Biomasa energetyczna. Czy ciepłownictwo uratuje czy pogrąży rynek biomasy w Polsce? Komentarz Dariusza Zycha, eskperta rynku biomasy.

Sytuacja na rynku biomasy energetycznej jest, można by powiedzieć bardzo krótko – mętna. Ale dogłębnie rzecz ujmując, odpowiedź staje się mocno skomplikowana.

Reklama

Zacznijmy od małej porcji historii. Mamy okres 2008-2012 i bujny rozkwit kompletnie nieskoordynowanego rynku najróżniejszych produktów z kategorii biomasy i przeróżnych produktów biomasopodobnych. Dobrze rozwija się handel, a najbardziej biomasą importowaną. Elektrownie prześcigają się w ilości współspalanej biomasy i dość łatwym zarobku.

Zdawać by się mogło, że dla producentów i dostawców biomasy nastały czasy prosperity. Ale największe kokosy zbijali ci, którzy brali udział w tym spektaklu jako pośrednicy, kokosami również handlując. Olbrzymie ilości biomasy spalane są w sposób kompletnie nieefektywny w procesach wytwórczych energii elektrycznej przy sprawności procesowej sięgającej w porywach do 38 proc. A w większości przypadków oscylującej jednak wokół 33 proc.


Biomasa i wszystko, co musisz o niej wiedzieć. Kliknij i sprawdź!


Pazerność energetyki zawodowej i kompletny brak kontroli nad rozwojem ilościowym współspalania. To one doprowadzają do załamania rynku i sytuacja z dnia na dzień diametralnie się zmienia. Energetyka odwraca się od wytwarzania energii z biomasy jako procesu nierentownego. Znów na wierzchu pozostali pośrednicy, którzy jak zwykle wyszli bez szwanku. Na przestrzeni kolejnych miesięcy producenci i dostawcy jeden po drugim bankrutują lub kierują działalność w inną stronę.

Dziś spośród niemal 120 firm niegdyś wytwarzających w różnych technologiach paliwo biomasowe dla energetyki zawodowej pozostało jedynie kilkanaście. A i one traktują ten temat już nie jako główny, a raczej uzupełniający. Podczas spotkań i rozmów znajdują się jednak i tacy, z ust których pada deklaracja chęci współpracy z energetyką. Ale już warunkowej. Rynek da się odbudować, choć nie bez problemów i trochę to będzie musiało potrwać. Musi się on jednak opierać na jasnych i partnerskich zasadach.

Biomasa energetyczna dla elektrowni

Z drugiej strony dla elektrowni powolutku, aczkolwiek z dużą intensywnością, buduje się konkurencyjny i ze wszech miar właściwy rynek biomasy w formacie lokalnym. Rynek ten ma nieco inną specyfikę i, mam nadzieję, że oparty będzie na innych zasadach. Muszę tu z bardzo dużym naciskiem wyrazić swoją opinię, że biomasa nie powinna trafiać do dużych elektrowni, że powinna być wykorzystywana w kogeneracji na poziomie miejsko-gminnym. Potencjał surowcowy w zasadzie się nie zmienił i rozpatrując go w kategoriach pozyskania biomasy na zasadach zrównoważonych, możemy zakładać dostępność do 5-7 mln t biomasy pochodzenia rolnego oraz co najmniej 2 mln t biomasy pochodzenia drzewnego.


Biomasa agro. Sprawdź, co musisz o niej wiedzieć. Kliknij!


Do tego potencjału należałoby dodać wolumen biomasy z plantacji energetycznych, które co prawda w opłakanym stanie, ale wciąż jeszcze istnieją. Potencjał gruntów, które mogłyby być przeznaczone pod tego typu uprawy, sięga w naszym kraju ponad 2,5 mln ha. Nie uwzględniam tu dostępnej biomasy z przemysłu drzewnego, gdyż ta ma nieco inne przeznaczenie.

Będąc uczciwym, muszę zaznaczyć, że biomasa nie jest źródłem bezemisyjnym i w wielu przypadkach realną emisję ma na poziomie nieco wyższym niż dobrze prowadzone jednostki węglowe, a jej wyższość ogranicza się do odnawialności, czyli umownej bezemisyjności CO2 . Dlatego też jej stosowanie powinno być dość istotnie monitorowane i ograniczane w rejonach o naturalnych skłonnościach terenowych i mikroklimatycznych do występowania zjawiska smogu.

To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w Magazynie Biomasa. Sprawdź poniżej:

Całe wydanie znajdziesz też tutaj. Dlatego kliknij!

Tekst: Dariusz Zych
Zdjęcie: pixabay.com
Newsletter

Newsletter

Bądź na bieżąco z branżą OZE