Współspalanie to jeden z najbardziej kontrowersyjnych tematów w branży OZE. Wielu jego przeciwników z ulgą przyjęło wprowadzenie od początku tego roku współczynnika 0,5 i z radością obserwowało kolejne odłączenia technologii w polskich elektrowniach.
Ja natomiast odniosłem zupełnie inne wrażenie. Czułem raczej, że na moich oczach zabija się ważną część branży biomasowej, która latami rosła wraz ze rosnącym popytem na biomasę rolną i leśną. Gdy w pewnym momencie ktoś stwierdził „wyłączamy”, automatycznie postawił w bardzo trudnej sytuacji tysiące ludzi, którzy żyli z biomasy. Podczas rozmów, które przeprowadziłem z producentami w przeciągu ostatniego roku, wielu z nich deklarowało, że bez współspalania produkowany wolumen biomasy jest niemożliwy do wykorzystania, a ich firmy czeka niechybne bankructwo. Co się dzisiaj okazuje? Współspalanie najprawdopodobniej wróci do łask (mam nadzieję, że gdy Państwo czytają ten tekst, to już fakt). Teoretycznie, jak wskazuje wiceminister energii Andrzej Piotrowski, powodem jest chęć oparcia się w produkcji OZE na stabilnych źródłach. Faktycznie, wydaje mi się jednak, że w końcu ktoś policzył ile lat zostało do 2020 r. i zrozumiał, że obowiązek wypełnienia narzuconych wskaźników ograniczenia emisji CO2 bez dużego udziału biomasy spalanej w technologii współspalania będzie niemożliwy do realizacji. Powrót współspalania to jednak zaledwie jedna z dobrych wiadomości, jakie obiegły ostatnio branżę.Kolejna to nieoficjalne (ale pewne) informacje o zmianie podejścia do biomasy pozyskiwanej z lasu, jaka zachodzi we władzach Lasów Państwowych. Powodów jest kilka: spadek cen drewna, spowolnienie branży płyciarskiej i w końcu stopniowe dostrzeżenie potencjału, jaki drzemie w pozostałościach pozrębowych (w skali kraju to miliony ton niewykorzystanej biomasy).
Naszą odpowiedzią na te zmiany jest dodatek specjalny, który będzie m.in. dołączony do majowego wydania „Magazynu Biomasa”. W raporcie branżowym „Biomasa Leśna. Pozyskiwanie, transport, przetwarzanie” pokażemy m.in. skalę pozyskiwania biomasy leśnej w Polsce i w Europie, umieścimy katalog dobrych praktyk w tym zakresie, a także zaprezentujemy nowości produktowe.
Natomiast dzisiaj zachęcam Państwa do przeczytania drugiego już wydania „Rynku Pelletu”. Kwietniowa, wiosenna odsłona to kolejna próba spopularyzowania pelletu wśród klientów indywidualnych. Z naszym najświeższym wydawnictwem będziemy obecni w wybranych składach opału, a także na targach Instalacje 2016. Mam nadzieję, że podczas poznańskiej imprezy z częścią z Państwa będę miał okazję spotkać się osobiście.