Drewno energetyczne i jego nowa definicja. Co sądzą na ten temat nasi eksperci? Sprawdźcie koniecznie!
Roman Deptuch
Manager ds. rozwoju i handlu Kordrew Sp. z o.o.
To już kolejna próba uregulowania kwestii drewna energetycznego. Przy takiej okazji warto zastanowić się, kto był konsultantem przy tworzeniu rozporządzenia i do której branży mu bliżej. Czy zależało mu na interesie Lasów Państwowych, producentach płyty wiórowej, papierniach, a może na branży energetycznej?
Tego oczywiście do końca się nie dowiemy. Zastanówmy się jednak, czy ta propozycja rozporządzenia coś zasadniczo zmienia? Moim zdaniem niewiele. Nawet najbardziej szczegółowy i precyzyjny opis parametrów technicznych drewna energetycznego w § 1 i 2 nic nie daje. Dlaczego? Bo § 3, mówiący o ekonomicznym uzasadnieniu wykorzystania surowca drzewnego, daje szeroką furtkę do zakwalifikowania sporej ilości drewna w lasach i produktów ubocznych jako drewna energetycznego. W związku z tym realnie niewiele się zmieni.
Pojawią się jedynie kolejne formalności i dokumenty potwierdzające przyporządkowanie biomasy do drewna energetycznego. W § 3 ust. 4 pojawia się też smaczek: „Odpady powstałe z przetworzenia drewna lub odpady drewnopochodne”. Dla uświadomienia istoty tego zapisu cytuję definicję: „Odpady drewnopochodne, to: sklejka, płyta wiórowa, płyta pilśniowa (w tym MDF)”. Czy wprowadzamy tylnymi drzwiami możliwość spalania śmieci w zwykłych kotłach energetycznych? Co ciekawe w OSR (ocena skutków regulacji) wspomina się o regulacjach niemieckich w zakresie stosowania drewna odpadowego w energetyce.
Zatem czy szykuje się nam przełom w drewnie odpadowym? Skutki będą dwojakie. Zmniejszy się odzysk drewna poużytkowego jako powtórnego surowca i dojdzie do niekontrolowanego spalania zanieczyszczonych odpadów drewnopochodnych.
Dawid Jakubowski
Dyrektor handlowy Biomasa Partner Group S.A.
Rozporządzenie o drewnie energetycznym może negatywnie wpłynąć na duże grupy energetyczne, ciepłownie i elektrociepłownie, poprzez pozbawienie ich pewnej puli drewna. Mimo uwag, które wnosiła m.in. Polska Izba Gospodarcza Przemysłu Drzewnego, MKiŚ nie wprowadziło zmian w parametrach drewna energetycznego, a jedynie sformalizowało to, co miało miejsce do tej pory. Mnie osobiście to satysfakcjonuje, ponieważ nie uważam, że problemem jest wykorzystywanie pewnych ilości asortymentów drewna na cele energetyczne. W końcu jako Polska chcemy/musimy rezygnować z paliw kopalnych, na co duże grupy energetyczne, ale również ciepłownictwo systemowe i przemysłowe wydały, bądź wydadzą ogromne środki. Uważam, że zaostrzenie parametrów byłoby korzystne dla pewnej grupy firm, produkujących np. płyty drewnopochodne, celulozę, palety i opakowania.
W przypadku Biomasa Partner Group rozporządzenie wpłynęłoby w znikomym stopniu na naszą strukturę i wolumen produkcji, ponieważ naszym głównym surowcem do produkcji pelletu drzewnego są trociny oraz zrębki, czyli produkty uboczne z przemysłu tartacznego. Niemniej rozporządzenie to utrudniłoby nam stosowanie takiego drewna do produkcji w formie pelletu oraz w formie zrębki na cele energetyczne, ponieważ biomasa spalana subsydiowana w ramach zielonych certyfikatów musi spełniać definicję drewna energetycznego.
Ceny biomasy naturalnie by wzrosły:
- w największym stopniu na zrębki, z przewidywanym w przyszłości problemem w dostępności i rosnącej cenie tego rodzaju surowca,
- w mniejszym na pellet drzewny (tutaj znaczenie będzie miał mix surowcowy stosowany u danego producenta).
Zmiany nie miałyby natomiast wpływu (bezpośrednio) na pellet ze słomy, czyli biomasę agro (tu mają znaczenie inne mechanizmy rynku). Nawet jeśli rozporządzenie to nie dotyka bezpośrednio pewnych rodzajów biomasy np. agro, to przewidujemy, że i tak ceny biomasy drzewnej wzrosną ze względu na ograniczoną podaż tego surowca na rynku w przyszłości.
dr hab. inż. Wojciech Cichy
Główny Specjalista ds. Chemicznej Technologii Drewna, Sieć Badawcza Łukasiewicz – Poznański Instytut Technologiczny
Zapisy projektu sugerują, że surowiec drzewny o przedstawionych cechach jakościowo-wymiarowych jest nieprzydatny dla szeroko rozumianego przemysłu drzewnego. Nie jest to jednak prawdą. Część opisanych w projekcie sortymentów z powodzeniem może być wykorzystana przez przemysł płyt drewnopochodnych oraz celulozowo-papierniczy. Dotyczy to głównie sortymentów z krzywiznami i częściowo z zaparzeniami i zgniliznami, a także pozostałości pozrębowych.
Jest to dostrzegalne szczególnie w odniesieniu do § 3. rozporządzenia. Zdefiniowany tam sortyment to także surowiec dla producentów biopaliw stałych (brykietów i pelletów drzewnych).
W ust. 4 cytowanego paragrafu nie zdefiniowano pojęcia „odpady powstałe z przetworzenia drewna lub odpady drewnopochodne”. Określenie materiały drewnopochodne stosuje się powszechnie w produkcji płyt i innych wyrobów wytwarzanych z udziałem syntetycznych lepiszczy. Stosowanie tego rodzaju materiałów do generacji energii wydaje się być uzasadnione, zważywszy na fakt, że instalacje biomasowe dysponują najczęściej urządzeniami redukującymi powstające zanieczyszczenia.
Reasumując: ze względu na fakt funkcjonowania wielu instalacji dedykowanych do spalania biomasy drzewnej, nie jest obecnie możliwe całkowite wyeliminowanie drewna jako nośnika energii dla instalacji przemysłowych. W związku z powyższym konieczne było znalezienie kompromisu. Moim zdaniem tekst rozporządzenia nie sprawi, że branża energetyczna wykorzystująca drewno przestanie się rozwijać.
Chcesz wiedzieć więcej? Czytaj Magazyn Biomasa:
Newsletter
Bądź na bieżąco z branżą OZE