Z prezesem Fundacji Polski Kongres Gospodarczy, byłym premierem Waldemarem Pawlakiem rozmawia Jolanta Kamińska.
Jolanta Kamińska: Panie Premierze, obecny kształt ustawy o OZE oraz opinie większości ekspertów rysują czarne scenariusze dla rynku biogazu w Polsce. Jakie rozwiązania przyjąć by dać szansę rozwoju biogazowni?
Waldemar Pawlak: Propozycja zmian w ustawie z 2011 roku zmierzała do tego, żeby zróżnicować poziom wsparcia dla biogazowni, farm wiatrowych i fotowoltaiki. Niestety, ustawa o OZE w obecnym kształcie wrzuca wszystkie technologie do jednego koszyka aukcyjnego, co jest niekorzystne dla rozwoju biogazowni. Należy pamiętać o tym, że biogazownie są stabilnym źródłem produkcji energii i to jest ich przewaga. Dzisiejsze warunki nie tylko w Polsce, ale i w Europie wskazują, że biogazownie powinny bazować w głównej mierze na rozwiązaniach hybrydowych związanych z utylizacją odpadów i wykorzystaniem surowców pochodzących z produkcji rolnej. Bazowanie wyłącznie na produkcji rolnej, jak pokazują doświadczenia z Polski i Niemiec, jest trudne do ekonomicznego bilansowania. Istotną rzeczą jest wykorzystanie bardzo tanich surowców do produkcji energii w biogazowni, a także zagospodarowanie uciążliwych odpadów jak np. gnojowica, co pozwolą m.in. na zmniejszenie zanieczyszczenia środowiska. Należy także dążyć do optymalizacji technologii.
JK: W Sejmie forsowany jest mechanizm aukcyjny, który wg opinii wielu ekspertów nie sprzyja, a wręcz szkodzi rozwojowi sektora biogazu. Dlaczego?
WP: W przypadku, kiedy na aukcji znajdą się instalacje wiatrowe, fotowoltaika i biogazownie, rzeczywiście te ostatnie są w trudnej sytuacji. Szansą dla biogazowni były bardzo tani substrat stosowany do produkcji energii, ale przy dzisiejszym poziomie cen np. kiszonki kukurydzianej ciężko sobie wyobrazić, żeby biogazownie mogły konkurować z innymi źródłami energii, szczególnie z wiatrakami. Dodatkowym obciążeniem w systemie aukcyjnym jest wymóg wysokiego stopnia zaawansowania projektu, co może stanowić barierę dla małych i średnich przedsiębiorstw.
JK: Minęły cztery lata od przyjęcia przez rząd programu rozwoju biogazowni. Czy jest szansa na wskrzeszenie projektu „Biogazownia w każdej gminie”?
WP: PSL w toku prac nad ustawą zgłosiło propozycję, aby instalacje do 1 MW, w tym biogazownie, mogły sprzedawać prąd na rynku lokalnym bez obowiązku odsprzedaży po cenie giełdowej. Przyjęcie poprawki jest szansą na rozwój tego typu projektów. Biogazownia jest bardzo stabilnym źródłem produkcji energii, który pozwala m.in. na spalanie odpadów gminnych. Sprzyja temu także większy stopień świadomości społeczeństwa na temat segregacji odpadów, co umożliwia wykorzystanie tych, które podlegają fermentacji zarówno suchej jak i mokrej. Taka instalacja mogłaby bez zbędnych obciążeń sprzedawać energię elektryczną na rynku lokalnym, dawałoby to ogromne prawdopodobieństwo rozwoju tego typu inwestycji, bez oglądania się na systemy wsparcia. Mówimy wówczas nie o cenie 200 zł za 1 MW, ale o kwocie dochodzącej do 500 zł.
Biogazownia jest bardzo stabilnym źródłem produkcji energii, który pozwala m.in. na spalanie odpadów gminnych
JK: Cena referencyjna w aukcji na poziomie 500 zł za 1 MW stanowi o opłacalności budowy biogazowni?
WP: Obecnie taką cenę płaci konsument detaliczny. Około 40% czyli 200 zł na rachunku to cena wyprodukowanej energii, reszta to koszty przesyłu, dystrybucji i inne opłaty. Więc rzeczywiście, uruchomienie na rynku lokalnym instalacji do 1 MW, które mają prawo sprzedawać energię pobudzi rozwój rynku i konkurencyjność, da impuls do inwestycji i miejsca pracy – w trakcie budowy biogazowni i jej eksploatacji.
JK: Czy rząd mówi wspólnym głosem w sprawie biogazu?
W wymiarze politycznym najbardziej krytyczny stosunek wobec OZE prezentują posłowie PIS, bardzo ostro atakując niektóre technologie. Argumenty bazujące na emocjach należy neutralizować emocjonalnymi argumentami. Często podkreślam, że przeciwnicy OZE w Polsce niejako są zwolennikami Gazpromu, skazując nas na import rosyjskiego gazu.
JK: Nawet korzystne przepisy prawa nie pomogą w przypadku sprzeciwu mieszkańców wobec budowy instalacji. Jak przekonać społeczność lokalną, że biogazownia nie jest uciążliwym sąsiadem?
WP: Edukacja czyli pokazywanie dobrych przykładów, organizowanie wizytacji w biogazowni. Miałem okazję ostatnio obejrzeć instalację ok. 1 MW niedaleko Opoczna, która zagospodarowuje odpady przemysłu mięsnego, dodatkowo wykorzystuje kiszonkę kukurydzianą. Zastosowanie szczelnych zbiorników przechowujących substrat ograniczyło do minimum nieprzyjemny zapach związany z funkcjonowaniem biogazowni. Konieczne są rozmowy z lokalnym środowiskiem, mieszkańcami, pokazywanie osobom nieprzekonanym w jaki sposób działa biogazownia, jakie rozwiązania się stosuje i przede wszystkim podkreślanie korzyści z jej funkcjonowania.
JK: Podczas Polskiego Kongresu Energii Odnawialnej powiedział Pan, że 10 mld3 gazu z Rosji możemy w Polsce zastąpić instalując w każdej gminie jedną biogazownię, jeden wiatrak i instalację PV na 10 ha. Ilu lat na to potrzebujemy?
WP: W sytuacji, w której obowiązywałyby stałe taryfy dopasowane do różnych technologii, przy dzisiejszych rozwiązaniach technicznych, budowa biogazowni z całym cyklem pozwoleń to 2-3 lata. Jeśli mówimy wyłącznie o biogazie, to chcąc zastąpić import 10 mld gazu wystarczy, by na terenie każdej gminy działała biogazownia o mocy ok. 2,3 MW. Albo wiatrak poniżej 2 MW, biogazownia o mocy poniżej 1 MW i ok. 4,5 MW wytwarzanej z energii słonecznej. Przy wielkości polskich gmin, są to inwestycja prawie niezauważalne. Zakładam, że przy korzystnym warunkach w ciągu 5 lat jesteśmy w stanie osiągnąć ten cel.
Od redakcji: Rozmowa z Waldemarem Pawlakiem odbyła się 15 grudnia 2015 w trakcie Polskiego Kongresu Energii Odnawialnej. Tzw. poprawka prosumencka posła Artura Bramory została przyjęta przez Sejm, a jej zapisy znajdują się w podpisanej przez prezydenta ustawie o OZE. Obecnie kształt tych zapisów jest ponownie dyskutowany przez Ministerstwo Gospodarki, które uważa, że naruszają one zapisy o pomocy publicznej. Nowelizacja ustawy może mieć miejsce przed wakacjami.
Zdjęcie: Ministerstwo Gospodarki