Budowniczowie bioelektrowni i biogazowni z niecierpliwością oczekują kolejnych zmian w Ustawie o OZE, ponieważ, jak można to zaobserwować od dłuższego czasu, rzeczywista pomoc tym, którzy obiekty już wybudowali, jak i tym, którzy noszą się z takim zamiarem, jest iluzoryczna.
Tekst: Aleksandra Krzywik, Wojciech Łukaszek
Zdjęcie: pixabay.com
Jeżeli mamy wypełnić wszystkie zobowiązania środowiskowe, które przyjęliśmy w ciągu ostatnich 20 lat (od protokołu w Kioto podpisanego przez Polskę 16 lipca 1998 roku), to stosunek rządzących do OZE musi się radykalnie zmienić.
Decydenci muszą w końcu uwierzyć, że energia ze źródeł odnawialnych jest w dłuższym okresie produktem opłacalnym i finalnie jej cena będzie niższa od energii wytwarzanej z paliw kopalnych.
Już dziś faktyczna cena tony węgla kamiennego wydobywanego z ponad kilometrowych głębokości, biorąc pod uwagę wszystkie miliardowe dopłaty łożone na przemysł górniczy, wynosi faktycznie ok. 2 tys. zł.
Traktowanie energetyki opartej o to paliwo jako podstawy naszej gospodarki jest błędem strategicznym i świadczy o krótkowzroczności i braku przewidywalności osób za ten stan odpowiedzialnych. Czy boją się kolejnych górniczych pikiet przed sejmem, z paleniem opon i pobrzękiwaniem łańcuchami, czy to tylko wyłącznie brak wyobraźni?
Już w kwietniu kolejna edycja Warsztatów biogazowych – Praktycznie o biogazie. 26 kwietnia 2018 roku w Hotelu IOR – Centrum Kongresowe Poznań, poruszymy najważniejsze kwestie związane z produkcją biogazu.
Sprawdź szczegóły, klikając w baner.
Świat idzie w zupełnie innym kierunku
Dania w niedługim czasie uzyska 100 proc. energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych, Francja do tego pułapu bardzo szybko się zbliża, państwa skandynawskie nie rzucają słów na wiatr, tylko przekuwają słowa (czytaj: założenia) w czyny.
Ostatnie deklaracje Chin o planach budowy instalacji OZE, które pokryją w ciągu siedmiu najbliższych lat 30–40 proc. całego energetycznego zapotrzebowania kraju, wydają się nieprawdopodobne, ale biorąc pod uwagę tempo wzrostu liczby instalacji OZE (wszystkich typów) wynoszące 11 proc. w skali rocznej (porównanie roku 2017 do 2016), trzeba wierzyć, że Chińczycy nie rzucają słów na wiatr.
Podobnie rzecz ma się w USA, Niemczech i Indiach. A Polska? Znowu jesteśmy gdzieś w okolicach Zimbabwe, z tym że u nich jest zdecydowanie cieplej.
Energetykę wiatrową położyliśmy już prawie totalnie i jej reanimacja będzie wymagała nie tylko czasu i nakładów finansowych, ale przede wszystkim odwagi. Ta, niestety, kierowana jest na razie w zupełnie inne strony. Geotermia pokrywa ułamek zapotrzebowania.
Zakochaliśmy się ostatnio w energetyce słonecznej, ale przecież to również wyłącznie rozwiązanie w skali mikro i to lokalnie.
Pozostaje to, co może być dla Polski rozwiązaniem strategicznym, i to zarówno w zakresie energii elektrycznej, jak i gazownictwa – energetyka biogazowa.
W tym celu niezbędne jest współdziałanie kilku resortów: energetyki, rolnictwa i środowiska oraz świadoma dojrzałość lokalnych społeczeństw ich przedstawicieli w administracji samorządowej.
To tylko fragment artykułu!
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów prenumeratę Magazynu Biomasa!
Wypełnij formularz poniżej – my zajmiemy się resztą.