrzeb w zakresie komunikacji społecznej branży biogazowej. 

– Na poziomie lokalnym, ale i krajowym, nadal brak jest podstawowej wiedzy na temat inwestycji biogazowych i ich pozytywnego wpływu na społeczności lokalne w zakresie szeroko rozumianej ekologii – wskazuje Jakub Augustynowicz. 


Czytaj dalej: Biogaz w Łebie produkują turyści


W Polsce pokutuje mnóstwo negatywnych stereotypów odnośnie biogazowni i ich wpływu na środowisko oraz pofermentu. W dobie social mediów często argumenty emocjonalne rozpowszechniane są znacznie szybciej od tych popartych faktami.

Tymczasem odpady z produkcji rolniczej (obornik i gnojowica), zamiast od lat trafiać do biogazowni – jak w Europie Zachodniej – nadal wylewają się szerokim strumieniem na polskie pola. Wydzielają odory i metan, który zwiększa efekt cieplarniany.

W związku z tym BZK Energy przykłada ogromna wagę do komunikacji społecznej. Spółka jest otwarta na rozmowy z lokalną społecznością, władzami samorządowymi i liderami opinii. Zakłada również kształtowanie danego projektu w taki sposób, by eliminować i ograniczać uciążliwości dla pobliskich mieszkańców.

Jakub Augustynowicz, dyrektor ds. inwestycji w BZK Energy

Rynek biogazu i biometanu. Czytaj za darmo w internecie!

Zdjęcie poglądowe: Archiwum Magazynu Biomasa

Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE