Czy programy wsparcia formatu „Ciepło dla wsi” oraz inne podobne – są w stanie uzdrowić i wzmocnić rynek biomasy w Polsce? Co na ten temat sądzą nasi eksperci?

Reklama

Józef Sołtys

Właściciel PTH Intermark

Większość z tych pozostałych do wymiany ponad 3 mln „kopciuchów” znajduje się na polskiej wsi. Liczenie na zastąpienie ich ciepłem sieciowym w zdecydowanej większości nie ma żadnego uzasadnienia ekonomicznego, technicznego i ekologicznego. Jedyne sensowne i akceptowalne rozwiązanie to zastąpienie ich małymi kotłami biomasowymi, zasilanymi lokalną biomasą. Tam gdzie jest dostępna – a leśną w pozostałych przypadkach.

Mówiąc o agro mam na myśli pochodzącą z pozostałości upraw rolnych (słoma) lub upraw energetycznych. Jak potwierdzają to wieloletnie wyniki badań, zmodyfikowana dodatkami biomasa agro może być paliwem porównywalnym z biomasą leśną, a przy tym tańszym. Nowoczesne piece i kotły biomasowe spełniają wszelkie normy emisyjne, a dodatkowe zabezpieczenie mogą stanowić skuteczne i tanie krajowe elektrofiltry. Zarówno piece i kotły, ich oprzyrządowanie oraz linie do przetwarzania biomasy mogą być w całości produkowane w kraju. Jak pokazują najnowsze analizy z Niemiec (znajdujące się m.in. w ustawach GEG), ciepłownictwo i ogrzewnictwo biomasowe może być stosowane skutecznie w budownictwie jedno– i wielorodzinnym. Analiza ekonomiczna kosztów ogrzewnictwa wykazuje, że przy małych mocach instalacji zastosowanie biomasy jest najtańszym źródłem OZE w ciepłownictwie: tańszym niż pompy ciepła, biogaz (biometan), a o wodorze nie ma co wspominać z powodu braku wiarygodnych danych w tym zakresie.

POBIERZ ZA DARMO NASZ RAPORT „BIOMASA W POLSCE 2022/23”

Szerokie zastosowanie biomasy w energetyce jest najtańszym i najszybszym sposobem transformacji, zwiększającym przy tym w znaczący sposób dochód narodowy i niezależność energetyczną kraju. Popiół z biomasy (zwłaszcza tej zmodyfikowanej agro) może być bardzo efektywnym nawozem w rolnictwie, zwłaszcza dla upraw roślin energetycznych oraz składnikiem materiałów budowlanych (geopolimery).

Do zwiększenia skali wykorzystania biomasy w energetyce można efektywnie wykorzystać m.in. środki z KPO. Należy podkreślić, że nakłady jednostkowe na biomasowe OZE są nawet kilkakrotnie mniejsze w przeliczeniu na 1 kW niż na inne OZE (zwłaszcza uwzględniając LCOE), co ma istotny wpływ na koszty wytwarzania energii elektrycznej i ciepła, a tym samym na konkurencyjność gospodarki i poziom życia obywateli.


Jan Kolbusz

Inżynier środowiska Członek Rady Naukowej Instytutu Technologii Mikrobiologicznych w Turku

Stop – odczarujmy nieprawdziwą narrację serwowaną przez polityków (przecież to są programy polityczne!). To nie brak pieniędzy utrudnia życie branży tylko fakt, że jest przeregulowana (nadmiar przepisów, sprzeczności, częste zmiany itd.). Rozdawaniem pieniędzy się tego nie załata. Mogę się mylić, ale samo przejście przez proces pozyskania wszelkich pozwoleń, zezwoleń i zgód – to nawet 3 lata. A gdzie czas na budowę i rozruch instalacji?

Co więcej, ustawodawca często zmienia przepisy w trakcie gry (kto umie wyliczyć nowelizacje ustaw i rozporządzeń tylko z 2023 roku?!). W rezultacie rynek jest zdestabilizowany, co z kolei generuje poważne ryzyka biznesowe… a te sporo kosztują. Widać to w strukturze kosztów i cen: często spotykam się z sytuacją, gdzie długoterminowe kontrakty na dostawy są znacznie droższe niż te krótkoterminowe. Dla innych branż to oksymoron. Dla nas – chleb powszedni. Po prostu dostawcy dyskontują koszt ryzyka bo wszyscy wiemy, że dziś jest dobrze, ale jakie przepisy będą jutro? Nikt nie wie.

Dlatego nie wróżę sukcesu branżowego dla takich programów. A co z sukcesem politycznym? To już zostawiam politykom… a my powróćmy na ziemię.


Paweł Przychodzeń

Wiceprezes Zarządu PGNiG TE RMIKA S.A. Grupa ORLEN

Najnowsze doświadczenia pokazują, że tego typu programy wsparcia może nie uzdrawiają samoistnie rynku ciepła systemowego w Polsce (traktowanego jako całość), ale bez wątpienia są krokiem w dobrym kierunku i powinny służyć wzmocnieniu rozwoju ciepłownictwa lokalnego. Najlepszym przykładem i wzorem dla innych powinny być projekty w Sokołowie Podlaskim czy w Lidzbarku Warmińskim, gdzie wsparcie NCBiR w ramach konkursów „Elektrociepłownia w lokalnym systemie ciepłowniczym” oraz „Ciepłownia Przyszłości, czyli system ciepłowniczy z OZE” pozwoliły na stworzenie bardzo nowoczesnych rozwiązań technologicznych, wpisując się w gospodarkę o obiegu zamkniętym, wykorzystując lokalny potencjał.

Bo warto podkreślić, że takie koncepcje, trudniejsze do zaimplementowania w skali makro, wydają się bardzo dobrze skrojone pod mniejsze, lokalne potrzeby cieplne. I tu świetnie koresponduje potencjał biomasy i biogazu pochodzących z produkcji rolnej, bo przy lokalnym rozwiązaniu mniejszym problemem wydaje się logistyka, która przy dużych, czy bardzo dużych jednostkach jest wyzwaniem. W Termice dobrze znamy ten temat. Ponadto rozwiązania oparte na biomasie, jako włączone w obszar OZE, pozwalają zmniejszyć ślad węglowy, co przy tak definiowanym systemie emisji CO2 w Unii Europejskiej ma kolosalne znaczenie dla każdego przedsiębiorstwa energetycznego.

Pewnym ograniczeniem może tu być koszt takich przedsięwzięć, zatem programy dofinasowań bez wątpienia te bariery w wielu przypadkach mogą przełamywać. Nie bez znaczenia może być fakt pozyskania przez Polskę środków z KPO w ramach programu RePowerEU. Programu, który jest wprost dedykowany transformacji sektora energetycznego w kierunku bezemisyjnym. Reasumując, każde lokalne wykorzystanie paliw (m.in. powstałych z odpadów w produkcji rolnej) i zagospodarowanie ich w produkcji ciepła (ale także energii elektrycznej na potrzeby własne) będzie impulsem do rozwoju rynku tych paliw. I programy takie jak „Ciepło dla wsi” wydają się cennymi inicjatywami.


Piotr Szał

Dyrektor ds. Produkcji Energii Elektrycznej, Prokurent OZEN Sp. z o.o.

Ciepło systemowe na wsi nie przyjęło się z uwagi na zbyt małą koncentrację mocy przyłączeniowej na tych obszarach. Istniejące systemy ciepłownicze w dużych miastach z tego samego powodu mają problemy z przyłączaniem np. osiedli domków jednorodzinnych. Systemy ciepłownicze dawno rozwinęłyby się na wsiach, gdyby było to możliwe i opłacalne.

Zatem wsparcie tego typu działań jest jak najbardziej konieczne. Ale 2 mld zł to kropla w morzu potrzeb dla modernizacji całego systemu ciepłowniczego naszego kraju. Bo temat nie dotyczy jedynie obszarów wiejskich. Ich mieszkańcy są bardziej gospodarni i efektywni pod względem racjonalizacji w ramach gospodarstwa. I niechętnie, co też wskazała kontrola NIK, chcieliby płacić i być przyłączeni do takich systemów. Zatem idea jak najbardziej słuszna, ale nie jest to rozwiązanie adekwatne i uzasadnione ekonomicznie. Lepiej jest wspierać rozbudowę i modernizację już istniejących systemów ciepłowniczych niż tworzyć nowe, na bardzo trudnych terenach wiejskich.

Chcesz wiedzieć więcej? Czytaj Magazyn Biomasa. Najnowszy numer dostępny poniżej:

Zdjęcie: pixabay.com

Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE